Piękne widoki, trasy rowerowe, podziemia kompleksu Riese – to dolnośląska Głuszyca, w której gościliśmy w ramach cyklu Twoje Miasto w Faktach RMF FM. Niespełna siedmiotysięczna miejscowość otoczona jest Górami Swoimi, Kamiennymi i Wałbrzyskimi. To miejsce dla pasjonatów aktywnego wypoczynku i miłośników historii.
Najstarsze zapiski dotyczące istnienia w tym miejscu niewielkiej osady pochodzą z przełomu XIII i XIV wieku. Mowa o Głuszycy Górnej, obecnej wsi wchodzącej w skład gminy. Młodsza Głuszyca, obecnie miasto, zaczęła się rozwijać nieco później. W 1509 roku okoliczne ziemie stają się własnością Hochbergów z Zamku Książ. W tym czasie na terenie gminy pojawiają się pierwsze kościoły. Pod koniec XVI wieku mieszkańcy Głuszycy zaczynają zajmować się tkactwem. W 1768 roku powstaje tu największa i najnowocześniejsza w Sudetach wykańczalnia płótna. Na początku XIX wieku miasto staje się jednym z ważniejszych ośrodków włókienniczych w regionie.
W czasie drugiej wojny światowej Głuszyca i jej okolice znalazły się na planach budowy podziemnego kompleksu "Riese". We wsi znajdowały się obozy pracy, których więźniowie pracowali przy budowie podziemnych tuneli.
Po zakończeniu wojny Głuszyca powoli wracała do przemysłowych tradycji. Stawała się coraz ważniejszym ośrodkiem, dlatego w lipcu 1962 roku nadano jej prawa miejskie. Obecnie przemysł podupadł, a miasto postawiło na turystykę pieszą, rowerową i konną.
Głuszyca to obecnie centralny ośrodek gminy skupiający wokół siebie pięć sołectw: Głuszyca Górna, Kolce, Sierpnica, Łomnica i Grzmiąca. Największe atrakcje gminy to kompleks Osówka, szlaki piesze prowadzące do ruin zamku Rogowiec, Walimia czy Jugowic, okolice wyciągu narciarskiego w pobliskiej Łomnicy czy zabytkowe kościoły.
Budowa kompleksu "Riese" w Górach Sowich rozpoczęła się pod koniec 1943 roku. Osówka to część projektu systemu podziemnych korytarzy. Ich przeznaczenie wciąż pozostaje tajemnicą. Część historyków twierdzi, że w tym rejonie miała powstać tajna kwatera dla Adolfa Hitlera. Inni uważają, że podziemne hale i korytarze miały być wykorzystywane jako fabryki do produkcji tajnej broni. Przy budowie podziemi pracowali głównie więźniowie obozu koncentracyjnego w Gross Rosen.
Kompleks "Riese" to ogromnie tajemnicze miejsce. Nie zachowały się żadne dokumenty. Pomimo kilkunastu prób w archiwach Związku Radzieckiego i archiwach niemieckich do dnia dzisiejszego dokumenty nie wypłynęły. Do teraz dysponujemy tylko przekazami od ludzi, którzy tu pracowali, od osób, które tu mieszkały, albo od wojska. Oni natykali się na te elementy, które zostawili Niemcy - mówi reporterowi RMF FM Zdzisław Łazanowski prezes Osówki.
Osówka składa się z dwóch części - naziemnej i podziemnej. Zewnętrzną część stanowią obiekty, które w całym kompleksie "Riese" są najbardziej wykończone. To m.in. pięćdziesięciometrowe "Kasyno". Budynek z oknami, przewodami kominowymi i rurami instalacyjnymi. Drugi obiekt to betonowy blok, nazwany "Siłownią".
Budowę Osówki przerwano na początku 1945 roku, gdy na te ziemie wjechała Armia Czerwona. Kompleks został splądrowany i na kilkadziesiąt lat zamknięty.
Pomysł adaptacji i udostępnienia systemu podziemnych hal pojawił się w 1995 roku. Pierwszych, 650 metrów chodników turyści mogli obejrzeć już rok później. Obecnie dostępnych jest 1500 metrów bunkrów, korytarzy i hal. To najdłuższy z udostępnionych w Górach Sowich kompleksów projektu "Riese".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W podziemiach przez cały rok panuje niska temperatura. Warto zabrać ze sobą cieplejsze ubranie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
To miejsce spotkań, spacerów i organizowanych w mieście imprez rozrywkowych. Kamyki to nieczynny od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku kamieniołom melafiru. Znajduje się on blisko 600 metrów nad poziomem morza.
Malownicze wyrobisko, otoczone skalnymi ścianami, porośniętymi drzewami jest zalane wodą. W lecie pojawiają się tutaj miłośnicy kąpieli i wędkarze. Można rozpalić ognisko czy grill. Do Kamyków prowadzi wąska, asfaltowa droga.
To częsty przystanek na trasie pieszych wędrówek. Dawny kamieniołom znajduje się na wzniesieniu, a w okolicy nie brakuje miejsc, z których można podziwiać panoramę miasta. Dodatkowo to stąd można ruszyć na szlaki Gór Sowich. Warto jednak uważać, bo spacerując po okolicy możemy dotrzeć do granicy polsko-czeskiej.
