"Konstytucja mówi jednoznacznie, że posłowi, czy osobie skazanej prawomocnym wyrokiem za przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, osobie, która została pozbawiona praw publicznych prawomocnym wyrokiem sądu, nie przysługuje prawo wyborcze, a w szczególności bierne prawo wyborcze. Oznacza to, że posłem nie jest. W świetle tego założenia w chwili wydania prawomocnego wyroku sądu karnego doszło do wygaśnięcia mandatów poselskich. To jest skutek, który następuje z mocy prawa, on nie wymaga rozstrzygnięcia żadnego organu" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, pytany o to, czy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nadal są posłami.

Marszałek Sejmu ma w takiej sytuacji obowiązek, wynikający z kodeksu wyborczego, stwierdzenia tego faktu swoim postanowieniem, ale jest to fakt, który zaistniał z mocy prawa - tłumaczył.

Andrzej Duda zaprosił na jutro na godz. 11 do Pałacu Prezydenckiego Kamińskiego i Wąsika. W mediach pojawiają się spekulacje, że prezydent ponownie ułaskawi działaczy. Prowadzący rozmowę Grzegorz Sroczyński dopytywał swojego gościa, jakie byłyby skutki takiej decyzji.

To zależy, jaka będzie treść aktu łaski. Bo może być różna. Teoretycznie prezydent może skorzystać z prawa łaski w takiej formie, aby darować karę i spowodować tzw. zatarcie skazania. W takiej sytuacji nie wykonuje się już kary i osoba skazana jest wykreślana z Krajowego Rejestru Karnego, więc eliminuje się skutki skazania. Natomiast prawo łaski nie może zadziałać z mocą wsteczną i doprowadzić do wyeliminowania tego wyroku. Prawo łaski to nie jest akt rehabilitacji, nie polega na tym, że prezydent wzrusza (uchylenie, zmiana decyzji ostatecznej - przyp. red.) prawomocny wyrok sądu. Prezydent może darować konsekwencje prawomocnego wyroku sądu, w szczególności karę, w szczególności konsekwencje skazania - tłumaczył.

"Wyrok wszedł do obrotu prawnego i wywołał określone skutki prawne"

Sąd wykonawczy wydał nakazy aresztowania polityków PiS-u Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Oznacza to, że w każdej chwili mogą oni zostać zatrzymani i doprowadzeni do aresztu. Prof. Marcin Wiącek wytłumaczył, że nie jest w stanie odpowiedzieć, kiedy dokładnie może się to stać.

To są zasady działania organów państwa, które kierują się niezwłocznością w takiej sytuacji zazwyczaj. Zwykle jest to niezwłocznie - komentował.

Grzegorz Sroczyński pytał Rzecznika Praw Obywatelskich, czy jego zdaniem Kamiński i Wąsik są przestępcami.

Z punktu widzenia prawa doszło do wybadania prawomocnego wyroku skazującego za popełnienie przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. To jest pewien fakt, który miał miejsce. Taki wyrok wszedł do obrotu prawnego i wywołał określone skutki prawne - odpowiadał gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Realne poparcie społeczne nie ma jakiegokolwiek wpływu na fakt, że w sprawie doszło do wydania prawomocnego wyroku przez sąd karny i ten wyrok jest wykonywany - dodawał.

"Nadal obowiązuje prawa zezwalające na nielegalne push-backi"

Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek przyznał w internetowej części Popołudniowej rozmowie w RMF FM, że dramatycznych sytuacji związanych z zawracaniem uchodźców na teren Białorusi jest zdecydowanie mniej, ale wciąż się zdarzają. 

Moje Biuro i moi współpracownicy, obserwujemy sytuację, jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy tam są aktywni i podejmujemy postępowanie w każdym przypadku, kiedy przedstawiciele uchodźców czy aktywiści się do nas zwracają - powiedział Wiącek. 

Przyznał, że zmiany wymaga prawo, które obowiązuje w Polsce od ponad dwóch lat. 

Od samego początku - od 2021 roku - kiedy wprowadzono do polskiego porządku prawnego podstawy do stosowania tzw. push-backów, wskazywałem, że nie zawierają one wystarczających gwarancji ochrony tych ludzi przed nieludzkim traktowaniem. Zastrzeżenia są też podzielane przez sądy - mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. 

Moim celem jest przekonanie - w szczególności ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz parlamentu - do tego, żeby dostosować treść polskiego prawa do orzecznictwa (Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - przyp. red.) Przesłałem do pana ministra wystąpienie w tej sprawie wskazujące wszystkie moje zastrzeżenia do tej procedury w obecnym kształcie. Liczę, że pan minister się do tego ustosunkuje, zwłaszcza do stanowiska sądów administracyjnych, które potwierdzają, że tzw. rozporządzenie graniczne, które zostało wprowadzone w drugiej połowie 2021 roku, umożliwiło zawrócenie do granicy nawet bez potrzeby ustalenia danych osobowych uchodźcy, jakiejkolwiek procedury. Sądy administracyjne uznały to rozporządzenie za niezgodne z ustawą i konstytucją. Ono nadal obowiązuje - dodał. 

"Polityka mieszkaniowa państwa wymaga reformy"

Marcin Wiącek przyznał, że do jego Biura wpływa wiele wniosków od obywateli w związku z cenami mieszkań i wysokimi ratami kredytów, czy też związanych z tym, że nie mogą skorzystać z lokali komunalnych.  

To jest obowiązkiem władzy, żeby zareagować na taką sytuację i stworzyć otoczenie prawne, które umożliwiłoby wsparcie obywateli - powiedział RPO i przypomniał, że to polska konstytucja nakazuje państwu prowadzić odpowiednią politykę mieszkaniową (art. 77: Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania). 

Każdy ekspert zajmujący się prawem mieszkaniowym mógłby potwierdzić taką tezę, że polityka mieszkaniowa państwa wymaga gruntownego przejrzenia i gruntownej reformy - powiedział Wiącek. 

"Władze mediów publicznych wybierane wbrew wyrokowi TK"

Marcin Wiącek poproszony o ocenę stanu, w jakim są w tej chwili media publiczne, zwrócił przede wszystkim uwagę na to, że "stan polskiego prawa jest wadliwy z punktu widzenia konstytucji i prawa międzynarodowego. Organ, który stoi na straży interesu publicznego w radiofonii i telewizji, zgodnie z polską konstytucją, czyli KRRiT, jest wyłączony całkowicie z procedury powoływanie zarządów i rad nadzorczych spółek publicznej radiofonii i telewizji", co jest sprzeczne z wyrokiem TK z 2016 roku.  

Od tamtej pory - mimo wielokrotnych apeli ze strony RPO - ten wyrok nie został wykonany, w związku z czym od 2016 roku zasady funkcjonowania mediów publicznych są oparte na przepisach pozbawionych domniemania konstytucyjności - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. W tej chwili, po zmianach prawnych wprowadzonych przez rząd PiS, władze mediów publicznych wybierane są przez upolitycznioną Radę Mediów Narodowych. 

Nie może być tak, że zarządy czy rady nadzorcze spółek publicznej radiofonii i telewizji posiadają legitymację wywodzącą się z decyzji politycznej, czy to jest Rada Mediów Narodowych, czy minister - dodał.

Opracowanie: