Jeżeli kochać, to nie indywidualnie, jak się zakochać to tylko we dwóch... Mówiąc krótko, niech w uczuciu wspiera wierny cię druh. Okazuje się, że podobny efekt obowiązuje nie tylko w miłości, ale i w turystyce, dodajmy... turystyce górskiej. A zapewne można go uogólnić...
Brytyjscy i amerykańscy psychologowie badali grupę kilkudziesięciu studentów. Kiedy w górach ochotnicy mieli za zadanie określić stromiznę najbliższego podejścia, zwykle oceniali ją jako znacznie mniejszą, gdy byli w towarzystwie przyjaciela. Co więcej, pozytywny efekt wywoływało już samo myślenie o swoim druhu. Jak mówi mi doktor Simone Schnall z Uniwersytetu Plymouth, współautorka pracy opublikowanej w "Journal of Experimental Social Psychology": "Odkryliśmy, że już sama myśl o bliskiej osobie sprawiała, że badani oceniali stromiznę góry jako mniejszą niż wtedy, kiedy myśleli o osobie im obojetnej, albo wręcz takiej, której nie lubili." Efekt jest bardzo silny, przyjaciel rzeczywisty lub wyobrażony sprawia, że góra wydaje nam się łagodniejsza nawet o kilkanaście procent. W góry nigdy nie powinniśmy chodzić sami. Teraz okazuje się, że przyjaciel przyda nam się nie tylko ze względów bezpieczeństwa...
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio