Kara powinna być wymierzana szybko i mieć charakter resocjalizacyjny (wychowawczy) - twierdzi wielu specjalistów od prawa dodając, że dobrze byłoby również, aby swym charakterem wiązała się z rodzajem przestępstwa popełnionego przez skazanego.
Podzielam ten pogląd i dlatego bardzo podoba mi się decyzja podjęta przez Radę Gminy Drwinia (województwo małopolskie) wobec trzech młodych mężczyzn w wieku 18-20 lat, którzy wracając z zakrapianej alkoholem imprezy u kolegi zdemolowali wiatę przystanku autobusowego w Dziewinie, wybijając wyrwanym z ziemi znakiem drogowym dwie hartowane szyby i niszcząc szybę w tablicy ogłoszeń. Uszkodzili także inne znaki drogowe, wyrywając je z podłoża lub obracając ich tarcze.
Wpadli dzięki obywatelskiej postawie jednego z mieszkańców, który zaniepokojony hałasem powiadomił policję, a ta zatrzymała wandali. Postawiono im zarzuty popełnienia przestępstwa niszczenia mienia za co grozi im kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 oraz zwrot kosztów naprawy zniszczonego mienia, ale sprawa przybrała inny obrót, ponieważ cała trójka okazała skruchę i zaproponowała władzom gminy, aby zamiast stawać przed sądem mogli naprawić to, co zniszczyli.
Rada przystała na takie rozwiązanie, nakazując młodzieńcom sprzątać wszystkie przystanki gminne przez miesiąc. Będą więc mogli czynnie odpokutować swoją winę, nie obciążając podatników kosztami ewentualnej odsiadki w więzieniu.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki radni gminy Drwinia podeszli do tego zagadnienia. Z pewnością zasięgnęli stosownych opinii u prawników i uzyskawszy ich akceptację skierowali skruszonych nastolatków do pożytecznych prac porządkowych. Sprzątając przystanki autobusowe będą oni mogli poważnie pomyśleć nad sobą i nad konsekwencjami, jakie może spowodować nieumiarkowane spożywanie alkoholu.
Podobnie powinni być karani także inni wandale bezmyślnie demolujący wszystko, co napotykają na swojej drodze. Zamiast wsadzać ich za kraty, należy wręczyć im miotły, ścierki, kubły z wodą, farby, pędzle i niech naprawiają - pod kierunkiem fachowców, jeśli te czynności są nieco bardziej skomplikowane - wyrządzone z głupoty szkody.
Oczami wyobraźni widzę uwijających się przy renowacji zdewastowanych przez siebie elewacji krakowskich budynków pseudografficiarzy, zwłaszcza kiboli dwóch najbardziej znanych drużyn piłkarskich pod Wawelem.