„Ukraina nie zapewni sobie panowania w powietrzu aktualnie posiadanym sprzętem. Mogą wywalczyć czasową przewagę w powietrzu, do wykonania konkretnego zadania” – mówił gen. pilot dr hab. Jan Rajchel, były Komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, ekspert fundacji Stratpoints w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Gość Piotra Salaka podkreślił, że bez zdobycia panowania w powietrzu, nie można przeprowadzić skutecznej kontrofensywy, a nowoczesne samoloty muszą trafić na Ukrainę, jeśli wojna ma się zakończyć jej zwycięstwem.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił, że pierwsi polscy piloci otrzymali certyfikaty pozwalające na pilotowanie samolotów F-35. Piotr Salak zapytał swojego gościa, czy dla pilota klasy mistrzowskiej zmiana samolotu jest dużą zmianą. Jest to samolot innej, piątej generacji. Obsługa systemów, które charakteryzują ten samolot, jest zdecydowanie inna - zauważył gen. pilot dr hab. Jan Rajchel.
Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM dodał, że F-35 to cały system składający się z co najmniej 5 elementów. Jeszcze dużo czasu upłynie, zanim będziemy mogli wykorzystać 100 proc. możliwości tego samolotu. Będą mogły latać, jak już będą w Polsce, ale ich możliwości bojowe będziemy w stanie wykorzystać w 30-40 proc. - mówił ekspert.
Gen. pilot dr hab. Jan #Rajchel ekspert @STRATPOINTS_EU)w #RozmowaRMF o F-35: Jeszcze duo czasu upynie, zanim bdziemy mogli wykorzysta 100 proc. moliwoci tego samolotu. Bd mogy lata, ale ich moliwoci bojowe bdziemy w stanie wykorzysta w 30-40 proc. @RMF24pl pic.twitter.com/sAIMJmNKCq
Rozmowa_RMFApril 13, 2023
Polska ma przekazać Ukrainie samoloty MiG-29. Piotr Salak pytał swojego gościa, ile tego typu samolotów znajduje się w polskich zasobach, i ile z nich możemy przekazać pogrążonemu w wojnie sąsiadowi. Aktualnie mamy dwie eskadry MiGów-29. To powinny być 32 samoloty, jest 28, cztery w ostatnich latach uległy różnym awariom i katastrofom, fizycznie ich nie ma. Myślę, że w pierwszej transzy możemy przekazać do 14 samolotów pochodzących z zasobów byłego NRD. Te samoloty nie zostały w pełni zmodernizowane do standardów NATO i ich przekazanie nie wymaga większych procedur. Nie posiadają tych elementów, które nie są jawne. Docelowo, według mnie, powinniśmy przekazać Ukrainie wszystkie migi - wyjaśniał gen. Rajchel. Dodał jednak, że powinno się to odbyć dopiero w momencie, kiedy migi będziemy mogli zastąpić innymi samolotami.
Gość Piotra Salaka w Popołudniowej rozmowie w RMF FM odniósł się również do słów rzecznika Sił Powietrznych Ukrainy, który stwierdził, że Ukraina od sojuszników otrzymuje przestarzałe samoloty. Ukraińcy używali praktycznie tych samych wersji samolotów MiG-29. Niektóre z nich były zmodernizowane w kooperacji z Izraelem, natomiast pozostałe, których używali, to były dokładnie takie same samoloty, jak te, które teraz dostają. Nie można ich porównywać ze współczesnymi samolotami czwartej czy piątej generacji. Ukraińcy na MiGu-29 doskonale radzili sobie z rosyjskim sprzętem. To samoloty, które będą w stanie dobrze wykorzystać - mówił gość w RMF FM.
Piotr Salak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM zapytał gen. Rajchela, ilu samolotów potrzebuje Ukraina, żeby zabezpieczyć swoje niebo przed planowaną kontrofensywą. Te samoloty, które będą w ich dyspozycji, muszą być odpowiednio wykorzystane. Żeby zabezpieczyć całość terytorium Ukrainy, w mojej ocenie, potrzebne są minimum trzy eskadry nowoczesnych samolotów, czyli około 50 samolotów. Dodając oczywiście ten sprzęt, który już posiadają - kalkulował ekspert fundacji Stratpoints.
Zdaniem gen. Rajchela, Ukraina nie zapewni sobie panowania w powietrzu aktualnie posiadanym sprzętem. Mogą wywalczyć czasową przewagę w powietrzu, do wykonania konkretnego zadania - mówił. Gość RMF FM podkreślił, że bez panowania w powietrzu nie można przeprowadzić skutecznej kontrofensywy. Nie można, ona się nie uda albo będzie okupiona strasznymi stratami. Nowoczesne samoloty, czwartej generacji powinny się pojawić na Ukrainie. Samoloty typu F-16, F-15, F-18 muszą się pojawić, jeżeli myślimy o zakończeniu tej wojny zwycięstwem Ukrainy - stwierdził gen. Rajchel.
Ekspert w Popołudniowej rozmowie w RMF FM zauważył, że szkolenie doświadczonego pilota do latania na nowej maszynie trwa co najmniej rok, a w przypadku pilotów bez doświadczenia - nawet cztery lata.
Moim zdaniem, decyzja o przekazaniu Ukrainie samolotów wielozadaniowych zapadła. Dochodziły do nas takie informacje, że część pilotów szkoli się w Wielkiej Brytanii, że piloci tzw. liderzy są oceniani w Stanach Zjednoczonych, bo taki program jest zawsze prowadzony jeżeli zaczyna się szkolenie nowej nacji. Trzeba ocenić ich umiejętności i ich zdolności do przyswajania nowego sprzętu. I na podstawie doświadczeń z jednym, czy z dwoma pilotami ustala się program szkolenia dla całej grupy. Mi się więc wydaje, że ta decyzja została już podjęta. Natomiast ta decyzja będzie ogłoszona w ostatniej chwili i moim zdaniem najlepiej wtedy, kiedy te samoloty będą już na miejscu - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM gen. pilot dr hab. Jan Rajchel, były Komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, ekspert fundacji Stratpoints.
Gen. pilot dr hab. Jan #Rajchel ekspert @STRATPOINTS_EU)w #RozmowaRMF: Mi si wic wydaje, e ta decyzja zostaa ju podjta. Natomiast ta decyzja bdzie ogoszona w ostatniej chwili i moim zdaniem najlepiej wtedy, kiedy te samoloty bd ju na miejscu @RMF24pl pic.twitter.com/2oOMrHNFCB
Rozmowa_RMFApril 13, 2023
Gość RMF FM był pytany, dlaczego nic nie wiemy o tej decyzji. Zdaniem eksperta fundacji Stratpoints "ze względów bezpieczeństwa": To jest ogromne przedsięwzięcie, trzeba przygotować szereg elementów infrastruktury naziemnej. Tę infrastrukturę naziemną widać, tego się nie ukryje. Ona musi być wybudowana na lotnisku. Rozłożenie lotnisk ukraińskich Rosjanie doskonale znają - wyjaśniał gość RMF FM. Jeżeli teraz ogłosimy, że przygotowujemy się do przekazania samolotów, że te samoloty będą w jakimś okresie czasu dostarczone, to nic prostszego dla Rosjan, jak skoncentrować swoje wysiłki na tych lotniskach. I je po prostu zniszczyć. I nawet jeżeli podejmiemy decyzję, wyszkolimy personel, będziemy mieli sprzęt, to nie będzie po prostu gdzie wylądować - dodał generał.
Gość RMF FM tłumaczył także, że samoloty wielozadaniowe "są bardzo podatne na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia" dlatego na przysłowiowym polu nie wylądują: Nie ma takiej możliwości, to jest samolot, zresztą jak każdy samolot odrzutowy, jest bardzo podatny na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia pochodzące z ziemi i bardzo łatwo uszkodzić silnik. Na polu na pewno nie wyląduje, doraźnie na lotniskach przystosowanych tak, ale krótko - wyjaśnił gość RMF FM.
Były Komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie odniósł się także do informacji o tym, że ukraiński legion zagraniczny przyjmie pilotów potrafiących latać na samolotach F-16. Czy tacy ludzie w ogóle są? - pytał prowadzący rozmowę Piotr Salak. Są i nie jest to nowy pomysł. Jak sięgniemy do historii, to chociażby w wojnie polsko-rosyjskiej w 1921 roku brali udział amerykańscy ochotnicy, którzy walczyli po stronie polskiej. W bitwie o Wielką Brytanię walczyły różne nacje. To się stosowało i w Korei, i w Wietnamie - przekonywał ekspert. Tacy piloci, jeżeli chodzi o współczesne samoloty bojowe, są. Zawodowe życie pilota jest stosunkowo krótkie. Bardzo często po osiągnięciu tej minimalnej wysługi lat, którą musi zgodnie z odpowiednimi przepisami odpracować, odchodzą. Latają w liniach lotniczych czy zajmują się zupełnie innymi rzeczami - dodał gen. Rajchel.
Ukraicy zapraszaj do legionu cudzoziemskiego pilotw F-16. Czy tacy ludzie w ogle s? Gen. pilot dr hab. Jan #Rajchel ekspert @STRATPOINTS_EU)w #RozmowaRMF: S i nie jest to nowy pomys. @RMF24pl pic.twitter.com/X7f8ayCtsv
Rozmowa_RMFApril 13, 2023
Jego zdaniem Ukraina sięga po ten środek z powodu braku przeszkolonych pilotów i długiego czasu takich szkoleń. Proces wznowienia nawyków i przystosowania go do aktualnej sytuacji będzie znacznie krótszy - mówił gen. Rajchel. Jeżeli tacy ochotnicy się znajdą i Ukraina stworzy warunki i będzie miała tego rodzaju sprzęt, to jest to możliwe. To samo dotyczy też pracowników naziemnych. To są ludzie bardzo dobrze wykształceni i z pewnością, nawet jeżeli zakończyli służbę wojskową, to teoretycznie są osiągalni - dodał.