…….. ………. . …….. …. …
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
1. Profesor Lars Chittka, gość Copernicus Festival 2024 w Krakowie, jest wielkim znawcą pszczelego kosmosu.
2. Szczegółami z życia tych stworzeń sypie jak z rękawa.
3. Zastanawiam się, jak można tak zespolić w sobie umysł i uczucie, rozum i emocje, Mickiewiczowskie "szkiełko i oko" z "miej serce i patrz w serce".
4. Czułość to dość już zgrany, abstrakcyjny rzeczownik, po wystąpieniu naszej literackiej Noblistki - Olgi Tokarczuk.
5. Zastosowałem go jednak w tytule, bo najbardziej mi pasował, tak żeby się wszystko zgadzało, z matematyczną precyzją, niemal jak w ulu.
6. Emocje także dla mnie są bardzo ważne, nie udaję tu obiektywnego dziennikarza, nie tylko dlatego, że uprawiam publicystykę w blogu na internetowej stronie.
7. Lepiej mówić prawdę, nie tylko w serwisie informacyjnym, w którym królują fakty.
8. Inną, ale równie prawdziwą dziennikarską robotą, jest twórczość blogera.
9. Miałem zaszczyt i przyjemność rozmawiać z urodzonym w Niemczech profesorem przez komunikator ZOOM.
10. Ale nie wykorzystałem obrazu, ponieważ obraz naukowca na ekranie był mocno psychodeliczny.
11. Kolory były niemal takie, jak na filmie kręconym w podczerwieni.
12. Rozmazywał się widok głowy okolonej srebrnymi włosami.
13. Obroty szyi powodowały, że fryzura pozostawiała za sobą wielobarwne aureole i szerokie smugi.
14. Światło wywoływało efekt jak na blueboxie, bo sylwetka prof. Chittki odcinała się ostro od tła, a czasem znikały kończyny.
15. Widok mnie trochę rozpraszał, zwłaszcza że musiałem skupiać się na poprawności swojej angielszczyzny.
16. Ikoniczność zaczęła dominować w moim umyśle.
17. Asocjacje wywoływały we mnie dodatkowy - mentalny - film
18. Trochę tak, jakbym zamienił się w pszczołę i uczonego widział jej oczyma.
19. Wyobraźnia mnie ponosiła, więc musiałem ograniczyć jej wodze.
20. Streszczam jednak to moje wrażenie, bo ta sytuacja ma również metaforyczny sens.
21. Oczy człowieka nie są w stanie, bez aparatury, oglądać dookolnego świata z pszczelej perspektywy.
22. Człowiek jest gorszy w percepcji wzrokowej, ma mniejsze możliwości.
23. Ekran przez moment zgasł, na ułamek sekundy znikł mi obraz niemieckiego uczonego.
24. Wyobraźmy sobie, że nagle znika światło: siedzimy w ciemnicy, przerażeni, bo nie wiemy, co się czai za rogiem, kto może na nas czyhać.
25. Czar życia pryska, gdy umknęło nam światło.
26. Ewentualnie możemy zaświecić latarkę, jeśli ją mamy przy sobie, zapalić zapałkę, pstryknąć zapalniczką.
27. Małe pszczoły tego nie mogą, nie mają sztucznego światła.
28. Ekran im jednak nie gaśnie, bo doskonale widzą po ciemku.
29. Groza ich nie ogarnia, bo widzą pomimo mroku.
30. Orientują się w przestrzeni, wykonując znaczące tańce, ruchy pełne słów, a nie snów jak nasze w nocy.
31. Okaleczy je ktoś okrutny, pozbawi skrzydełek?
32. Komunikują się za pomocą feromonów, też nie trzeba do tego słonecznych promieni.
33. Ach, zostać przez chwilę prawdziwą pszczołą, a nie tylko mieć ersatz ich widzenia na ekranie peceta, podczas rozmowy z ich przyjacielem z Niemiec!
