Zapewne niewielu użytkowników tego portalu wie, że prawa autorskie do jednej z najbardziej znanych polskich piosenek wojennych: „Czerwonych maków” posiada rząd Bawarii - największego kraju związkowego (landu) Niemiec, a konkretnie GEMA (tamtejszy odpowiednik polskiego Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych).

REKLAMA

Jak poinformował "Dziennik Polski", Biblioteka Polskiej Piosenki w Krakowie stara się teraz odzyskać te prawa.

W tym roku minęło równo 70 lat od historycznej bitwy i pomyślałem, że należy w tej sprawie coś przedsięwziąć - powiedział gazecie dyrektor BBP Waldemar Domański, który nawiązał w tym celu kontakt z żywo nią zainteresowanym gdańskim prawnikiem Bogusławem Wieczorkiem.

Wspólnie zapytali w liście władze Bawarii, jakie należy podjąć kroki, by prawa do melodii nabyła Biblioteka.

Gdyby to był zwykły szlagier radiowy, pal licho, kto ma do niego prawa. Ale pieśń, powstała w tak dramatycznych okolicznościach, odwołująca się do zwycięskiej bitwy Polaków, jest wyjątkowa. Ma wręcz hymniczny charakter - wyjaśnił na łamach "DP" Domański.

Dyrektor BBP chciałby, żeby w tę prestiżową sprawę zaangażowali się nasi politycy i przy okazji jakiegoś niemiecko-polskiego spotkania na wysokim szczeblu pomogli odzyskać prawa do "Czerwonych Maków".

Problem zna od dawna Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale nie podjęło żadnych działań.

O tym, że tantiemy płyną poprzez ZAIKS do Bawarii Domański doskonale wie, ponieważ musi zgłaszać każdorazowe wykonanie tej piosenki podczas organizowanych od lat w Krakowie "Lekcji śpiewania".

Po II wojnie światowej twórcy (z grona artystów Teatru Żołnierza Polskiego przy 2. Korpusie Polskich Sił Zbrojnych generała Władysława Andersa) powstałych w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku w miejscowości Campobasso w pobliżu Monte Cassino, na kilka godzin przed zdobyciem klasztoru, "Czerwonych maków", pozostali na emigracji. Jak przypomniał "Dziennik Polski", kompozytor Alfred Schütz wyjechał do Brazylii, w latach 60. osiadł w Niemczech, gdzie współpracował z Radiem Wolna Europa, zmarł w Monachium w 1999 roku, a autor słów Feliks Konarski-"Ref-Ren" zakończył życie osiem lat wcześniej w Chicago. Ponieważ posiadający prawo do utworu Schütz nie pozostawił żadnych spadkobierców, zgodnie z prawem niemieckim melodia przeszła na własność Bawarii.

Uważam, że nawet jeżeli nasze władze musiałyby sfinansować odkupienie praw autorskich do "Czerwonych maków", powinny to jak najszybciej zrobić, zwłaszcza że sprawa dotyczy przecież państwa, z którym toczyliśmy wojnę i jest przykrym paradoksem, iż to właśnie ono dysponuje utworem (i czerpie zyski z jego wykonywania) pełniącym dla Polaków od momentu powstania rolę zbliżoną - podobnie jak "Pierwsza Brygada" - do hymnu narodowego. Na miejscu Niemców (Bawarczyków) potraktowałbym natomiast tę sprawę honorowo i odstąpił prawa za symboliczne jedno euro.