Co zrodzi się z wielkiego sukcesu reprezentacji? Czy będziemy mieli kolejne medale na kolejnych imprezach? I czy medal wzmocni jeszcze ligę? Takie pytanie mi się nasuwają.
Czytam akurat książkę "Kat" - czyli biografię trenera Huberta Wagnera. Czytam i nie mogę uwierzyć, bo dużo jest tu odniesień jak ulał pasujących do reprezentacji Stephana Antigi. Obaj kadrę przejmowali jako niedoświadczeni trenerzy, ale uznani siatkarze, obaj szybko zdobyli mistrzostwo świata. W obu przypadkach też siatkarze mówili, że kluczem do sukcesu była nie tylko mordercza praca na treningach, ale i atmosfera jaka wytworzyła się między zawodnikami. To właśnie z powodu braku "zespołowości" w grze tak mało było sukcesów siatkarzy w latach 60-tych, choć indywidualne umiejętności były ogromne.
Tych podobieństw można znaleźć więcej, ale tu już zachęcam do samodzielnego zapoznania się z książką.
Co do obecnej reprezentacji to trener Antiga doskonale wie, czym musi się teraz zająć. Musi szukać nowych zawodników, nowych rozwiązań. Pewnie kogoś znajdzie. Nie tworzył bym za to wielkiej presji na Mariuszu Wlazłym, by wrócił do kadry. Zdecydował się na to, dużo poświęcił, jeszcze więcej oddał na parkiecie. Zgarnął nagrodę na MVP i teraz naprawdę może spokojnie z reprezentacji zrezygnować. Jeśli skusi go możliwość walki o medal olimpijski - super. Jeśli nie to nie róbmy problemu. Być może na powrót uda się namówić Michała Winiarskiego, ale tu też spokojnie i bez spiny. Co do Pawła Zagumnego i Krzysztofa Ignaczaka - to ich decyzje były spodziewane i raczej bezdyskusyjne. Obaj powoli zbliżają się do końca kariery.
Zmiany będą więc konieczne, a przecież za rok oprócz gry w Lidze Światowej czekają nas mistrzostwa Europy. Miejsce sobie w turnieju głównym już wywalczyliśmy. Ciekaw jestem ile zdołamy tam ugrać po tych koniecznych zmianach. Włosi i Bułgarzy, czyli współgospodarze będą mieli ogromne apetyty na medal. Do tego groźna Francja i Niemcy i zawsze groźna Rosja. To będzie trudny, wymagający turniej. Jeszcze w sierpniu czeka nas Puchar Świata w Japonii, czyli pierwsza szansa na wywalczenie olimpijskiej przepustki do Rio.
Rok 2015 będzie więc dla biało-czerwonych naprawdę wyjątkowo ważny i wyjątkowo trudny. Tym ważniejsze by już nasz selekcjoner od początku sezonu zabrał się za przeglądanie ligowych kadr. A liga mistrzów świata rusza już za niespełna dwa tygodnie. Zagrają w niej nie tylko Polacy, ale i wiele gwiazd z zagranicy.
Warto pamiętać, że Polska Liga Siatkówki to jedna z najlepszych lig świata. Są miasta, w których bilety na każdy mecz rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Czy frekwencja dzięki złotemu medalowi jeszcze się zwiększy w innych halach? Tego dowiemy się dopiero za jakiś czas.