Sewilla, stolica Andaluzji. W przeszłości jeden z najważniejszych hiszpańskich portów. Miasto położone nad rzeką Gwadalkiwir może pochwalić się obiektami wpisanymi na listę UNESCO. Założona przez Iberów, a rządzona później przez Fenicjan, Kartagińczyków czy Arabów. Do dziś zachwyca historią i niepowtarzalnym, andaluzyjskim klimatem. Także kuchnią. Co warto zobaczyć w Sewilli?

REKLAMA

/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM
/ Patryk Serwański / RMF FM


Z pewnością warto zdawać sobie sprawę z historycznego znaczenia tego miasta. W XVII wieku było to największe hiszpańskie miasto, a przez wiele lat mogło pochwalić się także monopolem na handel z Ameryką, choć położone jest kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeża. Port na rzece Gwadalkiwir dawał jednak miastu szansę rozwoju i wzbogacania się. Dopiero gdy dno rzeki się zamuliło, trzeba było oddać handlowy monopol Kadyksowi. To oznaczało systematyczne słabnięcie potęgi gospodarczej. Wcześniej to właśnie do Sewilli zawijały statki wypełnione srebrem czy złotem z Ameryki Południowej.

Kiedy chcemy mówić o Sewilli, musimy cofnąć się o kilkaset lat wstecz i spojrzeć na arabskie zabytki związane z kalifatem kordobańskim, który rządził tymi terenami w średniowieczu. Katedra w Sewilli powstała przecież w miejscu muzułmańskiej świątyni, ale wieża La Giraldia, z której możemy oglądać panoramę miasta, w przeszłości była po prostu minaretem. Dziś to dzwonnica. Co ciekawe, nie prowadzą na nią schody, ale pochylnie. Niemal na sam szczyt spokojnie można było dotrzeć... konno.


Katedrę Najświętszej Marii Panny można zwiedzać także z perspektywy dachu. To wyjątkowa okazja, by przekonać się w czym tkwi wyjątkowość gotyckiej architektury. Można też lepiej zrozumieć, jak wielkim wyzwaniem musiało być zbudowanie takiej świątyni ponad pół tysiąca lat temu.


W samej katedrze znajdziemy m.in. grobowiec Krzysztofa Kolumba.


Kolejną pozostałością po Maurach jest Alkazar Królewski, położony w pobliżu katedry ogromny kompleks, do którego od rana ustawiają się długie kolejki turystów. Dziś to oficjalna rezydencja królewska. Pałac otoczony jest ogrodami pełnymi fontann. Aby roślinom zapewnić odpowiednią ilość wody doprowadzano ją do kompleksu kilkunastokilometrowym akweduktem.

Nad rzeką Gwadalkiwir stoi Torre del Oro - Złota Wieża. To obecnie jedyna pozostałość po nadrzecznych fortyfikacjach. Kiedyś miała być pokryta złotymi płytkami azulejos. W samej wieży miało być przechowywane złoto transportowane z zamorskich kolonii. To drugie wyjaśnienie nazwy "złota wieża". Kiedyś bliźniaczy obiekt stał po drugiej stronie rzeki.

Bardzo blisko znajdziemy lokalną arenę walk byków zbudowaną w XVIII wieku. Na miejscu popisy torreadorów mogło oglądać ponad 12 tysięcy fanów corridy. Obecnie w środku znajduje się muzeum.

Sewilla to jednak nie tylko historia sprzed kilku stuleci. Niecałe sto lat temu powstał monumentalny plac o nazwie Plaza de Espana. Wszystko to z okazji zorganizowanej w 1929 roku wystawy iberoamerykańskiej. Półokrągły plac okala ogromny budynek, w którym dziś mieszczą się miedzy innymi lokalne urzędy. Właśnie na Placu Hiszpańskim można też poczuć się jak w Wenecji - popływać łódką po kanale.

Sewilskie wąskie uliczki zachęcają do tego, by po prostu na jakiś czas zagubić się w historycznej okolicy i odkrywać tajemnicze zakamarki i ukryte patia, które są dla lokalnych mieszkańców zielonymi oazami.


Sewilla to jednak także place i parki, w których można odsapnąć w cieniu po długim spacerze. Jak każde hiszpańskie miasto stolica Andaluzji jest także pełna barów, restauracji, tawern i wszelkiego rodzaju knajp, które od wczesnego rana wypełniają się niemal po brzegi.

Rano z powodu croissantów, kawy czy świeżego soku, a wieczorem - tapasów i wina.

Ciekawą konstrukcją – już zupełnie współczesną jest Metropol Parasol. Futurystyczny kształt zapewnia cień w ciągu dnia. Ma funkcję handlową ale także rekreacyjną. Całość wygląda jak ogromny grzyb. Dziś to kolejny z symboli Sewilli.

Niespieszny turysta, który potrafi szybko wczuć się w hiszpański styl dnia i będzie zwiedzał miasto powolutku, co jakiś czas racząc się smakołykami andaluzyjskiej kuchni, z pewnością nie będzie się nudził w Sewilli przez kilka dni. Nastawić trzeba się jedynie na długie spacery. W ocienionych, wąskich uliczkach są one jednak przyjemnością także w upalne dni.

(mn)