We wtorek w Trybunale Konstytucyjnym miała się odbyć pierwsza rozprawa w pełnym składzie sędziowskim pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej. Tak się jednak nie stanie, ponieważ do TK wpłynął wniosek Prokuratora Generalnego o wyłączenie trzech sędziów. „Zgodnie z obowiązującym prawem (…) jeśli wniosek o wyłączenie sędziego zostanie zgłoszony do sprawy, to sędzia musi się odsunąć od wykonania wszelkich czynności w sprawie” - powiedziała Julia Przyłębska w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. „Trybunał normalnie pracuje, rozpoznajemy sprawy, czynności wstępne, wydajemy wyroki” - dodała Przyłębska. „Nieprawdziwe są informacje mówiące o tym, że jest paraliż Trybunału” - stwierdziła prezes Trybunału Konstytucyjnego. Odnosząc się do pytania o zmiany w składach orzekających w poszczególnych sprawach, Przyłębska powiedziała: „Nie ma takich sytuacji, żeby sędziom odbierane były sprawy, nad którymi wcześniej pracowali”. Pytana przez Marcina Zaborskiego o obietnice z początku kadencji, odparła: „Staram się wprowadzać spokój (do Trybunału Konstytucyjnego) i jeszcze raz powtarzam - nie ja dezorganizuję i powoduję taką, a nie inną sytuację”.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Marcin Zaborski, RMF FM: Jesteśmy przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, bo tutaj dzisiaj właśnie sędziowie przygotowywali się do jutrzejszej rozprawy. Pierwszej takiej, bo w pełnym składzie i pod pani przewodnictwem - pierwszy raz, odkąd jest pani prezesem Trybunału. Tyle, że już wiemy, że tej rozprawy nie będzie. Dlaczego?
Julia Przyłębska: Zgadza się. Nie będzie tej rozprawy, ponieważ w dniu dzisiejszym wpłynął wniosek do Trybunału - wniosek złożony przez Prokuratora Generalnego - o wyłączenie trzech sędziów ze składu, w związku z wcześniejszym wnioskiem prokuratora, dotyczącym wątpliwości co do uchwał, na podstawie których zostali wybrani na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Chodzi o sędziego Zubika, Rymara i Tuleję. Czy to znaczy, że dopóki te wątpliwości nie będą rozstrzygnięte, to żadna rozprawa z ich udziałem się nie odbędzie?
Uważam, że nie należy robić z tego jakiejś sensacji
Nie, nie, to jeszcze tego nie oznacza. Na razie sytuacja jest taka, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem - Kodeks postępowania cywilnego, ustawa o Trybunale Konstytucyjnym mówi jasno, że jeśli wniosek o wyłączenie sędziego zostaje zgłoszony do sprawy, to sędzia musi się odsunąć od wykonania wszelkich czynności w sprawie. Naturalnym było, że po prostu odwołaliśmy tę rozprawę. Uważam, że nie należy robić z tego jakiejś sensacji. Zostaną rozpoznane wnioski, Trybunał dalej pracuje. Jutro o godzinie 13:00 odbędzie się rozprawa w składzie pięciu sędziów.
W zupełnie innej sprawie.
Trybunał normalnie pracuje. Rozpoznajemy sprawy, czynności wstępne, wydajemy wyroki
W innej sprawie. Od razu chciałabym powiedzieć i zdementować to wszystko, co pojawiło się w przestrzeni medialnej. Proszę państwa, Trybunał normalnie pracuje. Rozpoznajemy sprawy, czynności wstępne, wydajemy wyroki... Odsyłam na stronę Trybunału.
Zajrzałem na stronę Trybunału, pani prezes. Policzymy, ile spraw Trybunał rozstrzygnął, odkąd jest pani prezesem Trybunału Konstytucyjnego?