Pszczoły posiadają wszystkie tradycyjne rodzaje zmysłów, którymi dysponuje człowiek (dotyk, wzrok, słuch, węch, smak, czucie temperatury), jak i te, o których zwykle nie myślimy w kategoriach zmysłowych (takie jak zmysł równowagi czy poczucie upływu czasu). Pszczoły mają również zmysły, których nam brakuje (w tym magnetyczny kompas). Uderzające jest jednak to, jak bardzo świat pszczół różni się od naszego w każdym możliwym wymiarze sensorycznym. // Teraz wiemy, że większość zwierząt (i wszystkie pszczoły) widzi światło ultrafioletowe (UV) – my, ludzie (i większość ssaków), jesteśmy pod tym względem dość odosobnieni z naszymi nieczułymi na UV oczami. // Żadne inne zwierzę nie uczy się kolorów tak szybko. W ciągu dziesięcioleci, które upłynęły od tych przełomowych badań na pszczołach miodnych, uczenie się kolorów zostało przetestowane na znacznie większej liczbie zwierząt. W analizie porównawczej szybkości uczenia się kolorów u jedenastu gatunków zwierząt pszczoły miodne wypadły jako najszybsze, tuż przed rybami, a potem ptakami – w jaskrawym kontraście do najwolniejszych, którymi były ludzkie niemowlęta. // To dzięki pracy nad systemami zmysłowymi owadów po raz pierwszy zrozumieliśmy, że świat, który postrzegamy, nie jest obiektywną, prawdziwą reprezentacją fizycznej rzeczywistości. Jest to raczej obraz pozorny, filtrowany przez mechanizmy sensoryczne, które każdy gatunek zwierząt nabył podczas ewolucji. Teraz, gdy już zapoznaliśmy się z tym, jak zaskakująco inaczej pszczoły postrzegają kolory, jesteśmy gotowi spotkać się z jeszcze dziwniejszymi sposobami „czucia” otaczającego nas i pszczoły środowiska – w szczególności z takimi, które w niektórych przypadkach nie mają odpowiednika u ludzi. // Podczas gdy rozdzielczość przestrzenna wzroku owadów jest gorsza niż nasza (widzą mniej „pikseli”), mogą one widzieć dużo szybciej – zbierając więcej informacji w jednostce czasu. Typowe oświetleniowe listwy sufitowe zasilane prądem przemiennym włączają się i wyłączają 50 lub 60 razy na sekundę – z częstotliwością niewidzialną dla naszych powolnych oczu. Dla wielu owadów (w tym pszczół) takie światło będzie jednak istnym stroboskopem błyskającym w szalonym tempie, właśnie dzięki owadziej szybkości przetwarzania sygnałów wzrokowych pięciokrotnie większej niż u ludzi. Ludzie często wyrażają zdziwienie, że owady, przy stosunkowo krótkim życiu, mogą mieć tak bogate życie psychiczne. Ale ich życie jest nie tylko krótsze, lecz także „gęstsze”: jeśli najmniejsze postrzegane jednostki czasu są ograniczone szybkością widzenia, pszczoły byłyby w staniestanie zarejestrować znacznie więcej zdarzeń w ciągu godziny niż ludzie. // Narządy zmysłów mogą znajdować się w dziwnych miejscach u różnych rodzajów owadów. Narządy słuchu mogą być umieszczone na klatce piersiowej, brzuchu, nogach lub aparacie gębowym, a niektóre owady są całkowicie głuche (jak podejrzewał John Lubbock, gdy jego mrówki nie zdołały przekazać i odebrać telefonicznego komunikatu alarmowego między mrowiskami). Niektóre samce motyli mają receptory światła w swoich genitaliach, pomagające im odnaleźć cel podczas kopulacji. Po skupieniu się na czuciu koloru przez pszczoły przyjrzymy się teraz innym „obcym” (dla nas) zdolnościom sensorycznym tych owadów. // W przeciwieństwie do ptaków wędrownych, pszczoły zazwyczaj nie mają z natury preferowanych kierunków lotu w zależności od pory roku. Muszą nauczyć się drogi do oraz z dobrego