NATO, które broni tarczy antyrakietowej w Polsce i ostrzeżenie przed niezbyt przewidywalną Rosją. To tylko niektóre z zaleceń tzw. Grupy Mędrców dla NATO. W skład grupy weszli między innymi byli szefowie dyplomacji USA i Polski : Madeleine Albright i Adam Rodfeld. Dokument ten ma być podstawą dla nowej strategicznej koncepcji Sojuszu, która zostanie przyjęta jesienią tego roku.
„Mędrcy” konsultowali swój tekst w stolicach krajów NATO, co oznacza, że jest to próba wyznaczenia realnych, kompromisowych zadań. Grozi im jednak rozmycie. Najpierw przez samego sekretarza generalnego NATO (Rasmussen już zapowiedział, że przedstawi we wrześniu własny tekst, który będzie „krótszy i bardziej precyzyjny”), a potem podczas negocjacji – przez kraje członkowskie NATO. Końcowy dokument – nowa koncepcja strategiczna NATO może się różnić od tego, który przeczytałam. A w tekście jest kilka stwierdzeń, które są istotnym polskim wkładem.
Dzięki poparciu Polski i innych nowych krajów potwierdzono znaczenie art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który gwarantuje nam bezpieczeństwo na zasadzie „jeden za wszystkich wszyscy za jednego”. W tekście udało się zadowolić tych, którzy tak, jak Polska, chcieli potwierdzenia, że NATO jest przede wszystkim sojuszem obronnym jak i kraje Południa (Włochy, Hiszpania), które naciskały na bardziej „ekspedycyjny” charakter Sojuszu. Na razie zachowano więc równowagę między obronnym charakterem NATO, a jego funkcją zapewniania bezpieczeństwa poza sojuszniczym terytorium. Kontrowersje mogą jednak wrócić. Mniej dyskusji budzi opis nowych zagrożeń. „Najbardziej prawdopodobne zagrożenia są natury niekonwencjonalnej i są to: atak rakietowy, ataki dokonane przez międzynarodowe grupy terrorystyczne oraz ataki informatyczne (tzw. cyberataki)" - czytamy w dokumencie.
Bezprecedensowe z punktu widzenia Polski jest natomiast zalecenie „Mędrców”, żeby uznać obronę przeciwrakietową wraz z amerykańskimi instalacjami w Polsce i Czechach za „nową misję NATO”. Chodzi o to, aby Tarcza przeciwrakietowa stała się nowym, stałym elementem obrony terytorialnej NATO. Rozumiem to w ten sposób, że w planowaniu obronnym Sojuszu trzeba by było uwzględnić obecność tych instalacji na terytorium Polski i Czech. Nowe plany obronne musiałby zostać tak zmienione, żeby uwzględnić konieczność dodatkowej obrony np. terytorium Polski ze względu na obecność tych instalacji. To najodważniejsze ze sformułowań tekstu Medrców może się jednak nie wszystkim spodobać. Jak ujawnił Adam Rotfeld, już pojawiły się pierwsze głosy sprzeciwu ze strony państw członkowskich Sojuszu, które jego zdaniem „będą próbowały te zapisy rozwodnić”.
Nowością jest także wskazanie na Rosję jako na kraj nie w pełni przewidywalny. Poza oczywistościami, że Rosja jest partnerem i nie jest wrogiem w tekście znalazło się kilka zdań będących swojego rodzaju ostrzeżeniem. Mędrcy stwierdzili, że Sojusznicy nie powinni tracić z oczu faktu, że Rosja mogłaby podjąć takie decyzje, które uczyniłyby z niej przeciwnika. Przypominają, że sojuszników niepokoją rosyjskie próby prowadzenia polityki zastraszania ekonomicznego i politycznego. Te dosyć twarde sformułowania to z pewnością rezultat doświadczenia wojny z Gruzją. Rozumiem, że uznanie Rosji za niezbyt przewidywalnego partnera także mogłoby mieć znaczenie dla przyszłego planowania obronnego… Tego oczywiście nikt nie powie wprost i nie potwierdzi, a znajdą się i tacy (jak Francja, Niemcy i Włochy), którzy i w tym wypadku będą dążyć do rozwodnienia tych zapisów. Jeden z natowskich dyplomatów powiedział mi nawet, że te zdania o Rosji zostaną już wykreślone przez Rasmussena. Wiele więc będzie zależało od samego szefa NATO, który chce we wrześniu przedstawić własny projekt koncepcji strategicznej. I oczywiście od starań polskiej dyplomacji, która powinna bronić „czystości” art. 5, zabiegać, by NATO nie zamknęło oczu na imperialne zakusy Rosji a także, by Tarcza została uznana za element obrony terytorialnej NATO.