Ile rozstrzygnął? Jest 8 orzeczeń - to są wyroki i postanowienia. Jestem prezesem od grudnia, natomiast - jak państwo dobrze wiecie - ustawa, regulująca prace Trybunału, weszła w życie dopiero z początkiem stycznia. W związku z powyższym tak naprawdę nie minęły jeszcze dwa miesiące. Uważam, że i tak, jak na taki krótki okres, załatwiamy dużo spraw.
Patrzę na wokandę, pani prezes, i widzę: styczeń: jedna rozprawa, dwie odwołane, luty: miały być dwie rozprawy - będzie jedna i dwa ogłoszenia wyroków. Na marzec zaplanowane są dwie rozprawy i jedno ogłoszenie wyroku. To jest dynamiczna praca Trybunału?
Nieprawdziwe są informację, mówiące o tym, że jest paraliż Trybunału
Tak, to jest dynamiczna praca, dlatego że nie tylko rozpoznajemy na rozprawach, ponieważ ustawa daje również możliwość rozpoznawania na posiedzeniach niejawnych - to jest jedna rzecz. Druga rzecz: każda sprawa - skarga konstytucyjna, każda sprawa, która wpływa do Trybunału, w pierwszej kolejności jest rozpoznawana w tzw. postępowaniu wstępnym. W tym postępowaniu wstępnym zapadają postanowienia - zapadło ponad 30 takich postanowień. Także, proszę państwa, nieprawdziwe są informację, mówiące o tym, że jest paraliż Trybunału.
Pytanie w takim razie, dlaczego minister z Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera w RMF FM mówi, że prezydent jest niezadowolony z tempa pracy Trybunału, odkąd pani tym Trybunałem kieruje.
Nie wiem, na jakiej podstawie mówi o tym pan minister Dera. Ja nie chcę się na ten temat wypowiadać. Nawet jeśli tak mówi, to nie ma racji. Ja się absolutnie z tym nie zgadzam.
Wcześniej, pod przewodnictwem poprzedniego prezesa, zarzucono Trybunałowi, że za wolno pracuje. Statystyki z zeszłego roku są takie: 103 orzeczenia - to są wyroki i postanowienia o umorzeniu postępowania, 724 postanowienia i zarządzenia. Czy w tym tempie, w którym Trybunał pracuje teraz, jest w stanie osiągnąć ten wynik w 2017 roku?
Oczywiście, że tak.
8 spraw rozstrzygniętych w 2 miesiące...
Jest 8 spraw rozstrzygniętych w 2 miesiące, ale właściwie nie mamy jeszcze dwóch miesięcy - dopiero kończymy drugi miesiąc. Także uważam, że tutaj nie będzie żadnego problemu.
Nie ma takich sytuacji, żeby sędziom odbierane były sprawy, nad którymi wcześniej pracowali
A skąd zmiany już wcześniej przygotowanych składów orzekających w poszczególnych sprawach? Dlaczego poszczególnym sędziom odbierane są sprawy, nad którymi pracowali wiele miesięcy wcześniej?
Nie, nie ma takich sytuacji, żeby sędziom odbierane były sprawy, nad którymi wcześniej pracowali.
Wiceprezes TK Sędzia Biernat w TVN24 mówi: "Miałem 3 projekty orzeczeń - prawie gotowe. Niektóre były efektem kilkumiesięcznej pracy, po 100 stron każdy".
Ja bym prosiła, aby pan wiceprezes Biernat nie chodził do mediów, nie skarżył się
Powiem krótko - ja bym prosiła, aby pan wiceprezes Biernat nie chodził do mediów, nie skarżył się. Jeśli przygotował jakieś sprawy, to powinien się wcześniej zastanowić, dlaczego miał ponad 100 dni niewykorzystanego urlopu wypoczynkowego wiedząc, że z końcem czerwca kończy się jego kadencja. Zgodnie z obowiązującym wszystkich pracowników w Polsce prawem, powinien ten urlop wykorzystać.
Ale ktoś powinien to od niego wyegzekwować. To nie jest jego wina, że na tym urlopie się nie znalazł.
