Ilekroć staję przed grobowcem braci Herzogów na Cmentarzu Rakowickim, tylekroć myślę nie tylko o tej wspaniałej czwórce „chorych na Polskę”, którzy bez chwili wahania „na stos rzucili swój życia los”, kiedy zabrzmiał legionowy złoty róg, ale także o wielu rodzinach posyłających w „krwawe pole” swoje dzieci (chociaż niekiedy były to ucieczki z domów bez wiedzy matki i ojca).

REKLAMA

Myśląc o Ojczyźnie nie możemy bowiem zapominać o Rodzinie. I nieprzypadkowo użyłem dużych liter, bo w wydanej na 100. rocznicę wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej przez Drukarnię Styl Anny Dury książce Przemysława Wywiała pt. "Bracia Herzogowie. Żołnierze Niepodległości" znalazło się przemówienie kardynała Karola Wojtyły do legionistów, a przyszły papież Jan Paweł II ogromną rolę przywiązywał właśnie do wychowania w rodzinie. Jeśli jest ona "Bogiem silna", to i naród może czuć się pewnie.

Bracia Herzogowie stali się symbolem rodzinnego zaangażowania w walkę o niepodległość Polski. Różne były ich losy, ale przyświecała im jedna myśl: oddać wszystkie swoje siły w służbę ukochanej ojczyźnie i nie powstrzymać się - jeśli tak będzie potrzeba - przed ofiarą ze swego życia, "abyś, Polsko, wolną była".

Długo czekaliśmy na książkę o nich, ale warto było, ponieważ autor z ogromną rzetelnością warsztatową, znakomitym wyczuciem kontekstu historycznego i wielką swobodą literacką przybliżył nam całą czwórkę, którą wielu piłsudczyków kojarzy ze słynną rzeźbą Konstantego Laszczki, co jest jednak prawdopodobnie tylko piękną legendą.

Całkiem realne są natomiast opisane przez Wywiała koleje ich losów, które całkowicie wtopiły się w los pokolenia wyruszającego w 1914 roku w pole z ukochanym Komendantem i wiernym aż do końca jego państwowotwórczej idei. Uwierzyli, ze "chcieć to móc" i ani przez moment nie zwątpili, że to właśnie ich będzie "za grobem zwycięstwo".

Czytając tę książkę przypomniałem sobie swoje liczne wizyty u majora (powszechnie tytułowanego pułkownikiem) Józefa Herzoga w jego mieszkaniu przy krakowskiej alei Słowackiego 36 w latach 1981-83. Pamiętam, jak ten stary wiarus z błyskiem w oku opowiadał o swojej młodości w Legionach, o żmudnej służbie oficerskiej w armii II Rzeczypospolitej, o uporczywych bojach o dobre imię Komendanta w latach komunistycznej nocy. To jemu zawdzięczamy skuteczne starania o właściwy wygląd krypty Piłsudskiego w wawelskich podziemiach i rozpoczęcie odnowy kopca jego imienia (polskiej Mogiły Mogił) na Sowińcu.

O tym wszystkim można przeczytać w książce młodego historyka, dla którego bracia Herzogowie to wzniosły, ale odległy już w czasie fragment ojczystych dziejów. Warto po nią sięgnąć, aby przekonać się, jakich dzielnych żołnierzy miała kiedyś Polska. Oby z ich przykładu zechciały czerpać kolejne pokolenia i oby ta niepodległościowa sztafeta trwała wiecznie. Bo "Polska to jest wielka rzecz".

Jerzy Bukowski

Powyższy tekst jest nieznacznie zmodyfikowaną wersją mojego wstępu do omawianej książki.