"Ona musi powstać. Nie można tego traktować jako mrzonki. Myślę, że wszyscy jesteśmy zainteresowani, żeby polska energetyka był jak najmniej emisyjna. Jednym z takich źródeł jest elektrownia jądrowa. Mieszanie energetyki jądrowej z energetyką odnawialną jest najlepszą receptą, abyśmy mieli czyste powietrze" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Maciej Bando, ekspert ds. energetyki, były prezes Urzędu Regulacji Energetyki i były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Ekspert dodał, że możliwe jest, żeby pierwsza elektrownia atomowa w gminie Choczewo w województwie pomorskim powstała już za 11 lat.
Klucz nie tkwi w samej budowie elektrowni jądrowej. Klucz tkwi, żeby zbudować tzw. infrastrukturę towarzyszącą. To jest projekt powstający w zupełnie nowym miejscu, bez dróg dojazdowych, bez linii kolejowych, bez infrastrukturalnego zaplecza. Żeby udało się wybudować tę elektrownię na czas, musimy w pierwszej kolejności wybudować infrastrukturę towarzyszącą: woda, kolej, drogi, linie elektroenergetyczne - stwierdził.
"Mieszanie energetyki jdrowej razem z energi odnawialn jest najlepsz recept, ebymy mieli czyste powietrze" - mwi Maciej Bando, byy penomocnik rzdu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w Popoudniowa #RozmowaRMF. pic.twitter.com/gCYNDCbfgg
Rozmowa_RMFJanuary 13, 2025
Dlaczego w Polsce przez tyle lat nie radzono sobie z projektem budowy elektrowni atomowej? Chyba głównym powodem jest to, że jest to potwornie droga inwestycja. Lęk przed odważnymi decyzjami wydawania takich pieniędzy może trochę krępować - mówił. Chyba dominuje spojrzenie: podjąłem decyzję o wydaniu 100-200 mld zł na jedną elektrownię. I to jest chyba jakaś obawa, która wtedy, przez te liczne historyczne przełomy królowała - dodawał.
Według Macieja Bando dzisiaj na świecie widać powrót do energetyki jądrowej. Powstają bezpieczne elektrownie, pojawiają się projekty tzw. małych elektrowni jądrowych. Więc ten rynek odżywa. Po Fukushimie praktycznie rozwój energetyki jądrowej uległ zamrożeniu. Wszyscy się przestraszyli, oczywiście nie bez powodu - wyjaśniał.
Prowadzący rozmowę Grzegorz Sroczyński pytał, czy konieczne jest, aby Polska musiała budować elektrownię za 200 mld zł.
To jest konieczne ze względu technologicznego. Dzisiaj nie ma innego źródła energii, które byłoby w stanie zapewnić nam stabilną produkcję 24 godziny, 365 dni w roku. I to jest po prostu jedyne rozsądne wytłumaczenia, dlaczego energetyka jądrowa - wyjaśniał ekspert.
Jak dodał, atom jest również stosunkowo tanim źródłem.
To jest mit, że to będzie potwornie drogie. 200 mld zł to koszt inwestycji, która będzie pracować 60 lat. Więc gdybyśmy popatrzyli na to, ile czasu pracuje wiatrak, ile czasu pracują panele fotowoltaiczne, to ze trzy razy musielibyśmy odbudować ten moce produkcyjne, które są w tych dostępnych dzisiaj źródłach energii odnawialnej. Więc to nie jest taki prosty rachunek - mówił.
Prostym rachunkiem jest koszt energii. Na podstawie symulacji, które wiele krajów robiło, myślę, że dzisiaj można bardzo jednoznacznie powiedzieć, że najtańszą energię zapewnia taki miks odnawialnego źródła i źródła jądrowego. Bo akumulatory nie rozwiążą nam wszystkiego. One dzisiaj przede wszystkim zapewnią tam 4-godzinny dostęp energii - tłumaczył były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Według niego, jak powstanie elektrowniaatomowa, to ceny prądu w Polsce się ustabilizują.
