Przez kilka ostatnich miesięcy pasjonowaliśmy się walką na skoczniach, trasach biegowych, alpejskich (i nie tylko) stokach czy biathlonowych strzelnicach. Kryształowe Kule rozdane, za oknem pierwsze oznaki wiosny. Czas na krótkie (w porównaniu do długości sezonu) podsumowanie rywalizacji na śniegu.

REKLAMA

Biegi narciarskie - Kowalczyk vs Bjoergen

O rywalizacji tych dwóch zawodniczek można by napisać kilka książek. W telegraficznym skrócie wyglądało to tak: początek sezonu zdominowała Bjoergen i wydawało się, że w cuglach zdobędzie wszystko, jak leci. Kowalczyk ocknęła się w połowie grudnia i wygrała bieg masowy w słoweńskiej Rogli. Później wspaniale spisała się w Tour de Ski i utarła Norweżce nosa na morderczym podbiegu na Alpe Cermis. Obie szły łeb w łeb aż do zawodów w Szklarskiej Porębie. Tam jeszcze górą była Kowalczyk, ale potem raz wygrała Therese Johaug, a następnie pięciokrotnie Bjoergen. Kowalczyk kilkakrotnie pechowo się przewracała (Lahti, Drammen, Sztokholm) i Puchar Świata odjechał razem z Norweżką. Matematyczne szanse na triumf biegaczka z Kasiny Wielkiej miała do samego końca, ale Bjoergen była po prostu zdecydowanie za mocna. Dowiodła tego w ostatnim dniu rywalizacji, kiedy dobiegła do mety z dużą przewagą nad Kowalczyk i resztą stawki.

Najlepszą sprinterką sezonu została Amerykanka Kikkan Randall. U panów, których z powodu braku męskiego odpowiednika Kowalczyk traktujemy trochę mniej poważnie, Kryształową Kulę zdobył z dużą przewagą Szwajcar Dario Cologna.

Skoki narciarskie - bez Małysza też można

Po zakończeniu kariery przez Adama Małysza wiele osób obawiało się, co dalej stanie się z naszymi skokami. Okazało się, że nie jest źle. Kamil Stoch potwierdził obecność w światowej czołówce, zajmując w klasyfikacji generalnej 5. miejsce. Trzeba pochwalić Piotra Żyłę. 19. miejsce w Pucharze Świata i wspaniały rekord Polski w długości skoku (232,5 m) to największe sukcesy w karierze naszego skoczka. Przyzwoicie spisywał się także Maciek Kot (wreszcie skoczył powyżej 200 metrów), który uzbierał ponad 100 punktów. Po raz pierwszy w finałowej "30" meldowali się młodzi Aleksander Zniszczoł i Klemens Murańska, a nasza drużyna zdołała nawet raz załapać się na podium (w Lahti). Wyniki napawają więc sporym optymizmem.

Walka o Kryształową Kulę toczyła się do ostatniego konkursu. Z triumfu cieszył się Norweg Anders Bardal, który skakał najrówniej przez cały sezon i wykorzystał spadek formy Austriaków - Gregora Schlierenzauera i najlepszego skoczka początku sezonu Andreasa Koflera. Słaby sezon zanotował także Thomas Morgenstern, choć drużynowo Austriacy i tak nie mieli sobie równych. Żadna nowa gwiazda się nie objawiła. W klasyfikacji lotów zdecydowanie najlepszy był Robert Kranjec ze Słowenii (zdobył także tytuł mistrza świata w lotach).

Biathlon - przyzwoity sezon Polek

Żeńska rywalizacja upłynęła pod znakiem walki Niemki Magdaleny Neuner i Białorusinki Darii Domraczewej. Sezon był tym ciekawszy, że urodziwa, zaledwie 25-letnia Neuner już w grudniu poinformowała, że w marcu zakończy karierę sportową i poświęci się innym dziedzinom życia. Na zakończenie zmagań na biathlonowych trasach Neuner wygrała Puchar Świata, choć w końcówce sezonu Białorusinka była w lepszej formie.

Polki punktowały dość regularnie, choć przeważnie stać je było co najwyżej na miejsca w drugiej dziesiątce. W czołówce dwukrotnie meldowała się Weronika Nowakowska-Ziemniak (7. i 9.), a Krystyna Pałka zrobiła to trzykrotnie (8.,9. i 10) i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajęła ostatecznie bardzo dobre 17. miejsce. Łącznie punkty Pucharu Świata zdobyło aż 6 naszych zawodniczek, co także trzeba uznać za mały sukces.

Zawiedli nasi panowie. Tomasz Sikora nie błysnął ani razu, a jego młodsi koledzy nie pokazali zupełnie nic. Pytanie, co zrobić z naszym męskim biathlonem, jest nadal aktualne.

Kryształową Kulę zdobył Francuz Martin Fourcade, który zdominował rywalizację, ale jedno zwycięstwo zdołał odnieść weteran Ole-Einar Bjoerndalen.

Narciarstwo alpejskie - Lindsey Vonn blisko rekordu wszechczasów

Tu polskich sukcesów zabrakło. Jedynie Maciej Bydliński dwukrotnie zapunktował. Był 30. w superkombinacji w Wengen i 27. w tej samej konkurencji w Soczi. Nasze panie w ogóle nie zdobyły punktów.

A sezon upłynął pod znakiem sukcesów Amerykanki Lindsey Vonn, która zdobyła 1980 punktów w Pucharze Świata. Do najlepszego w historii wyniku Hermanna Maiera zabrakło jej zaledwie 20 oczek. Wśród mężczyzn rywalizacja była o wiele bardziej wyrównana. Ostatecznie najlepszy okazał się Austriak Marcel Hirscher. Pokonanym - o 25 punktów - Beat Feuz ze Szwajcarii.

Zdobywcy Małych Kryształowych Kul przedstawiają się następująco:

Kobiety:

zjazd - Lindsey Vonn (USA)

supergigant - Lindsey Vonn (USA)

slalom gigant - Viktoria Rebensburg (Niemcy)

slalom - Marlies Schild (Austria)

superkombinacja - Lindsey Vonn (USA)

Mężczyźni:

zjazd - Klaus Kroell (Austria)

supergigant - Aksel-Lund Svindal (Norwegia)

slalom gigant - Marcel Hirscher (Austria)

slalom - Andre Myhrer (Szwecja)

superkombinacja - Ivica Kostelic (Chorwacja)

Kombinacja norweska - francuska dominacja utrzymana

O kombinacji norweskiej tylko kilka słów, bo akurat ta dyscyplina sportu nie ma w naszym kraju zbyt wielu miłośników - być może dlatego, że nasi zawodnicy, jeśli już startują w Pucharze Świata, to tylko w roli statystów. Zapewne większość kibiców kojarzy najbardziej Anssi Koivurantę, który zresztą jest byłym kombinatorem norweskim - zajął się jednak wyłącznie skokami narciarskimi, bo z powodów zdrowotnych nie mógł trenować biegów narciarskich.

W kombinacji norweskiej mamy od kilku lat prawdziwego hegemona. To Francuz Jason Lamy Chappuis, który już przed tygodniem odebrał po raz trzeci z rzędu Kryształową Kulę. Humor zdobywcy Pucharu Świata popsuł tylko Włoch Alessandro Pittin, który wygrał trzykrotnie zawody we francuskim Chaux-Neuve.