„Na tego turniejach nie ma słabych drużyn” – to kwesta, która na stałe zadomowiła się w piłkarskim słowniku. Podpowiadamy jednak, że każdą drużynę - również grupowych rywali Polski na Euro 2016 - można pokonać. Nawet mistrzowie świata mają kila słabych punktów, na które warto zwrócić uwagę.
Brak doświadczenia na wielkich turniejach
Wyspiarze na każdym kroku powtarzają, że ich siłą jest przede wszystkim nieobliczalność. Nikt po tym zespole nie spodziewa się nie wiadomo jakiego wyniku. Trenerowi Michaelowi O’Neillowi udało się coś, czego nikt nie potrafił zrobić - awansować z Irlandią Północną do wielkiej imprezy do trzydziestu latach przerwy, po raz pierwszy do mistrzostw Europy. Dodatkowo ekipa "Norn Iron" zrobiła to w naprawdę imponującym stylu (na 10 meczów wygrali 6). Eksperci powtarzają jednak, że prócz twardej, niekiedy brutalnej gry ta drużyna nie ma nic do zaoferowania. W składzie są zawodnicy, którzy grają w drużynach w przeciętnych ligach. W podstawowym składzie jest między innymi Conor Mc Laughlin, który na co dzień gra w Fleetwood Town (trzeci poziom rozgrywkowy w Anglii), a największą gwiazdą tej drużyny jest Kyle Lafferty z Birmingham (drugi poziom rozgrywkowy a Anglii). Wyjątkiem jest może Paddy McNair, który gra w Manchesterze United, ale w barwach "Czerwonych Diabłow" w ciągu dwóch lat rozegrał 24 mecze.
Brak młodej krwi i niepewny bramkarz
Skrzydłowi Andrij Jarmołenko i Jewhen Konoplanka to rewelacyjni skrzydłowi i najgroźniejsza broń w ekipie Mychajło Fomenki. Zagraniczny dziennikarze zaznaczają jednak, że Ukraina nie może się niczym innym, oraz mówią prześmiewczo, że niektórzy piłkarze idealnie pasowaliby do roli Ojca Czasu, czyli starego brodatego mężczyzny trzymającego w ręku klepsydrę. Chodzi przede wszystkim o kapitana, 34-letniego Rusłana Rotana i lewego obrońcę 37-letniego Wiaczesława Szewczuka. Poza tym Ukraińcy od kilku lat nie mogą znaleźć następcy Andrija Piatowa. Bramkarz Szachatara Donieck może liczyć na wsparcie trenera, nie mniej w swoim dorobku ma kilka niewybaczalnych wpadek, jak ostatnio w Lidze Mistrzów w meczu z Realem Madryt.
Brak prawego obrońcy
Odkąd Philipp Lahm odwiesił reprezentacyjną koszulkę na kołku mistrz świata nie świeci już takim blaskiem jak jeszcze dwa lata temu. Zwykle na tej pozycji gra Emre Can. Zawodnik Liverpoolu ma za sobą znakomity sezon, ale nominalnie jest środkowym pomocnikiem. Na prawej obronie możemy się spodziewać Benedikta Höwedesa, albo Sebastiana Rudy’ego. Jednak podobnie jak Can, Höwedes i Rudy nie są prawymi obrońcami. Ostatnią deską ratunku miał być Antonio Rüdiger, ale kilka dni temu zerwał więzadła krzyżowe. Innymi problemami są wieczne kontuzje Ilkaya Gundogana, oraz nieznana forma Mario Götze. Piłkarz Bayernu Monachium w tym sezonie zagrał jedynie w 36 meczach.
(mn)