To, że człowiek, podobnie, jak tylko niektóre zwierzęta, ma dwoje oczu patrzacych w tym samym kierunku, było istotne w czasach, gdy żyliśmy w lesie, obecnie nie ma dla nas tak dużego znaczenia - twierdzą naukowcy ze stanu Nowy York. Ich badania sugerują odpowiedź na pytanie, dlaczego Natura nie dała nam szerszego pola widzenia dzięki ułożeniu oczu po bokach głowy...
Przestrzenne, trójwymiarowe widzenie, uważane dotąd za podstawowy atut związany z ułożeniem naszych oczu z przodu, a nie na przykład po bokach głowy, to tylko jeden z aspektów sprawy. Co prawda tracimy zdolność do obserwacji świata dookoła naszej głowy, ale zyskujemy lepszą możliwosć widzenia w lesie, czy w zaroślach. Tak jak ołówek, trzymany pionowo przed oczyma, tak listki i gałęzie nie ograniczają naszego pola widzenia. To dawało naszym przodkom znacznie lepszą orientację, pomagało polować albo unikać zagrożenia. Co innego w naszym obecnym otoczeniu, gdy budynki i samochody, znacznie szersze niż nasz rozstaw oczu, stają się przeszkodami nie do przejrzenia. Kto wie, może więc będziemy ewoluować a oczy rozejdą nam się na boki. Cóż to będzie za wyzwanie dla producentów okularów...