"Polityka europejska, w której my stawiamy sobie wyśrubowane cele klimatyczne, a równocześnie nie jesteśmy w stanie upilnować konkurencji i zabijamy swój rozwój - to się musi zmienić" - stwierdziła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Pełczyńska-Nałęcz o polityce UE: Wyśrubowane cele klimatyczne. Zabijamy swój rozwój

Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że "w Polsce mamy wzrost gospodarczy na naprawdę dobrym poziomie i pozytywnie wyróżniamy się na tle Unii Europejskiej. I to jest ta dobra wiadomość. Nie wszystko jest czarne i Polska ma dobre perspektywy rozwojowe". Dodała jednak: Równocześnie nie możemy abstrahować od tego, że jesteśmy częścią świata, częścią Unii Europejskiej. Rzeczywiście gospodarka niemiecka ewidentnie ma problemy. A polski eksport jest bardzo z Niemcami związany. I mamy obok Rosję, a to jest bardzo poważna sprawa.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Pełczyńska-Nałęcz o polityce UE: Wyśrubowane cele klimatyczne. Zabijamy swój rozwój

Zaznaczyła, że bezrobocie w Polsce jest "bardzo niskie i na szczęście mamy cały czas rynek pracownika, a nie rynek pracodawcy".

"Mamy w Polsce bardzo poważny kryzys demograficzny"

Czy polscy przedsiębiorcy słusznie narzekają, że mamy problem z konkurowaniem z importerami z zagranicy i ze zdobywaniem rynków zagranicznych, bo w Polsce jest bardzo droga energia, a ogłoszona w zeszłym tygodniu strategia migracyjna raczej nie zapowiada, że zwiększy się napływ nowych pracowników.

Po pierwsze, transformacja energetyczna, to jest absolutny priorytet. I nie chodzi tu o klimat, choć to też ważne. Najważniejsza sprawa to jest dokonanie tej zmiany energetycznej szybko, tak żeby zapewnić konkurencyjność polskiemu rozwojowi, polskiej gospodarce i polskim przedsiębiorstwom. I dlatego ogromna część środków inwestycyjnych idzie dzisiaj właśnie w to, w transformację energetyczną - tłumaczył gość Marka Tejchmana.

(...) A druga sprawa, to jest migracja połączona z kryzysem demograficznym. Mamy bardzo poważny kryzys demograficzny w Polsce. Jest jedna gmina w Polsce dzisiaj, w której prawie już nie ma dzieci. Za kilka lat takich gmin będzie kilkaset w Polsce. To jest porażające. I to jest coś, od czego nie uciekniemy - dodała.

Stwierdziła, że teraz nastaje "moment na bardzo mądrą, odpowiedzialną politykę".

Bo polityka migracyjna dzisiaj musi działać w takim trójkącie. Po pierwsze: bezpieczeństwo, czyli z bardzo wielu powodów musimy mieć kontrolę, kto do Polski wjeżdża. Mamy ciągle dywersyjną działalność rosyjską i hybrydową agresję białoruską, więc nie możemy nie kontrolować... Po drugie: człowieczeństwo, bo to są nasze wartości i jeżeli je utracimy, to stracimy naszą tożsamość, naszą kulturę. Ale jest jeszcze trzecie: rozwój. Czyli tak musimy zbudować bezpieczeństwo, żeby nie zabić rozwoju. A dla rozwoju potrzebujemy bezpiecznej, kontrolowanej, korzystnej dla naszych przedsiębiorców legalnej migracji - wyliczała.

"Żyjemy w czasach bardzo trudnych decyzji"

Pełczyńska-Nałęcz odniosła się również do narzekań ze strony polskich firm dot. drogiej energii, co ma wynikać m.in. z tego, że na europejski rynek wpuszczani są konkurenci z krajów takich jak Chiny czy Turcja, gdzie nie przestrzega się przepisów środowiskowych.

Żyjemy w czasach bardzo trudnych decyzji. Tworzenie pewnych ograniczeń proklimatycznych w Europie, a równocześnie niezdolność Unii Europejskiej do tego, żeby odciąć konkurencję, która tym klimatem się w ogóle nie przejmuje... (...) Taka polityka europejska, w której my stawiamy sobie wyśrubowane cele klimatyczne, a równocześnie nie jesteśmy w stanie upilnować konkurencji i zabijamy swój rozwój - to się musi zmienić. Myślę, że Niemcy też zaraz dojdą do tego wniosku - odpowiedziała minister funduszy i polityki regionalnej.

Czy to oznacza, że nastąpi rezygnacja z Zielonego Ładu?

To nie chodzi o to, że coś jest czarno-białe i wyrzucimy wszystko do kosza. Powiedzmy o konkrecie: podatek ETS 2, czyli kolejne opłaty związane z kwestiami klimatycznymi - już teraz m.in. od prywatnego transportu i prywatnego ogrzewania. Mają wejść w najbliższych latach. I to jest kolejny duży koszt. W moim przekonaniu, tak jak ta regulacja jest dzisiaj przewidziana, ona musi zostać zmieniona albo oddalona w czasie. (...) Musi ta polityka zostać zmieniona, dostosowana do naszych dzisiejszych realiów, w których musimy konkurować na świecie, musimy zadbać o swój rozwój, musimy zadbać o bezpieczeństwo. Ta ambicja, żeby walczyć o klimat, bo klimat jest super ważny... Ale nie jesteśmy w stanie jako Europa dzisiaj sami dźwignąć tego - podkreśliła.