Czy to jest jakieś przejęzyczenie lub wyjątkowo niestosowny żart? Bynajmniej, pod takim hasłem odbędzie się tegoroczna, 17. już Manifa, czyli marsz środowisk feministycznych, który 6 marca w południe przejdzie przez centrum Warszawy od Pałacu Kultury i Nauki ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem do placu Zamkowego.
Jak tłumaczą to sformułowanie organizatorki Manify?
"Hasło może wydawać się absurdalne, ale jego uzasadnienie jest bardzo proste: to właśnie prawo do aborcji chroni życie - życie kobiet i dzieci - całkiem serio wyjaśniały na dzisiejszej konferencji prasowej". (cytat za portalem internetowym "Gazety Wyborczej").
Mamy w Polsce wolność słowa i zgromadzeń, każdy może więc swobodnie demonstrować dla poparcia dowolnego, nawet najgłupszego postulatu, a także wystawić się na pośmiewisko, formułując przekraczające granice nie tylko moralności, ale także zdrowego rozsądku hasła swojej manifestacji. Każdemu wolno też skompromitować się doszczętnie na własny rachunek.
Z tego prawa właśnie zamierzają w spektakularny sposób skorzystać feministki.