"Inflacja w znaczącej mierze przyszła do nas z zewnątrz, ale tu gdzie możemy działać - działamy" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Radosław Fogiel. "Drugą stroną monety, którą są rosnące raty kredytów - w wyniku wzrastających stóp procentowych, powinien być wzrost oprocentowania lokat. Staramy się wywierać presję na banki, żeby część tych pieniędzy, które są w obiegu - trafiła na lokaty" - mówi wicerzecznik PiS. Pytany o to, jak nakłonić prywatne banki, by podnosiły oprocentowanie lokat, polityk odpowiada: "Zmusić jest trudno w warunkach gospodarki rynkowej, i nikt nie zamierza tej gospodarki zmienić. Możemy wywierać presję. Mówić, by klienci banków też wywierali presję. (...) Przenosić lokaty tam, gdzie oprocentowanie jest najwyższe".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Gość Bianki Mikołajewskiej stwierdza: Sektor bankowy, który ma żniwa w ostatnich latach, powinien wykazać się pewną odpowiedzialnością.
Pytany o to, czy są przewidywane modyfikacje jeśli chodzi o program 500 plus, odpowiada: Program funkcjonuje, ma dobre efekty. Nie przewidujemy na razie zmian.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Bianka Mikołajewska, RMF FM: Dzień dobry, naszym gościem jest Radosław Fogiel wicerzecznik PiS i jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie rzeczniku.
Radosław Fogiel: Dzień dobry, witam serdecznie.
Panie rzeczniku, czy pan wie, gdzie Jarosław Kaczyński ukrywa te guziki do stopowania informacji, o których mówił podczas konwencji w sobotę?
One nie są ukryte regularnie. Przecież w przeciągu ostatnich miesięcy one pojawiały się w Sejmie - czy to w formie tarczy inflacyjnej czy w formie obniżki podatków czy w formie obniżki VAT na produkty spożywcze. To są wszystko te guziki. Zdajemy sobie sprawę, że inflacja w znaczącej mierze przyszła do nas z zewnątrz, ale tu gdzie możemy działać - to działamy.
Przynajmniej niektóre czynniki, które pan wymienił ekonomiści uznaliby chyba raczej za czynniki proinflacyjne, a nie antyinflacyjne. Ale teraz konkretnie - co będziecie robić. Bo prezes dużo czasu poświęcił temu, że macie jeździć po Polsce, o opowieści - tej, którą macie przedstawiać wyborcom, a o najważniejszej rzeczy bardzo enigmatycznie mówił. Co zamierzacie zrobić w najbliższym czasie?
Konwencja była konwencją Prawa i Sprawiedliwości, więc była oczywiście mowa o aktywności partyjnej i stąd tyle o spotkaniach z Polakami, o wyjazdach w Polskę. Oczywiście Prawo i Sprawiedliwość jest zapleczem rządu Mateusza Morawieckiego. Ale są sytuacje, w których ta różnica się w pewien sposób zarysowuje. Działania antyimigracyjne to działania rządowe. I tak jak mówię - mamy już do czynienia z całym szeregiem podjętych decyzji. I tu się akurat nie zgodzę. Pewnie są rozmaite szkoły ekonomicznej. To jest materiał na długie debaty ekspertów, ale jednak staramy się tę pomoc kierować dość dokładnie, dość precyzyjnie. Dlatego na przykład wsparcie dla kredytobiorców tych, u których rata kredytu będzie przekraczała połowę dochodu na gospodarstwo domowe. Dlatego na przykład obniżka podatków, bo te pieniądze i tak by były na rynku, byłyby w budżecie państwa... Więc to nie jest dokładanie nowych pieniędzy - zamiast je dawać do budżetu państwa, zostawiamy je w kieszeniach Polaków, po to, żeby im ulżyć. Jakie będą kolejne działania? Zobaczymy, jak się będzie rozwijać sytuacja. Na razie przedłużamy te środki, które już podjęliśmy. A nie oszukujmy się: inflację zawdzięczamy, mówiąc kolokwialnie, w znakomitej większości - najpierw pandemii... Oczywiście w jakimś stopniu również tym środkom, które były zastosowane, żeby uciec przed bezrobociem, bo to nam groziło przecież przez lockdowny... I w dużej mierze manipulacjom rosyjskim na rynku energii. I po prostu musimy się skupić na tych czynnikach, na chociażby pokonaniu Rosji i sprawieniu, że ten element zniknie...
Żeby zatrzymać czy zapobiec kryzysowi związanemu z Covidem zostało drukowanych około 140 miliardów złotych. Czy teraz w związku z tym zamierzacie te pieniądze ściągnąć jakoś z rynku? Zamierzacie ograniczyć wydatki, zacisnąć pasa?
Rzeczywiście, te środki polegające na przekazywaniu środków na przetrwanie przedsiębiorcom były dość powszechne w Europie. Takie były zresztą zalecenia powszechne - nawet Komisji Europejskiej.
Tylko teraz co zamierzacie zrobić... Bo były dobre skutki, ale jest też skutek w postaci galopującej inflacji.
