Tomasz Kulawik, nowy trener Wisły Kraków, ledwo objął stanowisko, a już wzbudził kontrowersje. Otóż ogłosił, że piłkarze będą trenować dwa razy dziennie! Ten nieludzki dyktat nie przypadł do gustu zawodnikom Białej Gwiazdy, którzy nie lubią się specjalnie przemęczać. Dodajmy, że nie jest to jedyne interesujące zarządzenie, obowiązujące ostatnio w Ekstraklasie.
Wybieracie się na mecz Lechii? Pamiętajcie, na PGE Arena nie wolno wnosić m.in. broni palnej, noży, parasoli, butelek, papieru toaletowego i… bananów. Tak, bananów. Na bananowy zakaz wpadły wyjątkowo nie władze UEFA, słynące z wymyślania absurdalnych przepisów, a Lechii Gdańsk. W ten oto sposób chcą walczyć z „rasistowskimi zachowaniami”. Czy od jedzenia bananów można zostać rasistą? W Lechii najwyraźniej doszli do takich wniosków. Bo trudno uwierzyć, że brak żółtych owoców na trybunach rozwiąże problem! A co do kibiców: można im wiele zarzucić, ale na pewno nie to, że są… bananową młodzieżą.
Kogo można spotkać w łóżku Mariusza Wacha? Władimira Kliczkę! Obaj pięściarze razem śpią, razem jedzą, razem oglądają telewizję. Ba! Nawet do toalety chodzą razem. To nieco szokujący news – szczególnie przed listopadową walką Wacha i Kliczki. Jak się jednak okazuje, to tylko taka przyjaźń na papierze, a właściwie… z papieru. Oryginalny koncept, na który wpadł sztab szkoleniowy Wacha. By oswoić Polaka z utytułowanym przeciwnikiem – ma on spędzać całe dnie z wyciętymi z tektury podobiznami Ukraińca (w skali 1:1). Dzięki temu, gdy Wach wejdzie na ring, „nic go nie zaskoczy” – twierdzi trener Polaka. Nic, pod warunkiem, że prawdziwy Kliczko podczas walki nie kiwnie nawet palcem. W przeciwnym razie świetny pomysł polskiego sztabu może paść. Na łopatki.
Pomysłu na wygraną szuka nie tylko Wach. Podczas gdy Polska szykuje się na mecz z Anglią, Hiszpania kombinuje, jak ograć Francję (także 16 X). Kombinuje m.in. Iker Casillas – choć na razie nie wiadomo co. Bramkarz La Furia Roja zaskoczył wszystkich, zakładając na trening koszulkę z flagą… Francji. Czy to efekt jakiegoś zakładu z kolegami? Sposób na zmylenie przeciwnika? Magiczny rytuał przed meczem? Trudno powiedzieć. Ale skoro golkiper Hiszpanii – pogromcy Francji w ćwierćfinale Euro! – nosi francuską koszulkę, może lepiej się nad tym nie zastanawiać, tylko wziąć z niego przykład?! Niech nasi przed meczem np. pójdą z Fornalikiem na five o’clock. Lub zagrają w modnego na Wyspach rozbieranego bilarda. Szanse na wygraną z Anglikami i tak są mgliste, więc nie zaszkodzi złapać się każdego sposobu. Byleby tylko nie urządzili na Narodowym… Muzeum Figur Woskowych!