Dziś dzień dwóch posiedzeń Sejmu. Najpierw dokończone zostanie pierwsze posiedzenie Izby, to na którym premier wygłosił expose. Potem parlamentarzyści mają się zająć projektem ustawy okołobudżetowej. Ale to tylko działania pozorne. Reporterki RMF FM Agnieszka Burzyńska i Agnieszka Witkowicz przyjrzały się temu, czym naprawdę się zajmą się dziś posłowie.
Parlamentarni "stachanowcy" zaczną od wyboru zastępcy przewodniczącego Trybunału Stanu. Z uzasadnieniem zajmie im to kilkanaście minut. Później niezwykle wyczerpujące zmiany w składach komisji, wszak część posłów została oddelegowana do pracy w rządzie. Po tym wysiłku organizacyjnym przyjdzie wreszcie czas na pierwszą i jedyną ustawę - okołobudżetową. Będą omawiane wątki poboczne, bo samego budżetu ciągle w Sejmie nie widać.
Zostaną jeszcze sprawy bieżące, czyli okazja do pokazania się na mównicy i co tu dużo mówić - do lansowania się.
Rozruch tego Sejmu występuje zaskakująco wolno - przyznaje poseł koalicyjnego PSL-u Janusz Piechociński.
Doświadczeni parlamentarzyści zostali przywódcami prac tego Sejmu, mamy ten sam rząd zmodyfikowany tylko personalnie, jest duży dorobek poprzedniego parlamentu, gdzie kilkadziesiąt ważnych ustaw nie zostało dokończonych z powodów czasowych, więc ten wsad jest - dodaje parlamentarzysta.
Rozruch na sali plenarnej jest może i wolny, ale za jaki ruch na korytarzach! Tak będzie do końca roku - przewiduje Mariusz Błaszczak z PiS-u.
Pewnie Palikot poprzez swoje awanturnictwo polityczne zapewni igrzyska - powiedział poseł naszym dziennikarkom.
A mówi to przedstawiciel partii, która w tych igrzyskach też sama ochoczo bierze udział. Zresztą posłowie i opozycji, i koalicji przejawiają niezwykły zapał w kreowaniu dyskusji prowadzących donikąd.
Ustawodawstwo musi poczekać!