W spadek cen nie bardzo wierzę. Życie nie nauczyło mnie tego, że jak coś osiągnęło jakiś poziom, to potem jest istotny ruch w dół. Natomiast ceny powinny się ustabilizować. Wydaje mi się, że można bardzo jasno powiedzieć: koszt energii wyprodukowanej z elektrowni jądrowej jest konkurencyjny jeżeli chodzi o koszt energii wyprodukowanej chociażby z energetyki morskiej - powiedział.
Czy ceny energii w Polsce spadn, po uruchomieniu elektrowni jdrowej? - pyta w Popoudniowa #RozmowaRMF Grzegorz Sroczyski. pic.twitter.com/3UpN9kgit6
Rozmowa_RMFJanuary 13, 2025
Co jest teraz najważniejsze? Przede wszystkim determinacja w dążeniu do tego, żeby ją wybudować. Następnie negocjacje z Komisją Europejską i takie podpisanie kontraktu - bo trzeba pamiętać, że my jeszcze nie mamy ostatecznego kontraktu z Amerykanami, który da nam pełną kontrolę nad tym, co się dzieje - podkreślał Maciej Bando.
Grzegorz Sroczyński pytał także, jaki jest na dzisiaj stan polskiej energetyki.
Nie mamy przerw w dostawach, więc wydaje się, że nie jest tak źle. Ale to jest złudne wyobrażenie. Dzisiaj jest jeszcze dobrze, jutro może być gorzej. Kluczem do rozwiązania problemu, czy zmniejszenia lęku o jutro, jest utrzymanie dotychczasowej produkcji w starych blokach węglowych i budowa nowych bloków opartych o gaz - mówił ekspert.
Pytany o to, który obóz polityczny zawalił najbardziej budowę atomu w Polsce, odpowiedział, że to trudna odpowiedź.
Fakt, że dzisiaj rozpoczęliśmy tę budowę, to jest ten moment, kiedy nastąpiła jakaś linia porozumienia między Polską a Ameryką. To jest ten moment, kiedy rządził PiS i była mowa o pierwszej elektrowni - mówił.
Jest jeszcze jeden istotny moment: wszystkie wcześniejsze projekty mówiły o tym, że będzie to budować mniej lub bardziej prywatny sektor, czyli np. PGE, które jest częściowo własnością Skarbu Państwa, ale też w znacznej mierze jest własnością tych, którzy posiadają akcję. A tego się nie dało nigdzie na świecie zrobić. Może odłóżmy na bok Amerykę. W krajach europejskich tego nie udało się zrobić. Niestety z racji skali przedsięwzięcia, długości trwania tego projektu, zawsze te elektrownie są budowane przy mniejszym lub większym, ale istotnym udziale państwa - powiedział.
Maciej Bando, byy penomocnik rzdu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej w Popoudniowa #RozmowaRMF mwi o sposobie rozliczania pastwo - producenci energii jdrowej i wskazywa: nie jestem przekonany, e bdziemy dopaca. pic.twitter.com/LPlacHCBAf
Rozmowa_RMFJanuary 13, 2025
Mogę powiedzieć, że - piastując funkcję pełnomocnika (rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej - przyp. red.) rozmawiałem na różnych sejmowych komisjach z jedną i drugą stroną (PiS i KO - przyp. red.) i tam było widać, że jest to projekt ponad podziałami. Może nie była współpraca, ale nie było okładania się młotkami po głowie - wyjaśnił ekspert.
Dodał jednak, że przesunięcie zakończenia budowy na 2036, to jest ewidentna wpadka poprzedniego rządu. Za późno się za to wzięli, nie tak jak trzeba. Ogłoszono podpisanie kontraktu bez specjalnego zastanowienia się, co poza tym jest potrzebne. Chociażby ta infrastruktura towarzysząca. Więc to takie huraoptymistyczne ewidentnie - moim zdaniem - pod kampanię wyborczą: podpiszmy, pokażmy, że jesteśmy w stanie coś zakomunikować społeczeństwu - powiedział.
Grzegorz Sroczyński pytał również, czy trzeba rozmontować Zielony Ład. Trzeba wprowadzić jakąś korektę dla państw, które są obarczone aż tak dużym śladem węglowym jak Polska - odpowiedział Maciej Bando.
Jeśli nie chcesz, aby nie umknęła Ci jakakolwiek Rozmowa w RMF, subskrybuj nasz kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@RMF24Video.