źródła pożywienia, kierując się położeniem słońca, mimo że kąt między skupiskiem kwiatów a azymutem słońca zmienia się w zależności od pory dnia. Potrzebują one zatem poczucia czasu oraz pośrednich danych o tym, gdzie się znajdują na planecie. // Nie wiem, czy kiedykolwiek próbowałeś orientować się w całkowitej ciemności (mam na myśli nie tyle ciemną noc, ile absolutną ciemność, taką, jaką można znaleźć na przykład w piwnicy bez okien; restauracje oferujące „kolacje w ciemności”, które powstały w wielu miastach, mogą być tutaj przydatnym doświadczeniem). W takich okolicznościach jesteś całkowicie pozbawiony orientacji i bezradny. Poruszasz się z prędkością ślimaka, macając rękami wzdłuż ścian i wciąż wpadając na różne obiekty. Ale moje trzmiele chodziły szybko i były wyraźnie zorientowane – okazało się, że podobnie jak mrówki wyznaczały drogę śladami zapachowymi. // Ale nawet po całkowitym usunięciu śladów zapachowych owady nadal były zorientowane we właściwym, znajomym kierunku stacji dokarmiania. Jest prawdopodobne, że trzmiele również wykorzystywały ziemskie pole magnetyczne do tego zadania (chociaż ostateczny dowód czeka na eksperymentalną weryfikację, w której manipulacji podda się ziemskie pole magnetyczne). // Być może najbardziej osobliwymi narządami zmysłów pszczoły są czułki (ryc. 3.5). Wyobraź sobie, że masz dwa dodatkowe ramiona (ale bez palców) przymocowane do głowy, lecz te ramiona nie mają zdolności podnoszenia rzeczy. Zamiast tego ich jedyną funkcją jest zdobywanie informacji sensorycznych o twoim środowisku. Mogą wąchać, smakować, słyszeć, wyczuwać temperaturę, wilgotność, prądy powietrza, pole elektryczne oraz analizować kształty i tekstury powierzchni. // My, ludzie, mamy nasze zmysły wzroku, słuchu, węchu i smaku starannie upakowane w zupełnie różnych narządach zmysłów (i nie możemy na przykład dodatkowo smakować stopami). U pszczół jest zupełnie inaczej – ich czułki są wielofunkcyjne jak szwajcarski scyzoryk! Opuszki naszych palców są pod tym względem nieco podobne do czułków: możemy za ich pomocą wyczuć teksturę i kształt przedmiotu, a także zmierzyć jego temperaturę i wilgotność. Ale wyobraź sobie, że możesz go także powąchać, posmakować, usłyszeć i zmierzyć jego ładunek elektryczny – wszystko w tym samym czasie i tymi samymi opuszkami palców. Zmysłowy świat owadów jest dziwny i bogaty. // Już Darwin zauważył, że „zdolność pszczoły do budowania plastrów” została „uznana przez przyrodników za najwspanialszy ze wszystkich znanych instynktów”. Na pierwszy rzut oka jest to cud zwierzęcej architektury. Zręczność wymagana od sześcionożnego zwierzęcia do wytwarzania powtarzalnej struktury z taką regularnością i precyzją musi być niezwykła. Powstała konstrukcja jest również przykładem inżynierii wysoce zoptymalizowanej: sześciokątne komórki są lepsze niż okrągłe komórki trzmieli, bo ten drugi układ marnuje dużo miejsca pomiędzy komórkami. Kwadratowe lub trójkątne komórki faktycznie mogłyby się stykać bez marnowania miejsca, ale ponieważ rosnące w nich larwy nie są kwadratowe ani trójkątne, sporo przestrzeni marnowałoby się z kolei wewnątrz komórek. Heksagonalne komórki są więc dobrym rozwiązaniem, wykorzystywanym nie tylko przez pszczoły, lecz także niektóre gatunki os (choć te ostatnie budują je z papieru, a nie z wosku). // Co istotne, żaden inny rodzaj pszczół, z wyjątkiem pszczoły miodnej, nie buduje sześciokątnych plastrów o konstrukcji