Miejsce to warto odwiedzić szczególnie zimą. Spływające do zbiornika strumienie zamarzają. Powstają lodospady, na których bardzo chętnie pojawiają się wspinacze. Zdaniem wielu miłośników tej dyscypliny, poza Tatrami i Karkonoszami jest to najlepsze miejsce w Polsce, gdzie można uprawiać wspinaczkę lodową. Dodatkowo zamarznięta woda spływająca z kilkudziesięciometrowych ścian tworzy wspaniałe, lodowe rzeźby.
Lodospad to zamarznięty ciek wodny po którym można się wspinać przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Piękny i niebezpieczny. Wspinanie się po zamarzniętym wodospadzie to niesamowite uczucie. Wspinamy się po czymś co zniknie przy pierwszym ociepleniu. To doznania wręcz artystyczne. Ale to ciężka robota - poskreśla przewodnik Janusz Pawłowski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ruiny Rogowca stoją 870 metrów nad poziomem morza. To najwyżej położony zamek w Polsce. Znajduje się on na skalistym wierzchołku pasma Gór Suchych. Wybudowano go dla ochrony południowej granicy księstwa świdnickiego i przebiegającego w okolicy traktu handlowego. Postawił go w XIII wieku prawdopodobnie książę świdnicki Bolko I. Zamek był dość charakterystyczny, ponieważ jego twórcy musieli dostosować mury do nieregularnego kształtu terenu. Na początku XIV wieku, po śmierci wdowy po Bolku II zamek przechodzi na własność Czech. Budowla straciła charakter obronny i trafiła w prywatne ręce. Co ciekawe, w XV wieku w zamku zamieszkali rozbójnicy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Pod koniec tego stulecia zamek został zdobyty i wysadzony. W 1497 roku dokonały tego wojska Macieja Korwina. Warowni już nie odbudowano i od tego czasu zamek popadał w ruinę. Dziś można oglądać jedynie niewielkie fragmenty budowli. Na Rogowcu często pojawiają się archeolodzy, którzy szukają śladów dawnych mieszkańców.
Dojdziemy tam żółtym szlakiem ze schroniska w Andrzejówka, czerwonym Głównym Szlakiem Sudeckim czy szlakiem niebieskim. Z Głuszycy wejście na zamek zajmuje sprawnemu piechurowi koło godziny.
Rogowiec to dawniej potężny zamek. Teraz mamy tylko pozostałości. Ale to doskonały punkt widokowy. Widzimy trzy góry, czyli całe Sudety Środkowe. Rogowiec, to kiedyś zamek obronny, a potem zamek rabusiów. Można było z niego dostrzec, gdzie wędrują karawany - opowiada przewodnik Krzysztof Krzymiński.
Głuszyca stawia na turystykę, także aktywną. Miasto posiada sieć 150 kilometrów tras MTB, wyznaczonych na sześciu szlakach. Łączą się one nie tylko z trasami z okolicznych miejscowości, ale także ze ścieżkami w Czechach.
Miłośnicy jednośladów podkreślają, że głuszyckie trasy należą do jednych z najpiękniejszych i najciekawszych w kraju. Trasy wyznaczono na górskich drogach. Bardzo często prowadzą one w pobliży największych atrakcji. Rowerem można dojechać do Podziemnego Miasta Osówka, do Doliny Siedmiu Stawów, Kamyków czy też punktu widokowego Cesarskie Skałki. Miłośnicy trudniejszych podjazdów mogą wjechać na leżący na wysokości 870 metrów nad poziomem morza zamek Rogowiec, czy na liczącą 936 metrów nad poziomem morza Waligórę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Fani singel tracków, czyli naturalnych ścieżek rowerowych mają do wyboru trzy trasy. Zieloną przebiegającą przez Rybnicki Grzbiet. Niebieską, na której każdy może sprawdzić swoje umiejętności i pomarańczową, którą zjedziemy z Waligóry.
Głuszyckie trasy nalezą do Strefy MTB Sudety o łącznej długości blisko pół tysiąca kilometrów. Rok rocznie organizowane są tu prestiżowe zawody. Do najpopularniejszych należą Bike Maraton, Puchar Strefy MTB Sudety czy Sudety MTB Challege.
Polecamy okoliczne lasy. Na początek żółta trasa. jest najbardziej łagodna, pozwala zobaczyć o co chodzi. A potem już trasa zielona dookoła całej Głuszycy. Jest dłuższa i wymagająca kondycyjnie. Na jesień robimy zakończenie sezonu. Wiosną rozpoczęcie. To jest taka trochę rowerowa masa krytyczna. Bez napinki. Po prostu jedziemy - mówi w rozmowie z RMF FM kolarz Łukasz Pokorski.
Głuszyca i jej okolice to także świetne miejsce dla miłośników pieszych wędrówek i białego szaleństwa. Tuż pod miasteczkiem znajdują się wyznaczone na granicy polsko-czeskiej trasy do narciarstwa biegowego. Coraz większą popularnością wśród turystów odwiedzających to miasteczko cieszy się skitouring. To połączenie narciarstwa biegowego z podchodzeniem pod górę.
Jakie atrakcje znajdziecie w pobliżu dolnośląskiej Głuszycy? Sprawdźcie w serwisie Bajeczna Polska