51 ofiar cywilnych w rosyjskim ataku na wioskę Hroza w rejonie kupiańskim. Zginęła jedna piąta wszystkich jej mieszkańców, wśród zabitych jest 6-letni chłopiec. To największa jednorazowa strata życia od początku wojny w Ukrainie. Rakieta uderzyła w lokalną kawiarnię i sklep.
Na ukraińskich portalach internetowych pełno strasznych zdjęć. Poszarpane ciała leżą w ruinach budynku, w ogrodzie i na ulicy. Przy niektórych klęczą ludzie. Ci, którzy cudem przeżyli uderzanie Iskadera, stoją jak sparaliżowani. Prezydent Zełenski mówi o niewyobrażalnej wręcz zbrodni, a na Facebooku cisza.
To już nie jest znużenie tematem lub chęć odpoczęcia od natłoku doniesień. Pojawia się obojętność. W dodatku za tydzień w Polsce wybory. Politycy straszą elektorat zbożem z Ukrainy. Padają buńczuczne słowa o braku wdzięczności za udzieloną pomoc.
Już nie tylko nielegalni imigranci i LGBT+. Do listy zagrożeń dołączyli Ukraińcy, którzy w zaistniałej sytuacji pragną eksportować płody rolne. Ich kraj płonie! Nie mogą sprzedawać za granicą nic więcej, co ma wartość. Na szczęście nie zdradziła ich ziemia.
Hańba kupczącym tragedią naszych sąsiadów! Pominę inne afery, które dołączą do galerii wybitnych przekrętów, jakich dopuszczają się rządzący. I nie mam tu na myśli wyłącznie Polski. Wiem, że jesteście zapatrzeni w słupki sondażowe, a harmonogram przedwyborczych spotkań jest ogromny. Ale w wolnej chwili – drodzy politycy – poszukajcie zdjęć z Hrozy.
Pod każdym prześcieradłem z czerwoną plamą mogłyby leżeć wasze dzieci. Na noszach ratowników mogliby wykrwawiać się wasi rodzice. Rosyjska rakieta spadła 50 km od linii frontu. Wiem, że czujecie się nietykalni, ale patrzcie!
Rosyjska dziennikarka, która rok temu zaprotestowała przeciwko wojnie na antenie putinowskiej telewizji, skazana została „in absentia” na 8 lat łagru. Wyrok dotyczy innego protestu, podczas którego Marina Owsiannikowa, stojąc nad brzegiem rzeki naprzeciwko Kremla, nazwała Putina mordercą, a jego żołnierzy faszystami.
Za „występ” w telewizji ukarana został stosunkową łagodną grzywną w wysokości 30 tys. rubli. Tym razem jednak wyrok jest surowy. Na szczęście Owsiannikowa przebywa poza granicami Rosji. Wątpliwe, by w najbliższym czasie wybierała się do domu.
Wojna nie usiadła na ławce i nie zapaliła papierosa. W tragedii, jaka rozgrywa się za naszą wschodnią granicą, nie przewidziano antraktów. Putin zaczyna otrzymywać broń z Korei Północnej, a Stany Zjednoczone szukają dodatkowych pieniędzy na pomoc Ukrainie i nie mogą ich znaleźć.
Mowa o kolejnej fali mobilizacji w Rosji, którą objętych zostanie 400 tys. mężczyzn. Potwór wcale nie wycofał się do jaskini po pożarciu mieszkańców Horzy - jego apetyt nie kończy się na mordowaniu ukraińskich dzieci. Jest nienażarty! Teraz na deser otrzymuje naszą kiełkującą znieczulicę. A powinien siarkę.