dwustronnej, co jest kolejną imponującą umiejętnością pozwalającą zaoszczędzić miejsce. Dno każdej sześciokątnej komórki ma kształt piramidy (znowu – jest to rozwiązanie bardziej wydajne niż dno zupełnie płaskie),a dwie strony grzebienia doskonale łączą się ze sobą dzięki piramidalnym podstawom komórek. Taka dwustronna konstrukcja nie byłaby dobrym rozwiązaniem w przypadku poziomych plastrów pszczół bezżądłowych – grawitacja jest bezlitosna, nie można więc łatwo przechowywać miodu w naczyniu, którego otwór jest skierowany w dół. Pszczoły miodne budują zatem swoją strukturę plastra w pionie, a otwór każdej komórki skierowany jest w bok. Gdyby jednak komórki były ustawione idealnie prostopadle do kierunku działania grawitacji – nadal trudno byłoby przechowywać w nich płynną zawartość (co można szybko zweryfikować, trzymając otwarty słoik z płynnym miodem poziomo). Naczynie musi być trzymane pod kątem, aby lepkość miodu i jego przyczepność do naczynia zatrzymały go w środku. I to właśnie robią pszczoły miodne: komórki plastra są lekko pochylone i skierowane swoimi otworami nieznacznie w górę. Poszczególne plastry budowane są równolegle, pozostawiając robotnicom wystarczająco dużo miejsca do swobodnegoporuszania się. Wszystkie te reguły są zachowywane bardzo ściśle, nawet mimo nieregularnego kształtu dziupli (mogą nimi być na przykład puste w środku pnie drzew), w których niektóre gatunki pszczół miodnych gnieżdżą się naturalnie (w przeciwieństwie do prostopadłościennych skrzynek dostarczanych im przez pszczelarzy). // Rój pszczół podróżował kiedyś na pokładzie promu kosmicznego Challenger, dwa lata przed jego ostatnią, skazaną na niepowodzenie misją w 1986 roku. Pszczoły miodne spędziły cały tydzień w stanie zerowej grawitacji. Nie tylko nauczyły się latać w takich warunkach,ale również zbudowały tam plaster z komórek o normalnych wymiarach. Jedyna różnica (w porównaniu z plastrem zbudowanym na Ziemi) polegała na tym, że komórki kosmicznego plastra miodu nie były konsekwentnie skierowane w dół – nie jest to zaskakujące, ponieważ w stanie zerowej grawitacji nie ma oczywistego „dołu”. Geometria plastrów była jednak prawidłowa: kilka z nich miało typową prostą, płaską strukturę i było zbudowanych mniej więcej równolegle, przy całkowitym braku grawitacji. // Tak w skrócie działa język tańca. Znalazłszy obfite źródło pożywienia, zbieraczka porusza się, machając odwłokiem na boki i posuwając się po linii prostej do przodu. Następnie zakręca, zataczając pół koła w lewo i wracając do punktu startowego, po czym wykonuje kolejny falisty marsz po prostej, by wreszcie skręcić w prawo, kreśląc drugie półkole (ryc. 5.2). Schemat ten powtarza się wielokrotnie i chętnie przyglądają mu się bezczynne robotnice w ulu. Wkrótce po rozpoczęciu takich tańców dziesiątki nowo zwerbowanych zbieraczek przybywają do reklamowanego źródła pożywienia. // Pamiętajmy, że w ulu jest zazwyczaj ciemno, więc inne pszczoły nie mogą wizualnie obserwować tańca – muszą go rozszyfrować, podążając za tańczącą pszczołą i wyczuwając jej ruchy, podczas gdy ta wykonuje kolejne ósemki. Obserwatorki tańca muszą nauczyć się wskazanych informacji o lokalizacji, rozszyfrować je, a następnie zastosować w późniejszym czasie w zupełnie innej przestrzeni niż miejsce, w którym zostały one pozyskane. Żaden inny gatunek (oprócz ludzi) nie używa podobnie symbolicznej reprezentacji do komunikowania się o lokalizacjach przestrzennych