Trzeba przyznać, że Prokurator Generalny RP Andrzej Seremet wypadł znakomicie podczas dzisiejszej popołudniowej konferencji prasowej. Dziennikarze usiłowali zadawać mu niewygodne pytania (podobnie jak rano premierowi Donaldowi Tuskowi), ale nie zdołali wyprowadzić go z równowagi. Odpowiadał im rzeczowo, konkretnie, spokojnie, odwołując się do przepisów prawa.
Mnie zabrakło jednak zasadniczego pytania i jestem zdziwiony, że nikt mu go nie zadał. Gdybym był na tej konferencji prasowej, sformułowałbym je następująco: Panie prokuratorze, bardzo fachowo wyjaśnił Pan powody wczorajszej interwencji swoich podwładnych oraz funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w redakcji tygodnika "Wprost". Ale czy ktokolwiek uwierzy, że tak naprawdę nie chodziło tylko o jedno: o zablokowanie dziennikarzom tego tytułu możliwości opublikowania kolejnych taśm z nagraniami ważnych polityków, które mogą dobić będący w arcytrudnej sytuacji rząd?