"Nasza konstytucja mówi o tym, że po pierwsze wybory muszą mieć bardzo konkretny charakter, to znaczy one muszą być powszechne, równe, bezpośrednie i tajne. To wszystko nie ma w tej chwili szansy na bycie zrealizowanym, każdy termin majowy (wyborów - przyp. red.) będzie terminem złym" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: Każdy majowy termin wyborów - będzie terminem złym

Nasza konstytucja zakłada także, że można wprowadzić stan klęski żywiołowej, który powinien zostać wprowadzony, ponieważ prawie wszystkie restrykcje wprowadzone w związku z pandemią można było pod ten stan podciągnąć. One w niektórych przypadkach były nawet bardziej dotkliwe dla obywateli niż gdyby został wprowadzony stan wyjątkowy. Więc de facto wprowadzono restrykcje tylko po to, żeby wybory prezydenckie odbyły się jak najszybciej. Dlaczego? Najprawdopodobniej, żeby wygrał kandydat partii rządzącej - ocenia gość Marcina Zaborskiego.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: Każdy majowy termin wyborów - będzie terminem złym

Politolożka pytana o list otwartym wystosowany do polityków, w którym grupa polskich politologów pisze, że nie ma nic przeciwko wyborom korespondencyjnym, ale na ich przygotowanie potrzeba czasu, odpowiada: Na pewno nie będzie dobrym terminem (na organizację wyborów - przyp. red.) maj, ponieważ maj absolutnie pozbawia w tej chwili możliwości głosowania sporej grupy osób (...). Poza tym mamy stan pandemii. I dodaje: Nie jesteśmy przeciwnikami wyborów korespondencyjnych - pod warunkiem, że będą one uczciwe.

Czy dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene uważa, że - tak jak napisali politolodzy w liście otwartym - w niedalekiej przyszłości będzie można przeprowadzić bezpiecznie wybory tradycyjne? Teoretycznie nasze władze twierdzą, że krzywa zachorowań się wypłaszcza, (...) po drugie odsunięcie nawet na kilka miesięcy wyborów da przynajmniej szanse na to, żeby pozostali kandydaci nie zostali zaskoczeni nową sytuacją - odpowiada gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Co musi się stać, by ewentualne wybory były uczciwe? Przede wszystkim dobre przygotowanie do tych wyborów, (...) przygotowanie obywateli poprzez rzetelną informację. Na to potrzeba co najmniej kilku miesięcy. Inaczej muszą być zaplanowane operacyjne działanie, czyli takie jak działanie Poczty Polskiej. (...) W tym momencie moi studenci, którzy nie zdążyli wrócić do swoich domów rodzinnych, a tam są zameldowani, nie będą mogli głosować. Nie mają pewności, czy ktoś odbierze za nich kartę i za nich nie zagłosuje... - mówi dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: Moi studenci, którzy nie wrócili do domów nie będą mogli zagłosować

Mieńkowska-Norkiene: Kaczyński nie zaryzykuje teraz wyborów parlamentarnych

Marcin Zaborski zapytał w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM, czy wariant z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi jest realny. Myślę, że to jest jednak tylko argument negocjacyjny. Jarosław Kaczyński raczej nie zaryzykuje wyborów teraz, choćby dlatego, że na obywateli może to zadziałać w taki sposób, że pomyślą, iż rzeczywiście szafuje się ich życiem i zdrowiem, nie tylko jeśli chodzi o wybory prezydenckie, ale i parlamentarne - odpowiedziała dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene..

Zdaniem politolog obecny spór wewnątrz Zjednoczonej Prawicy nie doprowadzi do rozpadu koalicji. Moim zdaniem to są taktyczne zagrywki, z których Jarosław Kaczyński jest znany, Jarosław Gowin zresztą też. Moim zdaniem tak czy inaczej dojdzie do wyborów majowych. A jeżeli dojdzie do wyborów majowych i Jarosław Kaczyński postawił sprawę jasno, to koalicja się nie rozpadnie, bo jest to po prostu potrzebne Jarosławowi Kaczyńskiemu do tego, żeby dalej sprawować rządy. A też będzie to jakaś tam, jedyna zresztą, opcja do pozostania u władzy dla Porozumienia Jarosława Gowina - twierdzi Mieńkowska-Norkienie.

Mieńkowska-Norkiene uważa też, że jeśli opozycja w Polsce chce mieć szansę na przejęcie władzy, powinna wziąć przykład z opozycji węgierskiej czy słowackiej: Po zjednoczeniu się jest zdecydowanie większa szansa, żeby wygrać z władzą, która ma tendencje autorytarne. To się stało przecież w Budapeszcie, kiedy nawet z Jobbikiem się dogadano po to, żeby odsunąć od władzy człowieka Orbana. I to się udało. W Słowacji dokładnie to samo wydarzyło się, jeśli chodzi o Czaputową. Też opozycja się zjednoczyła i nastąpiła mobilizacja. Dlaczego u nas się to nie dzieje? Myślę, że z różnych powodów. Na pewno nasza opozycja nie ma w sobie tej żarliwości. Druga sprawa jest taka, że tam nie ma lidera po prostu. A ten lider by się bardzo przydał. Trzecia sprawa jest taka, że nasza opozycja jeszcze się nie otrząsnęła z szoku, że Jarosław Kaczyński idzie zupełnie bezwzględnie.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: Jarosław Kaczyński nie zaryzykuje teraz wyborów parlamentarnych

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene: Koalicja Zjednoczonej Prawicy się nie rozpadnie