Różne analizy (dot. bezrobocia) pokazują różne dane. To bezrobocie na koniec roku może wzrosnąć do 9-10 proc., czyli 1,5 mln ludzi będzie bez pracy – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. Zaznacza jednak, że jest za wcześnie, by mówić o tym, jaki będzie prawdziwy poziom bezrobocia. Przyznała, że w kwietniu przybyło około 20 tys. bezrobotnych.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Maląg zaznaczyła, że resort analizuje sytuację na rynku pracy każdego dnia i mówienie o "wzroście bezrobocia jeszcze nie jest do końca obiektywne".
Kiedy obserwujemy wzrost liczby osób rejestrujących się jako bezrobotnych i ludzi odpływających z bezrobocia, to na dzień dzisiejszy mamy przypływ bezrobocia około 20 tys. w miesiącu kwietniu. Jeśli chcielibyśmy złożyć to z końcem marca, kiedy mieliśmy osób bezrobotnych 920 tys., to byśmy mieli 940-950 tys. bezrobotnych. - powiedziała Maląg. Zdaniem minister pracy taki niski wzrost pokazuje, że działają instrumenty tarczy antykryzysowej.
Pytana o to, jaki może być wzrost bezrobocia na koniec roku powiedziała, że "różne analizy pokazują różne dane". To bezrobocie może wzrosnąć do 1,5 mln, może i być 9-10 proc. bezrobocia. Dzisiaj jednak jest za wcześnie, żeby mówić jaki będzie poziom bezrobocia na koniec roku - powiedziała Maląg.
Zaznaczyła, że dla ministerstwa najważniejsze jest, by wprowadzać takie mechanizmy ochrony rynku pracy, by jak najmniej osób z niego odpływało. Kolejne mechanizmy, które będziemy wprowadzać to m.in. aktywizację osób bezrobotnych, aby przekierowywać osoby bezrobotne z danych branż tam, gdzie jest ich potrzeba. Takie analizy są przez nas prowadzone i będziemy odpowiednie instrumenty włączać do kolejnych działań - mówiła wiceszefowa resortu.