Jeżeli nastąpiłoby w Polsce zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, to powinno temu towarzyszyć zwiększenie dostępności środków antykoncepcyjnych i wiedzy o nich.
Ich stosowanie jest zakazane przez Kościół, ale w Polsce nie mieszkają przecież sami katolicy, więc zdrowy rozsądek podpowiada, że dla uniknięcia niechcianych ciąż należy szerzyć informacje o zapobieganiu im.
A i dla wiernych córek oraz synów Kościoła lepiej jest chyba spowiadać się ze złamania zakazu antykoncepcji niż z zabicia dziecka, zwłaszcza że większość aborcji dokonywanych jest z powodu zwykłej niefrasobliwości, aniżeli - jak nam się wmawia - wad wrodzonych płodu bądź chorób kobiety ciężarnej.