Jeśli publicznie zadaje się pytanie, nawet retoryczne, wypada samemu spróbować na nie odpowiedzieć. W odpowiedzi na zadane jakiś czas temu pytanie, po co komu taki Kaczyński, twierdzę więc, że prezes PiS taki, jakim nam się przedstawia po 10 kwietnia, jest potrzebny... nam wszystkim. Tym, którzy go cenią i tym, którzy się go obawiają, tym, którzy go lubią i tym, którzy go nie cierpią. Jest potrzebny i tym, którzy na niego zagłosują i tym, którzy nie zagłosują na niego nigdy w życiu. Taki Jarosław Kaczyński jest potrzebny Polsce bez względu na to, jaki będzie wynik wyborów prezydenckich.
Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński naprawdę się zmienił. Jedni będą twierdzić, że "zmiana" jest częścią szatańskiego planu. Inni uznają, że w ogóle nie musiał się zmieniać, bo zawsze był życzliwy ludziom, tylko jakoś nie wszyscy umieli to dostrzec. Niech wypowiadają się w tej sprawie ci, którzy go dobrze znają. Ja tylko uważam, że posługując się nowym językiem prezes PiS bierze na siebie pewne zobowiązanie, z którego będzie go można rozliczyć. To zobowiązanie nie tylko wobec politycznych rywali, ale także swoich własnych zwolenników, z których zdecydowana większość - jak sądzę - oczekuje spokojniejszej dyskusji politycznej. Wyborcy PiS nie mają twarzy bardziej "wykrzywionych nienawiścią", niż zwolennicy innych partii. Obserwacje minionych tygodni pokazały, że "wykrzywieni" są po różnych stronach, ale to nie oznacza, że to właśnie oni muszą narzucać nam ton debaty publicznej. Co więcej, niepokojąco wiele osób wykazujących kłopoty z kontrolą swej agresji pojawiło się w środowiskach elitarnych i opiniotwórczych. O czym to świadczy?
"Anger management" to metoda terapii psychologicznej pomagająca uporać się z atakami złości. Własnej złości. Mam wrażenie, że przynajmniej części z nas, po obu stronach politycznej barykady taka terapia jest teraz bardzo potrzebna. To ona powinna nam pozwolić odzyskać zdrowy rozsądek w patrzeniu nie tylko na polityków, ale przede wszystkim na siebie nawzajem. Dobrze byłoby, żeby czas wyzywania się od "wykształciuchów" i "moherów" wreszcie się skończył. Jeśli nowy wizerunek Jarosława Kaczyńskiego okaże się stały, może pomóc w uspokojeniu nastrojów obu stron. Dyskusja, debata, spór polityczny to istota demokracji. Jeśli z powrotem nauczymy się prowadzić ją w kulturalny sposób, jeśli przypomnimy sobie, że w tej debacie nie powinno być miejsca na moralność Kalego i odwracanie kota ogonem, to wszystkim nam wyjdzie na zdrowie. Bo to w końcu jest nasz kraj, nie polityków. Dobrze byłoby, żebyśmy to my wszyscy spróbowali urządzić go jak najlepiej się da.
CDN...