Opalanie jest jak zakazany owoc. Im bardziej się go zabrania, tym bardziej go pragniemy.
Co trzeba zrobić, by uniknąć niepożądanych skutków działania promieni UV? Nie wychodzić na słońce. A to, jak wiadomo, nie wchodzi w grę. Zatem starajmy się zminimalizować straty.
A jest o co walczyć, bo to właśnie słońce jest główną przyczyną zmarszczek, przebarwień, znamion i - co gorsze - również nowotworów skóry. Groźne dla nas jest już nie tylko promieniowanie UVA i UVB, ale - jak dowodzą najnowsze badania - również światło podczerwone, które sprzyja powstawaniu wolnych rodników.
By zachęcić nas do używania kremów z filtrem, większość firm z roku na rok ulepsza formuły kosmetyków. I tak, coraz więcej preparatów ochronnych do twarzy ma dodatkowo działanie matujące oraz lekko przyciemniające lub ujednolicające karnację. Mamy też specjalne kremy do skóry trądzikowej czy naczynkowej oraz nadwrażliwej. Laboratoria kosmetyczne coraz większą wagę przywiązują również do konsystencji. Od niedawna alternatywą dla tradycyjnych balsamów są olejki z wysokim filtrem.
Choć jakość kosmetyków poprawia się, a nasza wiedza o słońcu jest coraz większa, to reguły plażowania od lat pozostają niezmienne.
Najważniejsza zasada to prawidłowe nałożenie kremu, co, wbrew pozorom, nie jest takie proste. By filtr działał tak, jak obiecuje jego producent, na każdym centymetrze kwadratowym skóry powinno być dwa miligramy kremu, co równe jest sześciu łyżeczkom specyfiku na wszystkich odkrytych partiach ciała. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w Holandii dla "British Journal of Dermatology", użycie o połowę mniejszej od zalecanej dawki kremu SPF 50 nie daje ochrony równej SPF 25, ale zaledwie 6.
Drugi zasadniczy, najczęściej popełniany błąd to nierównomierne rozprowadzanie preparatu. Miejsca z reguły przez nas zaniedbywane to nasada włosów, uszy, zagłębienie pod szyją, wierzchnia strona dłoni i stóp, wewnętrzna strona kolana oraz okolice ciała tuż przy kostiumie kąpielowym. I jeszcze jedno. Filtry chemiczne nie działają od razu po posmarowaniu - żeby zadziałać, potrzebują około kwadransa. Nim ten czas upłynie, lepiej chować się w cieniu.
Joanna Hryniewicka, Kierownik Działu Uroda w miesięczniku "Pani"