Niemcy już dawno nie czekali z takimi nadziejami na Turniej Czterech Skoczni. Jednym z głównych faworytów imprezy będzie lider Pucharu Świata Richard Freitag. Na wygraną w Turnieju Niemcy czekają od 16 lat. W ostatniej dekadzie niemieccy skoczkowie mogą pochwalić się tylko 2. i 3. miejscem.
Turniej Czterech Skoczni to w ostatnich latach domena Austriaków i nie zmienia tego nawet nieudana 65. edycja imprezy, którą Austriacy zakończyli poza podium. Jak na pewno wszyscy pamiętamy, Turniej wygrał Kamil Stoch przed Piotrem Żyłą i Danielem Andre Tande z Norwegii. Nie zmienia to jednak twardych faktów. W ciągu ostatnich 10 lat Austriacy wygrali TCS aż siedmiokrotnie. Do tego dołożyli 4 drugie i 4 trzecie lokaty. Mówimy to o absolutnej dominacji. Jednak obecnie Austriakom brakuje na skoczni osobowości. Poprzedni zwycięzcy - Wolfgang Loitzl i Thomas Morgenstern zakończyli kariery. Bliski tego jest Andreas Kofler. Kariera Thomasa Dietharta już dawno przestała być historią z bajki. Powoli wraca za to Gregor Schlierenzauer. No i jest oczywiście Stefan Kraft. W 2015 wygrał Turniej. W poprzedniej edycji też miał o to walczyć, ale na przeszkodzie stanęły kłopoty ze zdrowiem. Kraft walczył z grypą żołądkową.
Współorganizujący TCS Niemcy mają za sobą chude lata. Odkąd w 2002 roku imprezę wygrał Sven Hannavald zaledwie trzykrotnie Niemcy znajdowali się na podium (2003 - 3.Hannavald, 2008 - 3.Neumayer, 2016 - 2.Freund). Teraz ma być przełom. A to dzięki świetnej formie Richarda Freitaga. Niemiec wygrał w tym sezonie już trzy konkursy Pucharu Świata. Wygraną ma też na koncie Andreas Wellinger. Obaj mają błyszczeć także po świątecznej przerwie.
Nie można zapomnieć także o Norwegach. Przed rokiem o włos od wygranej w Turnieju był Daniel Andre Tande, ale zepsuty skok w drugiej serii konkursy w Bischofshofen zakończył marzenia o wygranej i dał zwycięstwo Stochowi. Groźny może być także inny z Norwegów Johann Andre Forfang. Być może do walki o podium włączy się także Junshiro Kobayashi, który jest jak na razie objawieniem sezonu. My liczymy głównie na najrówniejszych w naszej drużynie, a więc na Kamila Stocha i Piotra Żyłę. Na błysk na pewno stać Dawida Kubackiego i Stefana Hulę. Pewną niewiadomą jest forma Macieja Kota, któremu ciągle brakuje stabilizacji.
2008: Janne Ahonen
2009: Wolfgang Loitzl
2010: Andreas Kofler
2011: Thomas Morgenstern
2012: Gregor Schlierenzauer
2013: Gregor Schlierenzauer
2014: Thomas Diethart
2015: Stefan Kraft
2016: Peter Prevc
2017: Kamil Stoch