Patrzę na kolejną w tych dniach konferencję prasową PZPN. Patrzę na zatroskane twarze panów Koźmińskiego, Engela i Kręciny. Patrzę na bohaterów walki o "polską piłkę", którzy twierdzą, że gotowi są zrobić wszystko, by ją ratować. I myślę sobie OK. Zróbcie coś pożytecznego. Odejdźcie.
Napiszcie do panów Platiniego i Blattera, że odchodzicie na własną prośbę, by nie dopuscić do dyskwalifikacji polskich drużyn. Pokażcie choć przez chwilę, ze macie jeszcze odrobinę wiedzy, co to jest klasa. Dajcie nam wszystkim spokój. Nikt już nie chce słuchać waszych wykretów. Nikt nie chce oglądać waszej hipokryzji. Wszyscy widzą, że z wami nic się w tej piłce nie uda.
A jeśli nie umiecie tego zrobić, to tak sobie myślę, że lepiej niech te mecze eliminacji Mistrzostw Świata 2010 się nie odbędą. Niech nas UEFA wyrzuci. Niech jednoznacznie i bez żadnych wątpliwosci potwierdzi, jak daleko gotowa jest się posunąć dla ochrony korupcji, bałaganu i kolesiostwa w PZPN. Skoro tym w FIFA i UEFA nie zależy na polskiej piłce, skoro nie zależy tym w PZPN, to i nam nie musi zależeć... Bez TAKIEJ piłki NAM kibicom będzie żyło się lepiej...
PS:
To, kto, kogo i kiedy miał prawo zawiesić ma tu już drugorzędne znaczenie. Już kiedyś nie miało być polskiej siatkówki bez prezesa Biesiady. I co? I jest? I ma się dobrze...