Dziś w Armenii, jak i w krajach, gdzie mieszkają emigranci ormiańscy, w tym też w Polsce, obchodzony jest Dzień Pamięci o Ludobójstwie Ormian. Przypomina on ofiary wielkiej zbrodni, którą w latach 1915-1923 rząd Turcji dokonał swoich obywatelach.

REKLAMA
Tureckie oddziały otaczały wioski i dzielnice ormiańskie. Zabijali mężczyzn, często po wyszukanych torturach. Z kolei kobiety, dzieci i starców formowano w piesze kolumny i wypędzano na pustynię, gdzie ginęli w straszliwych męczarniach bez wody i pożywienia. W ten sposób zgładzono 1,5 miliona Ormian

Zbrodnia ta rozpoczęła się 24 kwietnia 1915 r., kiedy to w Stambule, czyli w dawnym Konstantynopolu, policja aresztowała i zgładziła bez sądu ponad 2 tys. przedstawicieli inteligencji ormiańskiej, w tym lekarzy, prawników i księży. Następnie oddziały tureckie otaczały wioski i dzielnice ormiańskie, zabijając mężczyzn, często po wyszukanych torturach. Z kolei kobiety, dzieci i starców formowano w piesze kolumny i wypędzano na pustynię pomiędzy dzisiejszą Syrią a Irakiem, gdzie deportowani ginęli w straszliwych męczarniach bez wody i pożywienia. W ten sposób zgładzono 1,5 miliona Ormian, którzy wszyscy byli chrześcijanami. Ocalało jedynie kilkaset tysięcy osób, które przedostały się do Europy.

W ostatnim czasie większość państw potępiła tę zbrodnią, która zgodnie z definicją opracowaną na potrzeby ONZ przez polskiego prawnika Rafała Lemkina klasyfikowana jest jako ludobójstwo. Takie samo jak Holokaust Żydów czy zagłada Polaków na Kresach dokonana przez UPA. Polska potępiła ludobójstwo Ormian i oddała część ofiarom w uchwale, którą przez aklamację Sejm RP przyjął 19 kwietnia 2005 r. Z kolei Ormianie mieszkający w naszym kraju, wspierani przez polskie środowiska patriotyczne, ustawili pamiątkowe chaczkary, czyli krzyże kamienne, przy kościołach m.in. w Krakowie, Gliwicach, Wrocławiu, Gdańsku i Elblągu. Z kolei Mauzoleum Ludobójstwa w Erywaniu odwiedzili m.in. prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski oraz premier Donald Tusk. Tutaj też modlił się w 2001 r. papież Jan Paweł II, a na uroczystości setnej rocznicy w 2015 r. został zaproszony także papież Franciszek.

Niestety, do dziś Turcja, choć jest kandydatem do Unii Europejskiej, nie chce z tej zbrodni się rozliczyć. Co więcej, prześladuje tych swoich obywateli jak np. pisarza Orhana Pamuka, laureata literackiej Nagrody Nobla, którzy domagają się prawdy. Pisarzowi wytoczono nawet proces, a jego książki wycofywano z bibliotek i palono.

Dziś zapalając znicze pod chaczkarami potomkowie pomordowanych będą się modlić tak za dusze pomordowanych pradziadów, jak i to, aby prawnukowie sprawców ludobójstwa zrozumieli, jak ważną sprawą jest rozliczenie się z historią. Tak dla dobra świata, jak i samych.