Czytam książkę, która otwiera mi oczy. Tak, bym widział wszystko na pszczeli sposób. Wyzwala we mnie nagłą potrzebę innego spojrzenia na siebie i dookolny świat. Spaceruję na słońcu po łąkach mojej rodzimej Nowej Huty. Zmierzam do moich rodziców mieszkających kilka osiedli dalej i myślę - jak pszczoła - o roju moich krewnych i przyjaciół. Mój mały glob. Przyśpieszam kroku i niemal lecę do mamy i taty. Odwiedziny u rodziny? Raczej lot do Pszczoły-Matki i Ojcowskiego Ula.
Ale na chwilę się zatrzymuję. Po drodze. Krążę nad łąką.
Odbieram ogrom bodźców z ziemi, pełnej niezwykłych kształtów, zapachów, dźwięków, smaków, faktur, oraz barw niewidzialnych dla mnie-człowieka.
Zobacz ten film uytkownika @omegamanagamemno na Instagramie https://t.co/xdflfkcfiI
BogdanZalewsk13May 21, 2023
Tak odbieram dookolną rzeczywistość przez pryzmat tomu Larsa Chittki pt. "Pszczoły. Krótki lot w głąb niezwykłych umysłów" opublikowanego nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press. Jak widzą, słyszą, czują, wąchają, smakują, dotykają świat, siebie i nas te cudowne stworzenia, wielkie umysły w małych główkach, doskonale osadzonych w idealnych ciałkach?
Moim celem w tej książce będzie przekonanie cię, że każda pszczoła ma umysł – że ma świadomość otaczającego ją świata i własnej wiedzy, w tym osobistych wspomnień. Że na swój sposób docenia rezultaty swoich działań. Oraz że charakteryzuje się zdolnością do podstawowych emocji i inteligencją – kluczowymi składnikami umysłu. A umysły te mają u swoich podstaw cudownie złożone mózgi. Jak zobaczymy, mózgi owadów wcale nie są proste. W porównaniu z ludzkim mózgiem z jego 86 miliardami komórek nerwowych, mózg pszczoły ma ich tylko około miliona. Ale każda z tych komórek cechuje się misternie rozgałęzioną strukturą, która w swojej złożoności może przypominać dorosły dąb. Każda komórka nerwowa może też tworzyć połączenia z 10 000 innych – a zatem w mózgu pszczoły może istnieć ponad miliard takich połączeń, a każde z nich jest przynajmniej potencjalnie plastyczne i może zmieniać się pod wpływem indywidualnego doświadczenia. Te zgrabnie zminiaturyzowane mózgi to znacznie więcej niż urządzenia pobierające i zwracające dane. Są one biologicznymi maszynami predykcyjnymi, eksplorującymi dostępne im opcje. Wreszcie – są one spontanicznie aktywne nawet przy braku jakiejkolwiek stymulacji, na przykład w nocy.
Zaintrygował mnie mocno pijarowy zabieg Prawa i Sprawiedliwości, programowy "Ul". Fascynuję się semiotyką polityczną, tropieniem ukrytych znaczeń w przekazach wyborczych, w lekceważonej często, a nawet traktowanej z pogardą, retoryce partyjnej, całej tej mitologii sprawowania władzy. Co w tym całym zbiorze haseł i obrazów PiS, krążących wokół "pszczelego ula" jest świadomą strategią opracowaną przez spin doktorów, dyktatorów zbiorowej wyobraźni, wprowadzających reżim rozumowania? A co może być przypadkową, lecz dającą do myślenia, koincydencją, zwyczajnym zbiegiem okoliczności, budzącym niezwykłe skojarzenia? Czy macherzy od przekazów Prawa i Sprawiedliwości pomyśleli, że "pszczoła" to po łacinie "apis". Apis? A PiS? Zabawne, prawda? To taka polityczna podświadomość, coś jak ukryte znaczenie snu, snu o potędze? O ponownym zdobyciu władzy?
