Sevilla Grzegorza Krychowiak stanie wieczorem przed szansą zdobycia kolejnego trofeum. W finale Pucharu Króla klub z Andaluzji zmierzy się ze zdobywcą tytułu mistrza Hiszpanii czy FC Barceloną. Początek meczu w Madrycie o 21.30.
To będzie pojedynek drużyn, które kończą sezon w odmiennych nastrojach. FC Barcelona mimo zadyszki zdobyła mimo wszystko mistrzostwo Hiszpanii, ale zawiodła kibiców, odpadając z Ligi Mistrzów, a przecież w finale rozgrywek zagrają Real i Atletico, a więc główni rywale "Dumy Katalonii". Z kolei Sevilla w zawiodła w Primera Division. Klub z Andaluzji zajął w lidze 7. miejsce, które nie daje prawa do gry w pucharach. Co więcej, Sevilla to jedyny klub, który w ligowych rozgrywkach nie zdołał wygrać ani jednego meczu na wyjeździe. Piłkarze Unaia Emery’ego przywieźli do domu w trakcie rozgrywek zaledwie 9 punktów, co jest wynikiem zawstydzającym. Sezon udało się jednak uratować trzecim z rzędu triumfem w Lidze Europejskiej.
I tak oto przed dzisiejszym meczem trzeba będzie ustawić dwa szpalery. Sevilla zrobi to dla mistrza kraju, a Barcelona dla zdobywcy Ligi Europejskiej. Jednak Andaluzyjczycy pokonanie kilka dni temu w finale rozgrywek Liverpoolu okupili kontuzjami. Mecz przedwcześnie zakończyli obrońcy Adil Ramy i Daniel Carrico. Do tego za kartki pauzować będzie Thimotee Kolodziejczak. Możliwe więc, że lukę na środku obrony załata przesunięty do defensywy Grzegorz Krychowiak.
Polak jest ostatnio w bardzo dobrej formie i przeciwko "Dumie Katalonii" grał już na środku obrony, ale z Luisem Suarezem może mieć kłopoty. Urugwajczyk jest ostatnio w kosmicznej formie. W pięciu ostatnich meczach ligi hiszpańskiej Suarez strzelił łącznie aż 14 bramek. Gracze Barcelony strzelili w tym czasie 24 gole, nie tracąc żadnego. Co prawda przed finałem Pucharu Króla Anders Iniesta zapewnia, że Sevilla po wygraniu Ligi Europejskiej będzie jeszcze groźniejsza, bez względu na zmęczenie, to jednak na graczach z Andaluzji finał Ligi Europy zostawił na pewno pewien ślad.
Pytanie, czy wieczorem Sevilla za sukces ze środy nie zapłaci porażką w Pucharze Króla. Woli walki na pewno nie zabraknie, ale sił pod koniec spotkania może już brakować.