Kto? Ryoyu Kobayashi! Gdzie? Na... Islandii! Tam właśnie padł nowy nieoficjalny rekord świata w skokach narciarskich. Na specjalnie wybudowanej skoczni Japończyk pofrunął na 291 m. "Nie unikniemy tego, że prędzej czy później bariera 300 metrów padnie" - powiedział RMF FM Adam Małysz. Międzynarodowa Federacja Narciarska już ogłosiła, że skok Kobayashiego nie będzie uznany jako oficjalny rekord świata.
Pierwsze doniesienia o imprezie na Islandii i dalekich lotach Ryoyu Kobayashiego pojawiły się we wtorek. Już tego dnia Japończyk miał pobić rekord świata Stefana Krafta (253,5 m), lądując na 256 m.
Celem pokazowej imprezy firmy Red Bull miał być lot na odległość 300 m na skoczni zbudowanej na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri. Kobayashi nie złamał tej niewyobrażalnej granicy, ale i tak pobił rekord - wylądował na 291 m.
Na jakiej skoczni możliwe są tak dalekie loty? To nie była skocznia, która miała certyfikaty. Oczywiście ona była budowana długo i według przepisów, które mogą pozwolić na tak daleki skok, ale mimo wszystko to była skocznia, którą trzeba było od podstaw zbudować. To skocznia naturalna - opowiedział w rozmowie z Wojtkiem Marczykiem z RMF FM prezes PZN Adam Małysz.
Dowodem ma być film z rekordowego skoku, zamieszczony w mediach społecznościowych.
Record breaking jump by Ryoyu - 291 meters! #skijumpingfamily # pic.twitter.com/S45SLN8lY1
teamjapansjApril 24, 2024
Też byłem zaproszony, żeby tam pojechać i uczestniczyć w tym, ale nadmiar obowiązków uniemożliwił to - powiedział RMF FM Małysz.
Cieszę się, że się udało skoczyć tak daleko i pobić nieoficjalny rekord świata - dodał nasz były znakomity skoczek.
Myślę, że to jest przyszłość skoków - nie tylko bezpieczeństwo, ale również to, że skoki to jest sport ekstremalny. Nie unikniemy tego, że prędzej czy później bariera 300 metrów padnie - podkreślił szef Polskiego Związku Narciarskiego.
Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) w wieczornym komunikacie podkreśliła, że lot Japończyka nie zostanie uznany za rekord świata.
"Na Islandii włożono ogromny wysiłek w związku z lotem Kobayashiego, prowizoryczna skocznia narciarska została hermetycznie zamknięta podczas widowiska i ma zostać natychmiast rozebrana. Zawody w lotach narciarskich muszą odbywać się w oparciu o certyfikowany przez FIS system pomiaru odległości i na skoczni mamuciej homologowanej przez FIS, aby być porównywalnymi z innymi lotami i kandydować do oficjalnego rekordu w długości lotu" - zaznaczono.
Jak dodano, certyfikowany kontroler sprzętu powinien też dokonać sprawdzenia m.in. długości nart i materiału, z jakiego został wykonany kombinezon skoczka.
"Skoki Kobayashiego na Islandii nie odbyły się w warunkach zawodów i zgodnie z przepisami FIS. Prezentują niezwykłe osiągnięcia sportowca w bardzo szczególnych warunkach, ale nie można ich porównywać z Pucharem Świata w lotach narciarskich, ponieważ zarówno data rozpoczęcia, jak i cały projekt były dostosowane do konkretnego sportowca, a zatem ostatecznie do jednego skoku" - wytłumaczono.