„Spoiwem naszego rządu i naszego obozu politycznego jest wspólny program i mandat wyborczy. Realizacja tego programu jest tym, co powoduje, że tworzymy aktualnie rząd Zjednoczonej Prawicy” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Sebastian Kaleta.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Kaleta: W Zjednoczonej Prawicy łączy nas wspólny program

Dopytywany o to, czy będzie dalej pracował w rządzie, który poprze unijny Fundusz Odbudowy, odpowiedział: Sztuka rządzenia jest sztuką, która wiąże się również z pewnego rodzaju kompromisami i planami. Nasze plany, które mamy jako rząd Zjednoczonej Prawicy dotyczą dalszego reformowania naszego kraju. Niemniej Solidarna Polska od lipca ubiegłego roku przestrzega i wskazuje na niebezpieczny kształt negocjacji budżetowych (...). Nasze stanowisko co do kształtu budżetu unijnego i wszystkich dokumentów, które wykonaniu budżetu towarzyszą będzie zaprezentowane w głosowaniu sejmowym, bo to jest miejsce, gdzie takie stanowisko się prezentuje.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kaleta: W Zjednoczonej Prawicy łączy nas wspólny program

(W Zjednoczonej Prawicy - przyp. RMF FM) Łączy nas wspólny program wyborczy (...). Natomiast w tym problemie dotyczącym relacji z Unią Europejską mamy odmienne zdanie, odmienne stanowisko - zaznaczył wiceminister sprawiedliwości.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

"Łączy nas wspólny program wyborczy. W relacjach z UE mamy inne zdanie"


"Jesteśmy gotowi poddać się osądowi wyborców"

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

"Nie wyobrażam sobie, by nasi wyborcy oczekiwali po głosowaniu ws. unijnych pieniędzy by politycy SLD weszli do Ministerstwa Sprawiedliwości"

Honor w sprawach takich jak ta objawia się tym, że pomimo fundamentalnej różnicy zdań jesteśmy w stanie to swoje stanowisko wyartykułować dosyć wyraźnie, jasno. (...) Będziemy podejmować decyzję w głosowaniu, by być przeciw tym dokumentom. Nie wyobrażam sobie, żeby nasi wyborcy oczekiwali, żeby po tym głosowaniu do Ministerstwa Sprawiedliwości weszli politycy SLD, bo zagłosowali w tej sprawie razem z PiS - mówił o manifestacji sprzeciwu Solidarnej Polski wobec ustawy ws. ratyfikacji decyzji dotyczącej systemu zasobów własnych Unii Europejskiej Kaleta.

Dopytywany czy Solidarna Polska chce pozostać w Zjednoczonej Prawicy mimo sporu z PiS o unijne pieniądze tylko dlatego, że samodzielnie nie poradziłaby sobie w wyborach, stwierdził: Jeśli będą wybory, będą decyzje polityczne o kształcie list, jesteśmy gotowi poddać się osądowi wyborców.

TREŚĆ ROZMOWY MARCINA ZABORSKIEGO Z SEBASTIANEM KALETĄ

Marcin Zaborski, RMF FM: Ma pan napisaną, gotową, czekającą na biurku, a może w szufladzie tego biurka prośbę o dymisję?

Sebastian Kaleta, Solidarna Polska: Nie, nie mam takiego wniosku przygotowanego. Taki wniosek panie redaktorze jeśli nawet trzeba go sformułować, to każdy prawnik sformułuje go w ciągu kilkunastu minut.

Zastanawiam się, czy będzie mógł i chciał pan pracować w rządzie, który jak mówicie - naraził Polskę na utratę suwerenności?

Panie redaktorze, przede wszystkim spoiwem naszego rządu i naszego obozu politycznego jest wspólny program i mandat wyborczy. Realizacja tego programu jest tym, co powoduje, że tworzymy aktualnie wspólnie rząd Zjednoczonej Prawicy.

