Obszerne magazyny, winda, która pomieści ponad 100 osób, pracownie konserwacji, digitalizacji i archeologii - to miejsca w Muzeum Śląskim w Katowicach, do których tylko nieliczne ozdoby mają dostęp. Imponującą siedzibę Muzeum Śląskiego odwiedziliśmy w naszym cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM.
Muzeum Śląskie w Katowicach obchodzi właśnie 90-lecie. Zostało utworzone przez Sejm Śląski 23 stycznia 1929 roku dla upamiętnienia 10-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Od czterech lat mieści się w niezwykłym miejscu, na terenie dawnej kopalni Katowice. Wystawy prezentowane są kilkanaście metrów pod ziemią. Mimo to, dociera tam światło słoneczne. Jest to możliwe dzięki wybudowanym na powierzchni szklanym pawilonom. Wraz z ceglanymi budynkami dawnej kopalni i 40-metrową wieżą szybu Warszawa II tworzą niezwykłą przestrzeń już na powierzchni. W Muzeum Śląskim nowoczesność łączy się z historią, ze szczególnym uwzględnieniem postindustrialnego dziedzictwa Górnego Śląska.
Naszą niecodzienną wycieczkę po Muzeum Śląskim rozpoczynamy od pracowni digitalizacji i fotografii. W pracowni dokumentujemy zbiory wizualnie. Każdy przedmiot, który znajduje się w inwentarzu muzeum, musi być sfotografowany - mówi Jacek Mężyk, kierownik pracowni. Dostęp do tego miejsca maja tylko nieliczni. Pracuje tu zaledwie 5 osób. Jesteśmy poza ciągiem dostępnym dla zwiedzających. Tylko wybrane osoby mogą tu wejść, ponieważ mamy tutaj również zbiory, więc to miejsce jest traktowane, jak magazyn zbiorów - wyjaśnia kierownik.
Z pracowni digitalizacji przenosimy się do magazynów. Znajdujemy się w magazynie aklimatyzacyjnym. Jedynie do tego miejsca wprowadzamy osoby z zewnątrz. Tutaj odbywają się przyjęcia obiektów z innych muzeów, wypożyczenia. W tym magazynie dział konserwacji ocenia , czy obiekty muszą pójść np. do fumigacji czyli do odkażenia - opowiada Sonia Wilk, pełnomocnik dyrektora ds. działalności podstawowej.
Magazyn aklimatyzacyjny znajduje się przy rampie przeładunkowej. Ta rampa, odgrodzona od ulicy dwiema śluzami, umożliwia nam zapakowanie dużego ładunku na tira - mówi Wilk. W pobliżu jest też gigantyczna winda, która może pomieścić 104 osoby! Winda służy przede wszystkim do przewozu obiektów muzealnych. Jesteśmy muzeum wielodziałowym, posiadamy zbiory bardzo różnorodne: od guzików, znaczków pocztowych po meble, bardzo duże obrazy, a nawet armaty - wylicza.
Wielką windą zjeżdżamy 14 metrów pod ziemię. Tam 200-metrowym korytarzem zmierzamy do magazynów zbiorów, w których przechowywane są muzealne skarby. Mamy różnego rodzaju systemy do przechowywania zbiorów. Obrazy mogą wisieć na wysuwanych kratownicach. Inne obiekty są przechowywane na regałach, w specjalistycznych szafach. Miejsce przechowywania dobieramy do rodzaju obiektu. Jest ich ponad 125 tysięcy - mówi Sonia Wilk.
W magazynach słychać szum klimatyzacji. Każdy magazyn ma szafy klimatyzacji precyzyjnej, ponieważ obiekty wymagają bardzo szczegółowo określonych parametrów klimatycznych. Tu jest ok. 50 proc. wilgotności, jest również dosyć chłodno. Temperatura nie może przekraczać 20 stopni - wyjaśnia nasza przewodniczka. Do magazynów zbiorów, oprócz niej, wejść może tylko czterech laborantów i dyrekcja muzeum. W korytarzu znajduje się posterunek ochrony. Magazyny są pilnie strzeżone przez całą dobę.
Kolejny punkt wycieczki po Muzeum Śląskim to dział konserwacji. Mamy pracownię konserwacji malarstwa i rzeźby polichromowanej, pracownię konserwacji papieru i pracownię konserwacji metalu - wylicza Anna Ucieklak, główny konserwator Muzeum Śląskiego. Dodaje, że w zbiorach placówki są różne rzeczy. Oprócz obrazów, dokumentów, książek poszczególne działy gromadzą też tkaniny, rzemiosło artystyczne, przedmioty codziennego użytku. My musimy dbać o wszystko - mówi konserwator. Najtrudniej dbać o te obiekty, które są najbardziej wrażliwe. To są obiekty na podłożu papierowym. To są pastele, akwarele - wylicza Anna Ucieklak.
W jednym z pomieszczeń działu konserwacji zastajemy przy pracy Małgorzatę Momot, konserwatora papieru. Usuwam taśmy papierowe z odwrocia projektów scenograficznych, żeby zapobiec przenikaniu kleju w strukturę papieru i potencjalnym deformacjom. To są prace z Centrum Scenografii Polskiej, które są przygotowywane na wystawę - mówi Momot. W pracy używa różnych przedmiotów. Na jej biurku leżą m.in. skalpele medyczne, łopatki dentystyczne, igły entomologiczne.
W budynku dawnej kopalnianej łaźni mieści się m.in. dział archeologii. Jego składową jest pracownia bioarcheologii.
Określamy tu szczątki zwierzęce i szczątki botaniczne, które pochodzą z wykopalisk archeologicznych. Archeozoolog, który zajmuje się szczątkami zwierzęcymi określa każdą kosteczkę: od jakiego zwierzęcia pochodzi, jaki to był gatunek, jaka to jest część anatomiczna. Na podstawie jednej kości czasami możemy również powiedzieć, czy pochodzi od zwierzęcia młodego czy starszego - opowiada Renata Abłamowicz, starszy kustosz. Dodaje, że materiały, które trafiają do pracowni pochodzą z różnych epok i miejsc - głównie z Górnego Śląska, ale również z innych części Polski. W pracowni trwają prace nad nową wystawą o udomowieniu zwierząt.