w świecie rzeczywistym. // Wszystkie gatunki pszczół miodnych wykazywały to samo zachowanie polegające na zakreślaniu powtarzanych ósemek (choć z nieco innymi „dialektami”, w różny sposób kodującymi kierunki i odległości). U wszystkich gatunków kierunek do źródła pożywienia jest oceniany w odniesieniu do aktualnej pozycji słońca. // Kiedy przeprowadza się eksperymenty dotyczące uczenia się pszczół, często zdarza się, że jedna lub dwie „geniuszki” rozwiązują problem szybciej niż wszystkie inne przebadane owady – albo w wyjątkowo skuteczny sposób, albo stosując podejście całkowicie nieoczekiwane przez eksperymentatorów. // Tak jak istnieją różnice w „osobowości” między poszczególnymi pszczołami, tak mogą one również istnieć między koloniami owadów społecznych. Pszczelarze dobrze wiedzą na przykład, że niektóre ule są wyjątkowo agresywne, podczas gdy inne mogą być szczególnie dobrymi producentami miodu. // Istnieją ogromne różnice w systemach sensorycznych, zachowaniu i uczeniu się między poszczególnymi pszczołami i między ich koloniami. Postrzeganie pszczół jako istot o niepowtarzalnych „osobowościach”, posiadających indywidualne preferencje, zdolności zdobywania informacji i pamięć, rzuca również nowe światło na potrzebę ich ochrony. W 2016 roku uruchomiliśmy London Pollinator Project – inicjatywę mającą na celu zachęcenie londyńczyków (a nawet mieszkańców innych miast) do sadzenia kwiatów bardziej przyjaznych owadom zapylającym, takich jak lawenda wąskolistna (Lavandula angustifolia), żmijowiec pospolity (Echium vulgare) czy przetacznik kłosowy (Veronica spicata). Sadzenie takich roślin jest wyjątkowo pomocne w dostarczaniu dzikim zapylaczom pożywienia, którego brakuje w wyniku rozrastania się miast, uprzemysłowienia rolnictwa oraz faktu, że wielu ogrodników sadzi specjalne odmiany różnych gatunków,których kwiaty są duże, efektowne i przyjemne dla ludzkiego oka, ale całkowicie bezużyteczne jako źródła pożywienia dla pszczół. // Jako symboliczne połączenie między nami, naukowcami, a społeczeństwem, oznaczyliśmy indywidualnie ponad 2000 pszczół trzech gatunków dwu- i trzycyfrowymi numerami w wielu kolorach. Gniazda pszczół zostały umieszczone na kampusie Uniwersytetu Królowej Marii we wschodnim Londynie, a oznaczone pszczoły mogły swobodnie zdobywać pokarm w ogrodach, parkach i na balkonach w całym mieście. W ten sposób ludzie mogli wielokrotnie widzieć pojedyncze pszczoły powracające do poszczególnych ogrodów, a obserwacje oznakowanych owadów notowano w miejscach oddalonych nawet o osiem kilometrów od uli. Ideą tego projektu było doprowadzenie do tego, żeby obserwacja pszczół oznaczonych numerami w ogrodach i parkach pozwoliła mieszkańcom miasta docenić ich pracę – splecioną z ich unikalnymi życiorysami i wspomnieniami poszczególnych miejsc bogatych w kwiaty oraz z indywidualnymi preferencjami dotyczącymi kwiatów. Kiedy postrzegasz zwierzęta jako jednostki, a nie anonimowe byty, rozwijasz więź z nimi i głębsze zrozumienie tego, jak ważna jest pomoc zagrożonym i ginącym gatunkom. // Wyniki naszego projektu były zachęcające. Odbił się on szerokim echem w prasie, a nasza interaktywna strona internetowa odnotowała wiele komentarzy od mieszkańców Londynu, wskazujących, że postrzegają oni owady zapylające nie tylko jako anonimowy „towar”, który warto chronić, ponieważ potrzebujemy go do zapylania naszych roślin uprawnych, lecz także jako indywidualne istoty z wyjątkowymi