Przepraszam bardzo. Po pierwsze, to jest jego wina, bo pan sędzia Biernat powinien wniosek taki o urlop złożyć, powinien z urlopu korzystać, powinien wiedzieć, że urlopu zrzec się nie można. Jeśli wcześniej nie wykorzystywał urlopu, to albo powinien się do swojego przełożonego - wówczas pana prezesa Rzeplińskiego - zgłosić, ale ja uważam, że sam powinien - jako sędzia, jako wiceprezes - być odpowiedzialny i powiedzieć. Była taka sytuacja, opowiadano mi w Trybunale, że podobno pani sędzia Łętowska, która miała pod koniec swojej kadencji dużą liczbę dni urlopu wypoczynkowego, poszła na prawie 6 miesięcy urlopu, bo uznała, że uczciwym jest, że wykorzystujemy ten urlop, a nie czekamy na ekwiwalent pieniężny.
Pani prezes, na początku pani kadencji mówiła pani tak: "Obiecuję Polakom, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego będzie się skupiała tylko i wyłącznie na pracy, że nie będzie żadnych powodów do konfliktów"...
Ja swoją obietnicę spełnię.
Dzisiaj, dwa miesiące później, może pani powiedzieć, że wprowadziła pani do Trybunału - jak pani zapowiadała - "spokój i olbrzymi namysł"?
Tak, staram się wprowadzić spokój i jeszcze raz powtarzam, nie ja dezorganizuję i powoduję taką, a nie inną sytuację
Ósemka sędziów, czyli większość obecnego składu, przekonuje, że Trybunał nie działa tak, jak powinien.
Nie, ja słyszałam tylko, że mówił to pan wiceprezes Biernat.
Korespondencja, która krążyła między panią a sędziami, dotyczy ósemki sędziów, w tym sędziego Pszczółkowskiego, który był wybrany...
Nie. Ośmiu sędziów prosiło o rozmowę w sprawach związanych z wyłączną kompetencją prezesa Trybunału i ja właśnie uważam, że...
I była taka rozmowa?
Nie, nie było takiej rozmowy.
Dlaczego?
Dlatego, że nie widzę takiej potrzeby, ponieważ nie ma w tym zakresie problemów. Powiem panu tak...
Są problemy, bo mówią o tym sędziowie.
... Pan zadając te pytania zmierza do tego, żebyśmy my dalej rozmawiali na temat Trybunału. A ja proponuję, żebyśmy porozmawiali o sprawach dotyczących właśnie tego, o czym mówimy: zamiast się koncentrować na tym, czy pan sędzia Biernat wykorzystał urlop, czy nie wykorzystał, czy sprawy są rozdzielone. Tak, każdy sędzia ma sprawy i funkcjonujemy.
Ale to jest poważny zarzut, pani prezes. Akceptuje pani to, że jeden z sędziów Trybunału - sędzia Mariusz Muszyński - przegląda i otwiera pocztę skierowaną do sędziów wysyłaną na konkretne imię i nazwisko do TK.
To jest dla mnie skandaliczna historia. Nie ma takiej sytuacji, żeby sędzia Muszyński przeglądał korespondencję prywatną sędziów
Nieprawda. To jest dla mnie skandaliczna historia. Nie ma takiej sytuacji, żeby sędzia Muszyński przeglądał korespondencję prywatną sędziów. Po pierwsze korespondencja, która przychodzi do Trybunału jest korespondencją służbową, ale nawet taka nie jest przeglądana. Sytuacja, o której mówi pan sędzia Biernat to była jednostkowa sytuacja, w której przyszło oficjalne zaproszenie dla sędziego Biernata i dla mnie zresztą też. Zostało otwarte i pan sędzia Muszyński, na moją prośbę - bo oburzony był tym pan wiceprezes Biernat - na moją prośbę pan sędzia Muszyński przeprosił, że zostało to otworzone. Ale jeszcze raz powtarzam, nie była to prywatna...
