Zawsze mówił to, co mówią ludzie poszukujący prawdy, a co jest zapisane w Ewangelii: poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli. W tym duchu stawał w obronie tak osób niepełnosprawnych i chorych, jak i osób pokrzywdzonych przez komunizm.

REKLAMA

Janusz Bogumił Kochanowski urodził się 18 kwietnia 1940 roku w Częstochowie. Był synem Jana, żołnierza września 1939 roku i oficera AK, który po wojnie działał w konspiracyjnych strukturach WiN. Po maturze wyjechał na stałe do stolicy, gdzie ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował na tym wydziale do końca życia, za wyjątkiem kilkuletniej przerwy.

W Warszawie poznał swoją przyszłą żonę Ewę; mieli dwoje dzieci. Był autorem ponad 100 prac na temat prawa karnego, administracyjnego i stosunków międzynarodowych, z czego część ukazała się w obcych językach. W 1980 roku uzyskał stopień doktora nauk prawnych. W tym samym roku wstąpił do "Solidarności". Od 1989 roku sprawował funkcję eksperta senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Dwa lata później przeszedł do dyplomacji, pełniąc urząd Konsula Generalnego RP w Londynie. Po powrocie do kraju w 1995 roku brał udział w pracach nad nowelizacją kodeksu karnego.

W 2000 roku został prezesem zarządu założonej przez siebie fundacji "Ius et Lex", mającej wspomagać budowę w Polsce państwa prawa. 26 stycznia 2006 roku został wybrany przez Sejm na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Był barwną, nadzwyczaj aktywną postacią. Zajmował się wieloma dziedzinami życia społecznego. Istny człowiek Renesansu. Założył także stronę internetową której celem było pomóc obywatelom w radzeniu sobie z zawiłościami prawa .

W styczniu 2007 roku w czasie kryzysu w Kościele, związanym z ujawnieniem akt abp. Stanisława Wielgusa, wysłał do Instytutu Pamięci Narodowej własną komisję, która jednoznacznie stwierdziła, że hierarcha współpracował jednak z Służbą Bezpieczeństwa. Był to przełom, który zmusił w końcu Episkopat Polski do wysłania własnej komisji historycznej, pozostającej tej pory z założonymi rękami i niemającej zgody na działania.

Parę miesięcy wcześniej Janusz Kochanowski nawiązał ze mną osobiście kontakt i zaprosił mnie do swojego biura. Tutaj poparł całkowicie starania w celu ujawnienia wszystkich akt SB, które dotyczyły Kościoła. Jako katolik wierzył bowiem głęboko, że Kościół musi oczyścić się sam, bez zamiatania pod dywan niewygodnych faktów. To wsparcie było dla mnie szczególnie ważne, gdy decyzją władz kościelnych - tuszujących tak tajną współpracę, jak i skandale obyczajowe (głównie na tle homoseksualnym) - byłem kneblowany i publicznie poniżany, bez prawa do obrony. Tym większą satysfakcją moralną była dla mnie Nagroda im. Pawła Włodkowica przyznana mi przez rzecznika i wręczona na Zamku Warszawskim 10 grudnia 2008 roku, w dniu Praw Człowieka.

Na prośbę rodzin pomordowanych na Kresach Janusz Kochanowski zajął się również obroną prawdy o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach Drugiej Rzeczypospolitej. Skrywanie tej prawdy przez elity III RP było główną przeszkodą w pojednaniu polsko-ukraińskim. W 2009 roku zorganizował konferencję naukową. Konferencja ta spotkała się jednak z kontrą ze strony ambasady Ukrainy i szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, który pomimo przyjęcia zaproszenia wycofał się z konferencji na dzień przed jej rozpoczęciem. Podobnie, niestety, uczynili inni urzędnicy państwowi. Pomimo tylu przeszkód konferencja odbyła się. Kolejna planowana była na czerwiec 2010 roku. Rzecznik jako pierwszy powiedział, że tak jak Żydzi przyznają Medal "Sprawiedliwi wśród narodów świata", tak on pragnie nadać medal praw człowieka dla tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków.

Janusz Kochanowski zajął się też obroną praw osób niepełnosprawnych intelektualnie. Gdy na wiosnę 2009 roku starano się pozbawić Fundację im. Brata Alberta dotacji na prowadzenie siedmiu świetlic terapeutycznych dla 155 dzieci, rzecznik stanął w sposób zdecydowany w obronie pokrzywdzonych. Dzięki jego staraniom dotację przywrócono, a wdzięczne rodziny nominowały go do Medalu św. Brata Alberta. Odebrał go w marcu 2010 roku, w czasie X Festiwalu Twórczości Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie "Albertiana" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Odbierając medal powiedział: "Szereg podstawowych praw człowieka nie jest w naszym kraju respektowanych, przede wszystkim w stosunku do najsłabszych i wykluczonych (...) Potrzebujemy naprawdę wielu zmian w prawie, organizacji państwa i przede wszystkim ludzkiej mentalności. Te zmiany są nie tylko możliwe, ale one się stale dokonują". Upominał się także o prawa osób niepełnosprawnych w czasie wyborów, w tym o dostosowanie dla nich lokali wyborczych. Zabiegał też o umożliwienie osobom niepełnosprawnym i obłożnie chorym głosowania przez pełnomocników. We współpracy z Fundacją im. Brata Alberta planował przeprowadzenie ogólnopolskiego dnia otwartego dla osób niepełnosprawnych. Jego termin wyznaczył na 13 czerwca 2010 roku.

Z panem Kochanowskim miałem okazję rozmawiać wielokrotnie. Nigdy nie mówiliśmy do siebie po imieniu, lecz mimo to traktowaliśmy siebie jak serdecznych przyjaciół. Był on bardzo serdeczny i dowcipny, ale przy tym nieugięty w swoich poglądach. Zawsze mówił co jest zapisane w Ewangelii: poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli. Nie kłamstwo. W tym duchu sprzeciwiał się niekorzystnym zmianom w ustawie o IPN.

Ostatnią decyzją Janusza Kochanowskiego jako rzecznika praw obywatelskich było wystosowanie apelu do Ombudsmana Federacji Rosyjskiej, aby wspólnie uznać Katyń za miejsce pojednania i spotkań Polaków i Rosjan. Apelował do resortu edukacji narodowej o organizowanie obowiązkowych wycieczek szkolnych do Katynia.

Zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem w drodze do Katynia. Dzień przed pogrzebem odbyła się msza święta żałobna w kościele wizytek w Warszawie. Na prośbę rodziny mówiłem kazanie. Msza św. pogrzebowa odprawiona została w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, co w tradycji sanktuarium było dużym wyjątkiem. Mszę celebrował arcybiskup Stanisław Nowak. W kazaniu podkreślał on zasługi zmarłego dla Ojczyzny i Kościoła. Mówił wówczas: "Historia z pewnością nie zapomni zasług Rzecznika Praw Obywatelskich dla człowieka i Ojczyzny. Przy tej trumnie zapytajmy jednak o źródła tej duchowej mocy, gdzie one biły dla niego? Tu niech mi będzie wolno wskazać na ten święty obraz Matki Bożej Częstochowskiej i zdradzić pewien sekret - tu w Częstochowie, na Jasnej Górze, w częstochowskiej rodzinie i szkole wszystko się zaczęło". Przypomniał także jego zaangażowanie w sprawy społeczne: "Błogosławiona była ta obrona słabych i ubogich, bo obrona ubogich jest wielka, nieśmiertelna. Bóg nas będzie sądził z tego, czy widzimy ludzi w potrzebie, cierpiących". Z kolei minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski przypomniał wielką odwagę Zmarłego w czasach komunizmu: "Był tym, który w stanie wojennym naukowo dowodził, że dekret go wprowadzający jest nielegalny. Podobnie, jak wyroki więzienia, na które wtedy skazywano opozycjonistów. Dopełnieniem tej działalności sprzed prawie 30 lat było to, że już jako rzecznik praw obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego dekret wprowadzający stan wojenny".

Pochowany został obok swoich rodziców na częstochowskim cmentarzu na Kulach. 30 października odsłonięto tablicę pamiątkową na budynku w Częstochowie, gdzie mieszkał w latach 1955-1976. Zasadzono też dąb, jemu dedykowany, w Schronisku dla Niepełnosprawnych w Radwanowicach k. Krakowa.