Kilku studentów tureckich, studiujących w Polsce w ramach programu Erasmus, zostało pobitych w Toruniu. Czekamy na przyjazd tureckich policjantów, którzy pomogą nam zaprowadzić w Toruniu porządek. Będą – we wspólnych patrolach z polskimi policjantami - dbać o bezpieczeństwo swoich rodaków.
Państwo się zdenerwowali treścią tego komunikatu? Poczuli się urażeni? Nie doceniają mojego sarkazmu?
Tak przecież postąpiliśmy kilka tygodni temu, gdy w bójce z nastolatkami w Wielkiej Brytanii zginął nasz rodak. Ministrowie wysłali zaraz kilku naszych policjantów, a prasa jest pełna (widziałem to jeszcze kilka dni temu) zdjęć ze wspólnych spacerów z policjantami brytyjskimi. Cały (prawie) naród uznał, że to ruch słuszny i przyniesie naszym Rodakom w Anglii pokój i bezpieczeństwo. Ja tak nie uważam. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że to brytyjska policja odpowiada za bezpieczeństwo wszystkich ludzi przebywających na terytorium jej państwa. Nie ma najmniejszego powodu, żeby ją z tego obowiązku zwalniać. Jakikolwiek wyjątek od tego stanu rzeczy jest nie tylko złamaniem pisanych i niepisanych obowiązków państwa-gospodarza, ale także podważa jego odpowiedzialność, a nawet może być wykorzystany do całkowitego uwolnienia od tej odpowiedzialności. Idąc tą drogą, to, aby pilnować 800 tysięcy Polaków, trzeba wysłać do Wielkiej Brytanii ponad 2 tysiące policjantów (w Polsce jeden policjant przypada na 380 obywateli). Ciekawe, kto za to zapłaci?
Po drugie - jak czytają ten ruch Anglicy. Otóż, otrzymali potwierdzenie, że to nasi są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Anglików. Wszak im się w głowie nie mieści, żeby polski policjant dyscyplinował Anglików w ich kraju (podobnie jak nam, żeby jakiś Turek, nawet policjant, krzyczał na nas). A więc skoro przyjechali, to po to, aby pilnować Polaków, bo ci - jak wiadomo - wymagają specjalnego nadzoru.
Może się mylę, ale do tej pory jeszcze nie słyszałem o takim przypadku. Owszem wysyłaliśmy oficerów z CBŚ zagranicę, celem przeprowadzenia konkretnego przedsięwzięcia: zorganizowania operacji specjalnej, schwytania groźnego przestępcy. Ale zawsze to działo się przy uzgodnieniu i koordynacji Europolu. Ale walczyć z lokalnym szowinizmem przy użyciu policji z innych krajów, tego chyba jeszcze nie było. Tureccy policjanci w Polsce nauczycielami tolerancji?