Jeśli w środę Sejm przyjmie uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, to może to oznaczać powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego - stwierdził Ryszard Kalisz, który był gościem Piotra Salaka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. "W praktyce tak, natomiast w kategoriach prawnych to orzeczenie nie może być stosowane przez żaden organ państwa, bo zgodnie z uchwałą Sejmu, która będzie jutro przegłosowana, przynajmniej tak wszystko wskazuje, byłoby to niezgodne z art. 7, czyli zasadą legalizmu" - podkreślił gość RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Prowadzący rozmowę rozpoczął od pytania o to, czy sytuację w Trybunale Konstytucyjnym (TK) da się naprawić uchwałą sejmową.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Oczywiście, że się da, ale nie naprawić do końca. Żeby naprawić do końca, to na bazie tej ustawy musi być odpowiedzialna postawa tych dwunastu członków TK, którzy zostali wybrani zgodnie z prawem - powiedział Ryszard Kalisz.
Dodał, że "tak jak w uchwale - oni są wzywani do tego, żeby uderzyli się w piersi i żeby stwierdzili, iż byli członkami organu, który sprzeniewierzył się swoim powinnościom konstytucyjnym".
To jest science-fiction - stwierdził Piotr Salak. Jest science-fiction, ale pan to powiedział - dodał polityk.
Mamy przykłady tego, że tzw. neosędziowie, którzy nie są sędziami w sądach powszechnych, sami rezygnowali i to jest swoistego rodzaju półśrodek - zaznaczył gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Ryszard Kalisz nazwał trzech sędziów "uzurpatorami". Ich nie ma do czego wzywać, oni są po prostu najnormalniejszymi w świecie uzurpatorami, ale tych 12 zostało wybranych zgodnie z prawem i oni powinni doznać refleksji - stwierdził.
@RyszardKalisz (prawnik, b. szef KPRP) w #RozmowaRMF: orzeczenie @TK_GOV_PL ws. aborcji z 2020 roku zostao wydane w sposb wadliwy, bo w penym skadzie wraz z sdziami-uzurpatorami; nie powinno obowizywa @RMF24pl pic.twitter.com/1mTXSYdfqc
Rozmowa_RMFMarch 5, 2024
Jego zdaniem, "w uchwale jest stwierdzenie Sejmu, że stosowanie się do orzeczeń tego Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej jest naruszeniem art. 7 konstytucji, czyli zasady legalizmu - że każdy organ władzy publicznej ma działać na podstawie prawa i w granicach prawa".
Czy Sejm ma prawo wzywać do nieprzestrzegania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego? - zapytał Piotr Salak.
Organ, który sam siebie nazywał Trybunałem Konstytucyjnym, permanentnie naruszał prawo, dlatego Sejm wybrany w demokratycznych wyborach, Sejm demokratycznego państwa prawnego, jest w pełni uprawniony do takiego żądania - powiedział Kalisz.
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na to, co jeśli następny Sejm też wystosuje taką uchwałę wobec TK.
Nie będzie miał do tego podstaw faktycznych, dlatego że - chwila prawdy - od listopada 2015 roku, od podjęcia przez pana prezydenta decyzji, że nie będzie zaprzysięgał trzech prawidłowo wybranych przez Sejm członków Trybunału Konstytucyjnego, a później podjęcia uchwały przez Sejm o wyborze tych trzech uzurpatorów, mamy do czynienia z permanentną niekonstytucyjnością - mówił polityk.
Zaznaczył, że "Sejm poprzedni w 2015 i 2016 roku dokonywał aktów niezgodnych z konstytucją, a ten Sejm takich aktów nie podejmuje".
Czy wszystkie orzeczenia TK są z wadą prawną? - zapytał prowadzący Popołudniową rozmowę w RMF FM.
Jest pewnego rodzaju racja polegająca na wykładni w kierunku stosowania konstytucji. Inaczej mówiąc, wykładnia nie może być przeciwko konstytucji, tylko musi być w zgodzie z konstytucją, a są takie orzeczenia, które były w zgodzie z konstytucją wydane, a jednocześnie nie brał w nich udziału żaden uzurpator, tego rodzaju orzeczenia powinny być stosowane - powiedział Ryszard Kalisz.
Prowadzący rozmowę zapytał swojego gościa o to, kto ma o tym decydować.
Mamy do czynienia z państwem. Ci, do których były skierowane te orzeczenia - przykładowo Sejm, Rada Ministrów, itd. - im, mając swoje aparaty prawnicze, bardzo łatwo zauważyć jest tego rodzaju sytuację - stwierdził.
Nie będą decydować, dlatego że zobaczyć, czy w składzie nie było "neosędziego" i jednocześnie zobaczyć, że tego rodzaju orzeczenie jest orzeczeniem co do prawa tak jak konstytucja stanowi (...), a nie co do faktów, jak stosuje często to Trybunał, ten ostatni Julii Przyłębskiej, to nie jest taka znowu trudna sprawa dla osoby pełniącej funkcję organu państwa - powiedział.
Czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dot. aborcji z 2020 roku jest z wadą prawną? - zapytał dziennikarz.
Oczywiście, totalną, dlatego, że było podjęte w pełnym składzie - zaznaczył Ryszard Kalisz.
Jeżeli w środę uchwała sejmowa zostanie przegłosowana, to wracamy do kompromisu aborcyjnego? - zapytał Piotr Salak.
To znaczy, że żaden organ państwowy tego orzeczenia sądowego nie może stosować, w tym prokuratura - odpowiedział Ryszard Kalisz.
Prowadzący rozmowę dopytał, czy to oznacza, że wrócimy do tzw. kompromisu aborcyjnego.
W praktyce tak, natomiast w kategoriach prawnych to orzeczenie nie może być stosowane przez żaden organ państwa, bo zgodnie z uchwałą Sejmu, która będzie jutro przegłosowana, przynajmniej tak wszystko wskazuje, byłoby to niezgodne z art. 7, czyli zasadą legalizmu - podkreślił gość RMF FM.
W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Ryszard Kalisz przekonywał, że obecna konstytucja wymaga przeglądu. Sam widzę, że w konstytucji brakuje niektórych przepisów dla sprawnego funkcjonowania państwa - powiedział były szef kancelarii prezydenta.
Jak dodał, zmienić można by np. sposób wyboru składu Trybunału Konstytucyjnego, by jego sędziowie byli wskazywani przez Sejm większością trzech piątych głosów. To powodowałoby, że sędziowie Trybunału nie byliby już w sposób jednoznaczny kojarzeni z większością parlamentarną - zaznaczył Kalisz.
Przyznał ponadto, że warta rozważenia byłaby kwestia zmiany trybu wyboru prezydenta Polski. W jego ocenie, obecny model sprawowania władzy wykonawczej (rząd i prezydent wybierany w wyborach powszechnych) nie jest do końca funkcjonalny dla państwa. Mamy system parlamentarno-gabinetowy i gdybyśmy rozpoczęli debatę konstytucyjną, to nie byłbym kategorycznie przeciwny, aby prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe - zaznaczył Kalisz.
@RyszardKalisz (prawnik, b. szef KPRP) w #RozmowaRMF: nie bybym przeciwko zmianie sposobu wyboru @prezydentpl - by wybierao go Zgromadzenie Narodowe @RMF24pl pic.twitter.com/8i0F4mAkCG
Rozmowa_RMFMarch 5, 2024
Opowiedział się ponadto za powrotem do modelu wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej, który funkcjonował do 2018 roku - wówczas współtworzyli ją wyłącznie sędziowie delegowani przez Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny (obecnie PKW współtworzą przedstawiciele TK i NSA oraz członkowie wybrani przez Sejm). Zadeklarował, że gdyby Sejm przegłosował zmianę Kodeksu wyborczego w tej sprawie, wówczas natychmiast zrezygnowałby z członkostwa w Państwowej Komisji Wyborczej.
Były polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiedział się za tym, by prawo do aborcji zapisać w konstytucji. Jestem za tym z bardzo prostego powodu - to jest kwestia integralności ciała kobiety. Kobieta ma prawo decydować o swoim cele - podkreślił prawnik.
@RyszardKalisz (prawnik, b. szef KPRP) w #RozmowaRMF: prawo do aborcji zapisabym w konstytucji - kobieta ma prawo decydowa o wasnym ciele @RMF24pl pic.twitter.com/mt2sIIc8Ud
Rozmowa_RMFMarch 5, 2024
Kalisz bagatelizował przy tym spory w koalicji rządzącej dotyczące aborcji. Jak tłumaczył, to normalne w tego typu szerokich układach politycznych. My się od tego odzwyczailiśmy - ja bardzo dobrze znam politykę niemiecką, austriacką - tam spory wewnątrz koalicji są naturalną rzeczą - przekonywał b. szef kancelarii prezydenta.
Na koniec rozmowy Piotr Salak zapytał o kwestię legalizacji marihuany. Ryszard Kalisz przypomniał, że w Polsce do 1999 roku można było posiadać niewielką jej ilość na własny użytek. Wtedy koalicja AWS i Unii Wolności przegłosowała ustawę zakazującą posiadania marihuany. Pamiętam wówczas dyskusję w kancelarii prezydenta pomiędzy mną, a Barbarą Labudą (ówczesną minister w Kancelarii Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego - przyp. red.), żeby prezydent tę ustawę podpisał. Ja byłem za wetem, bo uważałem, że ta ustawa jest zła, bo ludzie powinni mieć wolność - podkreślał b. szef KPRP.
Jak dodał, wówczas przeważyła jednak opcja, by zaakceptować ustawę. Według niego, dawne przepisy dotyczące marihuany powinny wrócić.