osobowościami. Wielu przyznawało, że odczuwało żal, gdy znajoma pszczoła przestawała pojawiać się w ich ogrodzie pod koniec swojego stosunkowo krótkiego życia. // Naturalną reakcją większości zwierząt na atak dużego drapieżnika jest ucieczka przed napastnikiem (i potencjalnie nieprzyjemnym uczuciem bycia zjedzonym), ale jeśli jesteś też zmuszony chronić swój dom, ucieczka zwyczajnie nie wchodzi w grę – musisz walczyć. Oczywiście pszczoły miodne są dobrze przygotowane do przeprowadzenia kontrataku, biorąc pod uwagę ich toksyczny jad i wbudowaną strzykawkę do wstrzykiwania wywołującej ból trucizny w ciało przeciwnika. Pszczoły miodne żądlą nie tylko wtedy, gdy czują się „osobiście” zagrożone przez potencjalnie szkodliwy bodziec (taki jak atak pająka), ale również podczas grupowego kontrataku kolektywnego, gdy zagrożenie (powiedzmy, duży wyłaniający się z lasu kształt przypominający niedźwiedzia) pojawia się w pobliżu wejścia do gniazda. W takiej sytuacji pszczoły strażnicze przy wlocie do kolonii uwalniają feromon alarmowy – zapach, który wysyła sygnał rekrutujący dużą liczbę robotnic do ataku na napastnika. // Feromon alarmowy nie tylko pobudza agresywność robotnic-strażniczek; wydaje się też, że czyni je niewrażliwymi na uszkodzenia ciała. A to może być niezbędne do skutecznej obrony przed niedźwiedziem: atakujące pszczoły miodne są w stanie poświęcić własne życie dla dobra swojej kolonii. Ich aparat żądlący jest arcydziełem bioinżynierii: ma kolce, które sprawiają, że broń wbija się i zahacza w skórze intruza – nawet jeśli niedźwiedziowi uda się strącić atakującą pszczołę z futra, żądło pozostaje w skórze. Ale to nie tylko sama „igła”: gruczoł jadowy również pozostaje przyczepiony do żądła, podobnie jak ośrodek nerwowy kontrolujący jego skurcze i sprawiający, że gruczoł wciąż pompuje koktajl chemikaliów wywołujących ból u napastnika. // Wyrwanie tak dużego narządu z odwłoka pszczoły oznacza jej śmierć – poprzedzoną potencjalnie wysoce nieprzyjemnym bodźcem, którego większość zwierząt starałaby się uniknąć. Wydaje się jednak, że feromon alarmowy pszczół miodnych zalewa ich organizm endogennym środkiem przeciwbólowym, który sprawia, iż pszczoły stają się nieświadome obrażeń bojowych. Argentyński naukowiec zajmujący się pszczołami Josué Núñez i jego zespół wykazali, że im więcej w otoczeniu pszczoły znajduje się głównego składnika feromonu – IPA – tym mniej reagują one na porażenie prądem, aż wreszcie przy najwyższych dawkach większość pszczół nie reaguje wcale. Rezultat jest taki, że IPA wydaje się wyciszać normalną reakcję ucieczki i dążenie do przetrwania, dzięki czemu pszczoły strażnicze stają się nieustraszonymi wojowniczkami samobójczyniami. // Pszczoły nie tylko doskonale zapamiętują informacje. Wydaje się wręcz, że dysponują tak zwanym metapoznaniem – zdolnością do poznania tego, co wiedzą. Umiejętność taką można przetestować na zwierzętach, konfrontując je z trudnym zadaniem rozróżnianiawizualnego (na przykład dwóch bardzo podobnych kolorów lub wzorów) i dając badanym nie tylko możliwość wyboru właściwego (nagradzającego) lub nieprawidłowego (nienagradzającego) celu, lecz także trzecią możliwość: rezygnację z udziału w zadaniu w ogóle. Cwyn Solvi, współpracując z pracującym w Australii brytyjskim naukowcem zajmującym się owadami, Andrew Barronem, odkrył, że w miarę jak zadania stawały się coraz trudniejsze, pszczoły miodne z rosnącą częstotliwością