To nie ja, to on. To nie my, to oni. Zawsze kto inny jest winny, nie my. Naukowcy z Kalifornii odkryli dlaczego tak powszechnie ulegamy pokusie obwiniania innych.
Okazuje się, że wskazywanie palcem na innych jest... zaraźliwe. Wystarczy, że ktoś w naszej obecności to robi, nawet nie wobec nas, a już sami mamy ochotę, by jakąś odpowiedzialność na kogoś zwalić. I nie ma tu znaczenia, kto naprawdę za coś jest odpowiedzialny, sam mechanizm wskazywania na innych roznosi się jak wirus. Padania psychologów pokazały, że czyjeś zrzucanie winy odbieramy jako działania obronne i w poczuciu zagrożenia, sami przystępujemy do podobnego działania. Powszechne wskazywanie palcem na innych nie wychodzi nam jako społeczności na zdrowie. Niestety szczepionki przeciwko temu wirusowi jeszcze nie wymyślono.