A co jest jawnym komunikatem? Dlaczego "pszczoły"? Bo są "pracowite", "solidarne" - takie słyszymy wyjaśnienia. Z jakiego powodu to "ul"? Bo to synonim ładu, organizacji, solidarności, wspólnoty celu, jedności wysiłków. Rój pomysłów, ale zawartych w klarownej strukturze. Plaster miodu, składający się z doskonałych, sześciokątnych komórek, budzi poczucie harmonii. Porządek dobry na początek, zawsze - nie tylko podczas wyborczej rywalizacji. Geometryczne struktury pełne miodu, różnych obietnic dla elektoratu. Czy największy rój wyborców będzie nadal krążył wokół plastrów PiS-u? Czy w końcu, jesienią, złapie się na lep słodkich obietnic?
Lars Chittka może wlać politykom spod znaku pszczoły (apis, a-PiS) łyżkę dziegciu do ich wyborczej beczki miodu. Nie wszystkie pszczoły odpowiadają mitycznemu obrazowi. Prawda o pszczołach (i wyborcach) jest o wiele bardziej skomplikowana.
Gdy zastanawiamy się nad pszczołami, większość z nas myśli o gatunkach społecznych, przede wszystkim o udomowionej pszczole miodnej, Apis mellifera. Rzeczywiście, wiele z tego, co wiemy o psychologii pszczół, zbadano właśnie u tego wszechobecnego gatunku i kilku innych gatunków społecznych, takich jak trzmiele. Ich życie towarzyskie jest związane z fascynującymi zagadnieniami psychologicznymi. Pszczoły społeczne wykorzystują na przykład bardzo złożone systemy komunikacyjne, które zapewniają efektywny podział pracy wewnątrz kolonii, dbając o jej odpowiednie odżywienie, kontrolę klimatu i obronę gniazda. Jednak tylko kilkaset z ponad 20 000 gatunków pszczół na świecie jest społecznych, a biologia i zachowanie wielu samotnych gatunków są nie mniej fascynujące. Pszczoły takie również dbają o swoje młode i budują dla nich gniazda – ale są to samotnie pracujące matki (ich samce, podobnie jak u pszczół społecznych, nadają się tylko do seksu). Samice samotnych pszczół stoją przed wieloma identycznymi wyzwaniami kognitywnymi, jak pszczoły społeczne – zapamiętują na przykład drogę do swojego gniazda oraz uczą się wyglądu i technik obchodzenia się z różnymi kwiatami. Pszczoły samotne mają jednak trudniej – muszą być jak szwajcarskie scyzoryki: podczas gdy pszczoły społeczne mogą przydzielać szczegółowe zadania grupom specjalistów, te samotne muszą wszystko robić same (znajdować odpowiednie miejsca do gniazdowania, budować gniazda, bronić je przed pasożytami i drapieżnikami, zaopatrywać potomstwo w pokarm).
Najbliżsi obrazu pszczół mogą być nasi rolnicy. Charakter pracy i wspólnota interesów mogłaby o tym świadczyć. Jednak zdaję sobie sprawę, że to też może być stereotypowe, a nie prawdziwie pszczele spojrzenie na tę grupę i na jej problemy.
Rano w poniedziałek 22.05.2023 w 7:7:7 (7 pytaniach o 7:07) w radiu RMF FM i RMF24 - moja rozmowa z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Robertem Telusem. Ulem może być także giełda rolna. Ceny zbóż lecą ... na łeb na szyję. Europejska Matka Giełda MATIF jest w Paryżu, ale my w Polsce już nie sieroty, robotnice- z Ula Dziecka. W kraju 3 lata temu - w 2020 r. otwarto giełdę obrotu towarami rolno-spożywczymi o nazwie "Platforma żywnościowa SELLFOOD". Z pszczelą wrażliwością sensualną dostrzegam w tym wyrazie i słyszę w jego brzmieniu czytelne i ukryte sensy. SELL - sprzedawać, FOOD- żywność, SELF- sami sobie. Pytanie, jak to działa? Czytam, że nie najlepiej. Zapytam dlaczego? Co trzeba poprawić? Ciekawe jak minister także z tym sobie radzi w rządowej pasiece PiS-u?