Oczywiście. I to jest tak, jak mówiłem tylko część przyczyn, ale tak, przecież drugą stroną tej monety, którą są niestety rosnące raty kredytów w wyniku wzrastających stóp procentowych, powinien być - i w zdrowej ekonomii tego by się oczekiwało, wzrost oprocentowania lokat. Staramy się wywierać presję na banki, żeby to następowało, żeby właśnie część tych pieniędzy, które dzisiaj są w obiegu trafiała na lokaty. Zapowiada premier Morawiecki obligacje antyinflacyjne, które pozwolą zaparkować tę gotówkę, więc oczywiście tego typu rozwiązania też są brane pod uwagę.
@radekfogiel, wicerzecznik @pisorgpl w #RozmowaRMF o podnoszeniu oprocentowania lokat przez banki: Moemy liczy na wiksz odpowiedzialno bankw, w ktrych udziay ma skarb pastwa: @RMF24pl pic.twitter.com/Ec24lE7qk5
Rozmowa_RMFJune 6, 2022
Ale jak zamierzacie zmusić banki do tego, żeby podniosły oprocentowanie lokat? Prywatne banki, które są zapełnione pieniędzmi i nie potrzebują pieniędzy. Bo lokaty są potrzebne bankom wtedy, kiedy mają ruch, mają do udzielenia kredyty. Wtedy są im potrzebne te pieniądze. A w tej chwili one nie potrzebują pieniędzy.
Radosław Fogiel: Zmusić rzeczywiście jest trudno w warunkach gospodarki rynkowej. I nikt nie zamierza tej gospodarki zmieniać. Możemy wywierać presję, możemy o tym mówić, żeby również klienci tych banków wywierali presję. Możemy również jednak liczyć na większą odpowiedzialność tych banków, w których udziały ma Skarb Państwa, że one bardziej będą w stanie zrozumieć pewną odpowiedzialność sektora finansowego w trudnych czasach i po prostu wówczas mechanizm konkurencyjny, jeżeli tam pojawią się klienci.
A klienci jak mają wywierać presję na banki, żeby dawały wyższe lokaty?
W pierwszej kolejności przenosić np. swoje lokaty tam, gdzie to oprocentowanie jest najwyższe.
Czyli najpierw będziecie wywierać presję na państwowe banki, żeby podnosiły - chociaż nie potrzebują pieniędzy z lokat, ponieważ mają te pieniądze po prostu - żeby dawały mimo wszystko, wbrew swojemu interesowi wyższe oprocentowanie lokat, a potem do klientów, żeby przechodzili do tych banków, które dają te wyższe lokaty?
Nie wbrew swojemu interesowi, bo tak jak mówiłem, to jest normalny mechanizm ekonomiczny przy wzroście stóp procentowych. Przy podnoszeniu stóp przez banki centralne oprocentowanie lokat powinno rosnąć.
Ale jest wtedy to normalny mechanizm, kiedy bankowi są potrzebne pieniądze od osób, które chcą lokować, żeby dawać kredyty. Ale jeżeli bank ma pieniądze, nie potrzebuje ściągać tych lokat z rynku, a kredyty może udzielać, zwłaszcza jeżeli teraz liczba kredytów również spadnie w związku z tym, że po prostu ludzi nie stać na kredyty np. mieszkaniowe.
Oczywiście. Dlatego mówię, że to jest pewne niebezpieczeństwo błędnego koła, przed którym musimy się ostrzec. Ale równocześnie jednak nasze podejście jest takie, że ręka rynku, jakkolwiek niewidzialna, nie powinna być bezlitosna. I w związku z tym sektor bankowy, który miał i ma niesamowite żniwa w ostatnich latach, powinien również wykazać się pewną odpowiedzialnością. Oczywiście możemy wychodzić z takich bardzo twardych smithowskich pozycji, ale to nie jest punkt widzenia, który my uważamy za słuszny, który generalnie w Europie kontynentalnej jest uważany za słuszny.
Spodziewaliśmy się, że na konwencji padną jakieś deklaracje związane z 500+.
Ja się nie spodziewałem. Państwo dziennikarze się spodziewali i nakręcali się nawzajem.
Było dużo komentarzy, że będą jakieś deklaracje związane z tym. Co dalej z tym programem?
Nie było żadnej deklaracji, bo to nie była konwencja programowa i zresztą staraliśmy się uprzedzać. Program funkcjonuje, program ma duże efekty i dobre efekty, wbrew temu co nawet dzisiaj twierdziła jedna z posłanek Platformy Obywatelskiej. I na razie nie przewidujemy zmian.
Czyli ani w stronę zwiększenia tych kwot, które będą wypłacone - ani odwrotnie, np. w kierunku wprowadzenia ograniczeń związanych z wysokością wynagrodzenia czy wysokością dochodów?
Dziś nie ma żadnych planów zmian w programach społecznych. Chociaż oczywiście to jest przedmiotem analiz i debaty.
@radekfogiel, wicerzecznik @pisorgpl w #RozmowaRMF: Na razie nie przewidujemy zmian w 500+ @RMF24pl pic.twitter.com/heJdlJZv2l
Rozmowa_RMFJune 6, 2022