Do ciszy wyborczej pozostało kilkadziesiąt godzin, w sztabach - pełna mobilizacja, partyjni liderzy w drodze. Premier - na południu, na Śląsku, były premier - na północy, w Gdańsku. W politycznym serialu północ - południe dzisiaj w rolach głównych - oprócz polityków - środki komunikacji…
Na północ dotarł już "pociąg wolności", którym podróżował prezes PiS. Mamy podejrzenia, że nazwa pochodzi od… prędkości, z jaką poruszał się ów skład. Podróż trwała ponad 6 i pół godziny. Faktem jest jednak, że Kaczyński obrał dłuższą drogę na Wybrzeże, bo przez Toruń.
Przed wyjazdem działacze młodzieżówki Platformy podjęli próbę wyposażenia lidera PiS w mapę inwestycji na trasie przejazdu pociągu i zachęcenia go do odwiedzin na wielkim placu budowy. Dlaczego znalazły się tam inwestycje w rejonie Łowicza i Kutna - nie sposób odgadnąć, bo tam akurat ów pociąg nie miał przystanków.
Z kolei Donald Tusk porzucił dzisiaj swój Tuskobus. Na Śląsk dotarł samolotem. Najwyraźniej nie miał ochoty na podziwianie "gierkówki" w budowie… No cóż z góry wszystko wygląda przyjemniej.
Może z wyjątkiem sondaży. Przed południem wewnętrzne badania opublikował Instytut Homo Homini. Według badania, na PO i PiS chce głosować odpowiednio 32 i 27 procent pytanych. Na SLD - 11 procent, PSL - 8, a Ruch Palikota - 7. Sondaż został przeprowadzony w dniach 4-5 października.
W ocenie Homo Homini, PiS ma tendencję wzrostową, PSL lekko w dół, reszta w miarę stabilna. Instytut prognozuje ostateczne wyniki: PO - 34 procent, PiS - 29, SLD - 14, PSL - 10, RP - 7.
Zupełnie inaczej wyglądają te tendencje w sondażu TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej". Tam PiS mocno w dół, Platforma - z dużą przewagą.
Tradycyjna sondażowa huśtawka… Ciekawe, kto będzie przepraszał po wyborach.