Mapy, radary i najnowsze informacje z ponad sześćdziesięciu stacji synoptycznych wykorzystywane są w Centrum Nadzoru Operacyjnego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jego niedostępne na co dzień pomieszczenia, w których powstają najnowsze prognozy pogody to dziś Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM. Na czym polega praca synoptyka? Czy każdy z nas może próbować prognozować, jaka będzie pogoda? Ile osób bierze udział w przygotowaniu krótkiego komunikatu, który usłyszymy dziś wieczorem o tym, że w nadchodzącym tygodniu do Polski wrócą śnieg i lekki mróz? Odpowiedzi na te pytania szukamy w IMGW.
Centrum Nadzoru Operacyjnego IMGW działa w głównej siedzibie Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przy ulicy Podleśnej na warszawskich Bielanach.
Centrum zajmuje się przede wszystkim monitoringiem wszystkich dziedzin działalności IMGW: od pomiarów po prognozy meteorologiczne i hydrologiczne. Wszystkie informacje otrzymujemy dzięki sieci wewnętrznej, do której włączone są stacje synoptyczne i biura prognoz, a także przez internet - opowiada Kamil Walczak, dyżurny synoptyk IMGW. Co dziesięć minut na ekranach pojawiają się nowe dane radarowe. To strefy opadów, które obecnie znajdują się nad Polską - tłumaczy. Dane spływają przez całą dobę. Siedem dni w tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę - dodaje.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Informacje spływają tu z ponad sześćdziesięciu stacji synoptycznych na terenie całej Polski, korzystamy z informacji dotyczących części Europy obejmujących Atlantyk. Na tej podstawie rysowane są mapy synoptyczne, które pozwalają nam wyróżnić układy baryczne: czy niż, czy wyż, gdzie te układy znajdują się, czy przybierają na sile, czy ulegają osłabieniu - podkreśla Grażyna Dąbrowska, dyżurny synoptyk IMGW. Najważniejsza mapa, którą mam przed oczami to ta, która pozwala mi weryfikować mi prognozy dotychczasowe prognozy, sprawdzać, czy one sprawdzają się - dodaje.
Synoptyk powinien umieć wyciągać wnioski z wielu różnych pomiarów, map, modeli i zbieranie tego pod kątem tego, jak sprawdza się prognoza pogody. To wyciąganie wniosków i łączenie ich ze sobą - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Grażyna Dąbrowska. Nad tym, żebyśmy mogli usłyszeć, czy w najbliższych godzinach spadnie śnieg lub nadejdzie mróz w całym kraju pracuje kilkaset osób. W każdej stacji synoptycznej musi mieć minimum 5-6 osób, stacji jest ponad sześćdziesiąt. Każda z tych osób musi mieć certyfikat, który zapewnia zdany egzamin. Praca trwa tutaj przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. To dotyczy obserwatorów stacji, synoptyków pracujących w biurach meteorologicznych, lotniskowych i w biurach morskich - dodaje.
Pierwsze mapy synoptyczne powstały na potrzeby przelotu przez Atlantyk. Główna różnica polega na tym, że dzisiaj rzadko takie mapy tworzymy ręcznie, robią to za nas maszyny. Teraz ręcznie analizujemy i rysujemy właściwie tylko strefy frontu, bo maszyna tego za nas nie zrobi, ewentualnie to, co my przygotujemy może pokolorować i pomóc nam to zaprezentować - tłumaczy Grażyna Dąbrowska. Izobary to linie, które łączą jednakowe wartości ciśnienia. Na mapach synoptycznych znajduje się kilkaset punktów. Każdy z nich oznacza jeden pomiar w ogródku meteorologicznym. Dziennie powstają cztery takie mapy, co sześć godzin tworzona jest nowa mapa. Gdy synoptycy dostają takie mapy sprawdzamy, gdzie układy baryczne mieszczą się i przewidujemy, jeżeli przesuną się na obszar Polski, co zmieni się w pogodzie - dodaje.
Spływają do nas prognozy z biur prognoz meteorologicznych w siedmiu miastach: Gdyni, Szczecinie, Poznanie, Wrocławiu, Krakowie, Warszawie i Białymstoku. Otrzymujemy informacje z tych siedmiu miejsc, monitorujemy je, nadzorujemy. Każda prognoza składa się z kręgosłupa: zachmurzenie, przebieg i rodzaj tego zjawiska, temperatura i wiatr. To podstawa całej prognozy i to otrzymujemy - dodaje Kaml Walczak z IMGW. Na każdej mapie możemy włączyć inny parametr: temperaturę, temperaturę maksymalną, temperaturę gruntu, prędkość wiatru, poryw wiatru. Wszystko jest istotne - przekonuje Kamil Walczak z IMGW. Powód do niepokoju na jednej z map to kolor czerwony, bo oznacza on duże opady - przekonuje synoptyk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Synoptycy podkreślają, że pogodę można przewidywać z tygodniowym wyprzedzeniem. Prognoza na najbliższe dwa dni sprawdza się w ponad 90 procentach. Im dalej, tym poziom sprawdzalności jest niższy. Warto pamiętać, że przygotowujemy też z trzydniowym wyprzedzeniem prognozy dotyczące przewidywanych zagrożeń pogodowych - mówi Kamil Walczak z IMGW.
Dzień pracy synoptyka rozpoczyna się od zapoznania się z bieżącą sytuacją pogodową. Prognoza pogody to próba przewidzenia, jak zachowają się konkretne parametry na danym obszarze. Dostajemy co godzinę informacje od obserwatorów meteorologicznych w ponad 60 miejscach w Polsce, którzy dokonują obserwacji naziemnych co godzinę, sprawdzają wielkość zachmurzenia. Korzystamy tez z rozbudowanej sieci telemetrycznej, dzięki której porównujemy parametry takie jak temperatura czy wiatr, czyli to, co wiemy o stanie rzeczywistym atmosfery. Do tego dochodzą zdjęcia satelitarne, zdjęcia radarowe i wyniki modeli numerycznych. Wyliczają to superkomputery, które potrafią wyliczyć wiele danych dla różnych punktów na różnych poziomach, nawet na wysokości kilku kilometrów. To bardzo przydatne zajęcia dla synoptyka. Mając te dane synoptyk przystępuje do analizy: tego, co było i tego, co będzie. Na podstawie tego tworzymy prognozy - tłumaczy Kamil Walczak.