wybierały tę trzecią opcję, tak jakby były świadome własnej niepewności. // Być może pszczoły doświadczają wyjątkowych stanów emocjonalnych, które towarzyszą podekscytowaniu podczas rójki lub dreszczykowi emocji związanemu z odkryciem i pomyślnym rozpracowaniem szczególnie bogatego w nektar rodzaju kwiatów, czy też wzorzystej plątaninie wielozmysłowych doświadczeń wchodzących w interakcje z bogatą biblioteką multisensorycznych wspomnień: dziwnych kolorów, zapachów, sygnałów elektrycznych kwiatów, spolaryzowanego światła nieba – zlewających się w jedno w czasie lotu nad pełną słodkich nagród i czających się zagrożeń łąką. Potrzebne są dalsze prace, aby zbadać te potencjalne stany umysłu i odpowiadające im stany fizjologiczne oraz wynikające z tego wszystkiego zachowania. // Jeśli chodzi o pszczoły, odporność wielu ich gatunków jest imponująca. Pszczoły obce, wysyłane na odległe kontynenty w celu zapylania roślin uprawianych, szybko uczą się wykorzystywać lokalne kwiaty i często stają się inwazyjne właśnie ze względu na swoją elastyczność. Czasami mogą również sięgnąć po całkowicie nienaturalne źródła pożywienia – na przykład zaspokajając swoje zapotrzebowanie na cukier poprzez spijanie go z wyrzuconych puszek po napojach bezalkoholowych. Maurice Maeterlinck napisał w swej stuletniej książce, że pszczoły miodne z Barbadosu całkowicie zrezygnowały z odwiedzania kwiatów i zamiast tego żywiły się cukrem zebranym z rozległych rafinerii trzciny cukrowej na wyspie. // Ze względu na brak dostępnych naturalnych miejsc lęgowych pszczoły miodne gnieżdżą się w kominach, a trzmiele w ptasich budkach lęgowych. Stwierdzono, że niektóre pszczoły samotne budują gniazda w całości z plastikowych odpadów rolniczych, podczas gdy inne zamieszkują w polistyrenie. Istnieją jednak granice tego, w jakim stopniu nawet najbardziej inteligentne zwierzęta mogą poradzić sobie z ekstremalnymi zmianami w swoim środowisku, gdy zachodzą one zbyt szybko i jeśli konkurencja między zwierzętami staje się ekstremalna z powodu masowej utraty siedlisk i odpowiednich zasobów. Rządy państw świata muszą działać szybko, aby zakazać stosowania pestycydów, co do których udowodniono, że mają szkodliwy wpływ na wiele pożytecznych owadów, w tym pszczoły, oraz muszą promować większą renaturalizację gruntów rolnych. // Choć pszczelarstwo to piękne i pouczające hobby, nie przyczynia się ono do ochrony przyrody. Pszczoła miodna, o ile jest trzymana w ulach, pozostaje zwierzęciem udomowionym, które wbrew doniesieniom mediów nie jest zagrożone. Ul zawierający 40 000 pszczół wyczerpie zasoby kwiatowe, które w innym przypadku mogłyby wykarmić 40 000 dzikich, samotnych zapylaczy, z których wielu jest zagrożonych wyginięciem. (Nie wspominając nawet o tym, że pszczoły miodne zbierają więcej nektaru i pyłku niż większość innych gatunków pszczół ze względu na ich zwyczaj przechowywania dużych ilości pożywienia.) A zatem, jak we wszystkim, ważny jest umiar; kilka uli utrzymywanych przez kilka osób jest w porządku. Starania celebrytów, by „pomóc zapylaczom” poprzez zakładanie dużych kolonii pszczół miodnych na swoich posiadłościach, lub wielu miast zachęcających do umieszczania setek uli na dachach budynków, są szkodliwe dla rzeszy lokalnych zapylaczy, nawet jeśli stoją za nimi dobre intencje.Prof. Lars Chittka "Pszczoły. Krótki lot w głąb niezwykłych umysłów" - moje prywatne wypisy z lektury. Cytaty, które zapyliły moją wyobraźnię.