To był jeden, jedyny przypadek? Nie zna pani innych sytuacji tego typu?
Tak, to był jeden przypadek związany z sędzią Biernatem.
Pan sędzia Biernat mówi tak: "Mimo naszych protestów pan Muszyński nie zrezygnował z czytania cudzych listów. W kolejnych mailach precyzował co będzie otwierać, a czego nie. Opiera się chyba na wyglądzie koperty".
Jeśli chodzi o maile, to ten mail dotyczył regulacji związanych z otwieraniem korespondencji służbowej. Proszę państwa - my jesteśmy urzędem. My nie jesteśmy...
Ale jeśli przychodzi list do urzędu na konkretne imię i nazwisko, to chyba zwykle otwiera to osoba, do której ten list jest skierowany.
To już zależy od regulacji w urzędach, natomiast u nas rzeczywiście jest taka sytuacja, że jeśli przychodzi na imię i nazwisko oraz wygląda na list prywatny, to nie jest otwierany. Ja nie słyszałam o innych przypadkach, proszę mi wierzyć.
Andrzejowi Rzeplińskiemu zarzucano, że przestał być sędzią, a stał się politykiem, kiedy wypowiadał się publicznie o sprawach politycznych. Kiedy pani zabiera głos w sprawie sporu między rządem a Komisją Wenecką czy Komisją Europejską, nie dzieje się dokładnie to samo?
Ja nie zabieram głosu w sprawie Komisji Weneckiej przypadkiem
Myli się pan redaktor. Ja nie zabieram głosu w sprawie Komisji Weneckiej przypadkiem, ponieważ rząd...
Jest wypowiedź, którą mogę przytoczyć. Dotyczyła właśnie Komisji Weneckiej...
Tak, ale to dotyczy mojej oceny Komisji Weneckiej, bo ja byłam zbulwersowana zachowaniem komisji, która przyjechała, spotykała się z sędziami TK i z nami nie chciała się spotkać. I pierwszy przyjazd Komisji Weneckiej, kiedy prosiliśmy o spotkanie, zaczepiliśmy przewodniczącego komisji na korytarzu i proponowałam, żebyśmy się spotkali, spokojnie porozmawiali, żebyśmy mogli przedstawić nasze argumenty, następnie wysłaliśmy do Komisji Weneckiej - my sędziowie powołani przez Sejm obecnej kadencji - ja się do tego odnoszę i odnoszę się do opinii jako takiej.
No tak, ale Trybunał Konstytucyjny jest jednym z podmiotów występujących w tym sporze, jako oceniany organ państwa. Jeśli pani w mediach wypowiada się na temat postępowania oceniającego państwo organu, to pytanie, czy nie wychodzi pani z roli sędziego i prezesa Trybunału?
Nie, nie wychodzę z roli sędziego, dlatego że to nie jest kwestia orzekająca, ja nie orzekam w sprawie Komisji Weneckiej. Ja dokonuję oceny opinii Komisji Weneckiej, która jest publiczną opinią. Przejrzałam ją, przeczytałam. Uważam, że jest niesłuszna, nie zgadzam się z wieloma elementami tej opinii. Ja dokonuję tej oceny jako sędzia, ale nie jako sędzia wykonujący ten urząd, tylko po prostu dokonuję oceny tej opinii. Nie możecie państwo żądać od nas, żebyśmy my nie zajmowali stanowiska wobec oceny czy opinii Komisji Weneckiej, ponieważ to nie stanowi przedmiotu rozpoznania Trybunału Konstytucyjnego.
Ale ocenia też pani zachowanie wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który prowadzi procedurę dotyczącą praworządności w Polsce.
Tak, dokonałam oceny, dlatego że zostaliśmy jakby wywołani do tablicy jako Trybunał Konstytucyjny, w związku z tym byłam oburzona takimi wypowiedziami. I to są merytoryczne wypowiedzi.