Tworzycie rząd i temu rządowi stawiacie bardzo poważny zarzut, bo to są słowa Solidarnej Polski z oficjalnego stanowiska, w którym napisaliście, że uruchomienie Unijnego Funduszu Odbudowy może w przyszłości zagrozić suwerenności Polski i zaszkodzić polskiej gospodarce. Dlatego pytam czy będzie pan pracował w rządzie, który zagrozi polskiej gospodarce i zaszkodzi naszej suwerenności?

Sztuka rządzenia jest sztuką, która wiąże się również z pewnego rodzaju kompromisami i planami. Nasze plany, które mamy jako rząd Zjednoczonej Prawicy dotyczą reformowania naszego kraju. Niemniej rzeczywiście, panie redaktorze, Solidarna Polska od lipca ubiegłego roku przestrzega i wskazuje na niebezpieczny kształty negocjacji budżetowych w trzech obszarach: pierwszym obszarem jest warunkowość wypłaty środków unijnych, drugim obszarem jest uwspólnotowienie długu, a trzecim obszarem jest nałożenie podatków, które mają finansować fundusze odbudowy.

No właśnie pytanie, czy tu jest miejsce do kompromisu, panie ministrze, bo lista zarzutów jest bardzo poważna i bardzo długa. Mówicie np. tak, że rząd Polski, rząd w którym pracujecie, godzi się na to, żeby Polska była szantażowana, godzi się na to, żeby Unia nakładała nowe podatki na Polaków. Rząd godzi się na zamykanie polskich elektrowni, utratę pracy przez tysiące ludzi i wzrost cen prądu i ciepła dla wszystkich Polaków. Jeśli na to wszystko godzi się rząd, panie ministrze, to godzi się też Solidarna Polska, która ten rząd współtworzy.

Nasze stanowisko do kształtu budżetu unijnego i wszystkie dokumenty, które wykonaniu budżetu towarzyszą, będzie zaprezentowany w głosowaniu sejmowym, bo to jest miejsce gdzie takie stanowisko się prezentuje. Również minister sprawiedliwości, oraz minister KPRM Michał Wójcik na posiedzeniu Rady Ministrów złożyli sprzeciw do ratyfikacji.

Cóż, ten sprzeciw znaczy panie ministrze? Jesteście w rządzie, tworzycie koalicje, dajecie rządowi zaplecze parlamentarne. Nawet jeśli opublikuje nie jedno stanowisko w internecie, tylko tysiąc, to wciąż to będzie tylko papier w internecie. Czyny pokazują coś zupełnie innego. Jesteście w rządzie i będziecie w rządzie, mimo wszystko, mimo tej krytyki.

Okazuje się, że Prawo i Sprawiedliwość dla tego dokumentu, tych rozwiązań, większość uzyska prawdopodobnie w parlamencie, ale pragnę wspomnieć, że właśnie rządzenie polega na tym, żeby uzyskiwać większość w głosowaniach. Zdecydowana większość spraw, którymi się zajmujemy, zajmujemy się wspólnie. I tutaj nasze stanowisko jest zbieżne.

Tylko jak rządzić, panie ministrze razem, kiedy w tak fundamentalnych sprawach się różnicie? Stawiacie bardzo poważne i konkretne zarzuty i premierowi i rządowi jako całości, ale dalej w tym rządzie chcecie trwać. Zatem może to wszystko mówicie tylko w ramach politycznego teatru, a może wiecie, że to wszystko nieprawda, że to bujda na resorach. A może jest jeszcze inaczej, jak mówi opozycja, że mimo wszystko łączy was z Prawem i Sprawiedliwością coś podstawowego - stanowiska w rządzie i spółkach Skarbu Państwa.

