15 sierpnia, w Święto Wojska Polskiego, zaapelowałem - w imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie - do Prezydenta RP Andrzeja Dudy o uhonorowanie śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego awansem generalskim i Orderem Orła Białego, sugerując jako najlepszą datę tegoroczne Święto Niepodległości 11 Listopada.
Argumentowałem, że "pierwszy polski oficer w NATO" znacznie przyczynił się do tego, że zimna wojna między Związkiem Sowieckim i zniewolonymi przez niego państwami Europy środkowo-wschodniej a Zachodem nie przekształciła się w planowane przez imperium zła do połowy lat 80. ubiegłego wieku atomowe starcie, po którym Polska zniknęłaby z mapy świata.
"Był on niezłomnym żołnierzem niepodległości, który z narażeniem życia własnego oraz rodziny podjął się z patriotycznych pobudek oraz w zgodzie z honorem oficerskim samotnej misji w obronie światowego pokoju oraz dla odzyskania suwerenności przez nasz kraj" - napisałem licząc na odpowiedź nowej głowy państwa (z podobnymi prośbami zwracałem się także do poprzedników Dudy pełniących najwyższy urząd w państwie).
Właśnie otrzymałem odpowiedź od dyrektora Biura Odznaczeń i Nominacji w Kancelarii Prezydenta RP Romana Kronera.
Przypomniał on, że mianowanie na stopień generalski może nastąpić "tylko i wyłącznie na wniosek Ministra Obrony Narodowej" i "nie ma od tej procedury żadnego odstępstwa". Dodał również, iż pośmiertny awans możliwy jest jedynie wówczas, "jeżeli żołnierz ten lub osoba zginęli w walce o niepodległość państwa polskiego lub w związku z tą walką albo działalnością na rzecz suwerennej i demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej zostali zamordowani".
Wygląda więc na to, że jeden z największych bohaterów w najnowszej historii nie tylko Polski, ale świata, który przez 9 lat codziennie ryzykował życie, a później również narażony był na śmiertelne niebezpieczeństwo nie może zostać awansowany z czysto formalnych przyczyn, co jest dla mnie niepojęte i oburzające. Przepisy i rozporządzenia można przecież zmieniać, dostosowując je do ducha oraz potrzeb czasu.
Odnosząc się do apelu o zaliczenie płk. Kuklińskiego w poczet kawalerów OOB dyrektor Kroner poinformował mnie, że zostanie on przedłożony do rozpatrzenia kapitule najwyższego polskiego odznaczenia.
Nie mam nic przeciwko temu, aby nad zasadnością wniosku o uhonorowanie płk. Kuklińskiego Orderem Orła Białego pochyliło się to wysokie gremium, ale zwracając się bezpośrednio do Prezydenta RP miałem nadzieję (zachowuję ją nadal), że on sam zwróci się do niej w tej sprawie lub samodzielnie podejmie decyzję z mocy swojego urzędu, co jest formalnie możliwe. Tak właśnie zachował się w 2006 roku śp. prezydent Lech Kaczyński, honorując generała Emila Fieldorfa-"Nila" i rotmistrza Witolda Pileckiego wobec niezrozumiałego sprzeciwu członka kapituły śp. Władysława Bartoszewskiego.
Chcę też przypomnieć, że w 2012 roku ta sama kapituła postanowiła nie rekomendować prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu wniosku POKiN o przyznanie OOB płk. Kuklińskiemu. Nie wiem, czy jej skład uległ od tej pory zmianie (tworzyli ją wówczas oprócz Prezydenta RP - jako Wielkiego Mistrza - nieżyjący już Władysław Bartoszewski oraz Aleksander Hall, Krzysztof Penderecki i profesor Henryk Samsonowicz), ale mam poważne wątpliwości, czy jest sens ponownie przedkładać do opiniowania wniosek tym samym ludziom.
Dlatego raz jeszcze proszę prezydenta Andrzeja Dudę, aby przejął inicjatywę w obu poruszonych w moim apelu kwestiach, czyli nadał Order Orła Białego pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu nie oglądając się na kapitułę lub po odbyciu z nią zasadniczej rozmowy oraz skłonił ministra Tomasza Siemoniaka do wprowadzenia takich zmian w rozporządzeniu w sprawie mianowania na stopnie wojskowe z 30 kwietnia 2010 roku, aby możliwe stało się awansowanie "pierwszego polskiego oficera w NATO" do stopnia generała brygady.