"Wiem, że gramy przede wszystkim dla was, ponieważ to jest rozrywka (…), ale czasami, pod dużą presją, kiedy krzyczycie w trakcie wymiany lub tuż przed uderzeniem jest naprawdę trudno się skupić" – powiedziała Iga Świątek do francuskich kibiców po wygranym meczu z Naomi Osaką. Raszynianka zwyciężyła po ekscytującym spotkaniu, które obfitowało m.in. w nieodpowiedzialne zachowania dopingujących.

REKLAMA

Iga Świątek pokonała Naomi Osakę po prawie trzygodzinnym boju, w którym musiała bronić piłkę meczową. Publiczność dopiekła naszej tenisistce szczególnie w końcówce, gdy w trakcie wymiany, przed jej zagraniem, ktoś krzyknął. Zdekoncentrowana Polka nie trafiła w kort.

Po meczu Raszynianka w taktownych, acz stanowczych słowach zwróciła się z prośbą o kulturalniejsze zachowanie.

Lekcja 1. Temat: Jak kulturalnie upomnie kibicw, ktrzy s gono w trakcie wymian? Wykad poprowadzi prof. Iga witek#RolandGarros #RG24 #1GA #JazdaIga pic.twitter.com/Imm7oBUMhf

Eurosport_PLMay 30, 2024

Mam dla was duży szacunek. Wiem, że gramy przede wszystkim dla was, ponieważ to jest rozrywka. Również dzięki wam zarabiamy pieniądze, ale czasami, pod dużą presją, kiedy krzyczycie w trakcie wymiany lub tuż przed uderzeniem jest naprawdę trudno się skupić. Zazwyczaj nie mówię o tym, ponieważ chcę być graczem skupionym na grze, skoncentrowanym - powiedziała Świątek, podkreślając, jak wielki wysiłek wkładają profesjonalni sportowcy w swoją karierę i apelując o dopingowanie pomiędzy wymianami.

Temat wrócił także na pomeczowej konferencji prasowej.

To się zdarzyło (krzyki z trybun - PAP) więcej razy, szczególnie przed returnami, dlatego chciałam o tym powiedzieć. Gdyby to się zdarzyło raz, to bym odpuściła. Wiem, że francuska publiczność jest entuzjastyczna, ale są pewne zasady, kiedy powinna być cisza - powiedziała Świątek.

Wiem też, że publiczność tutaj potrafi być szorstka, więc nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Mam nadzieję, że kibice będą traktowali mnie jak człowieka i będziemy to mogli jakoś przepracować - dodała tenisistka.

"Renoma" kortów paryskich

Trudniejsze chwile na francuskich kortach notowali również inni tenisiści. Przykładem może być Belg David Goffin, który pokonał we wtorek Francuza Giovanniego Mpetshiego Perricarda. Goffin twierdził, że ktoś opluł go gumą do żucia. Po spotkaniu triumfalnie chodził po korcie z dłonią przy uchu, sugerując kibicom, że słabo słychać ich buczenie.

The Paris crowd booed David Goffin after he knocked out Frenchman Giovanni Mpetshi Perricard in Round 1 at #RolandGarros pic.twitter.com/R58Zmzzq1f

eurosportMay 29, 2024

Kiedy przez trzy i pół godziny byłeś obrażany, musisz trochę zirytować publiczność - tłumaczył swoje zachowanie Goffin, dodając, że zachowanie kibiców "idzie zdecydowanie za daleko i zaczyna przypominać piłkę nożną". Wkrótce pojawią się race, chuligani i bójki na trybunach - stwierdził

W trakcie ubiegłotygodniowych kwalifikacji sędzia wezwał ochronę, gdy Argentyńczyk Diego Schwartzmann został zaczepiony przez kibiców w trakcie meczu z Francuzem Quentinem Halysem.

Podobne zachowanie zdarza się w Paryżu nie pierwszy raz. Rok temu kibice drwili z Amerykanina Taylora Fritza, który grał wówczas z Francuzem Arthurem Rinderknechem. Natomiast Ukrainka Marta Kostiuk została wybuczana za to, że w proteście przeciwko trwającej w Ukrainie wojnie nie podała ręki Białorusince Arynie Sabalence.

W ubiegłym roku bojowy nastrój kibicom przeszedł po kilku dniach, bo żadnemu z reprezentantów Francji nie udało się dotrzeć do trzeciej rundy. W tym sytuacja może być podobna; za burtą są już ich największe gwiazdy. W drugiej rundzie odpadła rozstawiona z numerem 21. Caroline Garcia, a już w pierwszej przegrali Ugo Humbert (nr 17.), Adrian Mannarino (nr 22.) i Arthur Fils (nr 29.).

Świątek o tym, czy jej apel przyniósł skutek prawdopodobnie przekona się w piątek, na kiedy zaplanowano jej mecz trzeciej rundy. Rywalka nie jest jeszcze znana.