Łączy nas wspólny program wyborczy. W Ministerstwie Sprawiedliwości powstaje wiele ważnych projektów ustaw i fakt, że zobowiązaliśmy się wspólnie z Prawem i Sprawiedliwością, w tym obszarze być bardzo aktywnym rządem powoduje, że te sprawy są realizowane. Natomiast w tym problemie dotyczącym relacji z Unią Europejską rzeczywiście mamy odmienne zdanie, odmienne stanowisko. I mogę przytaczać wiele argumentów. Wydaje się, że pan redaktor jest zawsze bardzo dobrze przygotowany do prowadzonych przez siebie rozmów i wie pan doskonale, że rozporządzenie o warunkowości weszło w życie, wie pan doskonale, że Polska będzie musiał dokładać do...

Ale te argumenty panie ministrze już padały w naszych rozmowach. Co ważne one padały waszych rozmowach z premierem, z ministrami z Prawa i Sprawiedliwości. Ci odpowiadają - to co mówią politycy Solidarnej Polski, to są jakieś absurdy. Ja się zastanawiam, panie ministrze pana pytając jako młodego polityka, czy pana zdaniem jest jeszcze coś takiego w polskiej polityce, w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, w rządzie koalicji Zjednoczonej Prawicy jak zdolność honorowa?

Honor w sprawach takich jak ta, objawia się tym, że umiemy pomimo fundamentalnej różnicy wyartykułować swoje stanowisko dosyć wyraźnie.

I cóż z tego wynika? Wyartykułowaliście i zmienia się coś? To będzie przyjęte, panie ministrze...

Będziemy podejmować decyzje w głosowaniu, by być przeciw temu, tym dokumentom. No ja nie wyobrażam sobie, żeby nasi wyborcy oczekiwali, żeby po tym, głosowaniu do Ministerstwa Sprawiedliwości weszli politycy SLD, bo zagłosowali w tej sprawie razem z Prawem i Sprawiedliwością.

A o to chodzi. Wy zostaniecie w rządzie, żeby nie pojawili się politycy SLD w koalicji rządowej. To jest ten czyn, na który się zdecydowaliście.

Panie redaktorze, do czego pan zmierza? Zmierza pan do tego, że skoro w tym głosowaniu jesteśmy przeciw, mamy odmienne zdanie, to wypadałoby odejść z rządu. To jest marzenie opozycji.

A to nie jest takie oczywiste i logiczne panie ministrze? To nie jest głosowanie w sprawie błahej i banalnej. To jest głosowanie w sprawie miliardów złotych i zobowiązań jak sami mówicie na długie, długie lata, które nie daj Boże, być może będziemy musieli spłacać w drastycznym momencie, kiedy któryś z krajów zbankrutuje. To są wasze argumenty, wasze słowa. To już jest nieważne? Przymknięcie na to oko? Będzie dalej pracować w rządzie?

Panie redaktorze, mamy wiele spraw, które wymagają dalszego zajęcia się nimi. Mamy reformy, które są w toku. I mamy również wyborców, którzy od nas oczekują, nawet pomimo tej różnicy współpracy.

To może o to tu chodzi. Wasi koledzy z PiS-u mówią, że bez Prawa i Sprawiedliwości w wyborach nie dalibyście sobie rady. Trzymają was w szachu, a tak naprawdę to i by was się chętnie pozbyli z koalicji. Tak mówią...

No, ale jak widać jesteśmy w tej koalicji.

Ale dalibyśmy sobie radę bez PiS-u w wyborach?

Jeśli będą wybory, będą decyzje polityczne o kształcie list, jesteśmy gotowi poddawać się osądowi wyborców.

Jesteście gotowi do samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych?

Dzisiaj ta dyskusja jest przedwczesna z tego powodu, że nie ma wyborów. Jeśli będzie panie redaktorze, moment, w którym będą ogłaszane wybory natychmiast udzielę panu odpowiedzi.

Myślałem, że każda partia zawsze jest gotowa do wyborów samodzielnych i zawsze jest gotowa do walki.

Przecież odpowiedziałem pan na poprzednie pytanie, że jesteśmy gotowi do wyborczej

Pytanie, czy samodzielnie?

To jest zdarzenie przyszłe niepewne.

Przyszłe, niepewne. Tak znamy ten slogan.