"W Arlington będą nowe twarze w kadrze" - tak o zaplanowanym na koniec maja turnieju Ligi Narodów siatkarek powiedział Stefano Lavarini w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Cezarym Dziwiszkiem. Powiedział, że "będzie kilka zmian". Wspominał również zakończony turniej w Antalyi. "Cieszymy się, że dobrze zaczęliśmy" - mówił Lavarini.
Cezary Dziwiszek: Gratulacje otrzymania nagrody (chodzi o nagrodę Trenera Roku 2023, przyznaną podczas Gali Trenerka Roku 2023 i Jubileuszu 25-lecia Komisji Sportu Kobiet PKOl).
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Stefano Lavarini: Tak, bardzo dziękuję. Co dla mnie znaczy ta nagroda? Kilka lat temu zaczynaliśmy pracę z reprezentacją Polski. Od tego czasu mieliśmy wiele świetnych momentów. Dziewczyny "urosły". Razem z nimi wspieramy się, tworzymy świetną atmosferę. Myślę, że to świetne, to Wasz kraj - nie mój, ale doskonale rozumiem, jak to jest, kiedy kibicujesz twojemu krajowi, marzysz razem z nim. Więc w takich momentach bardzo się cieszę, że mogę reprezentować ten kraj.
Jesteśmy po pierwszym turnieju Ligi Narodów w Antalyi. Świetna gra, świetny początek.
Na pewno tak. Rozmawialiśmy o tym z dziewczynami przed wylotem z Antalyi. Mamy na początku świetne wyniki, wielką pewność siebie. Ale to oczywiście dopiero początek rozgrywek z udziałem najlepszych na świecie zespołów. Mamy świadomość, że musimy być jeszcze lepsi, że nasze umiejętności siatkarskie muszą wzrosnąć. To droga do sukcesu i dalszej pracy w dobrej atmosferze. Cieszymy się, że dobrze zaczęliśmy.
Który mecz w Antalyi był dla Was najtrudniejszy? Mimo tego, że wszystkie wygraliście.
Pierwszy i ostatni. Początek przeciwko Włoszkom był trudny. Obu zespołom nie było łatwo pokazać swoich atutów. I zaczęliśmy źle, ale potrafiliśmy wrócić pod koniec pierwszego seta i starczyło nam pewności siebie na dwie kolejne partie. Nawet jeśli to był bardzo trudny mecz, to wygraliśmy 3:0.
A ostatni mecz - z Japonią. Japonki do tego momentu grały świetny turniej. Walczą o jak najlepszy ranking, żeby zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie. Więc trenują ze sobą już ponad miesiąc. Jeden z najlepiej przygotowanych zespołów. I musieliśmy dać z siebie tyle, co z Włoszkami. Przegrywaliśmy, wracaliśmy i wystarczyło nam cierpliwości, żeby grać przeciw nim. I koniec końców - mamy dobry początek. Ale te dwa mecze były najtrudniejsze: pierwszy i ostatni.
Myślę, że musi być pan dumny z liderek tej drużyny. Na przykład Magdy Stysiak. Tureccy fani zdaje się ją uwielbiają, nie tylko polscy...
Tak, na pewno Magda świetnie zagrała przeciw Włoszkom. Tłum ją wtedy ubóstwiał. Czasami kibice innych reprezentacji gwiżdżą, ale czasami jest tak jak z Magdą. Otrzymała aplauz. Dała coś z siebie w Turcji i kibice to po prostu zauważyli. Ale wszyscy ją uwielbiają, Magda to świetna osoba. Ale cała drużyna robi świetną pracę. Przez cały sezon, aż do teraz były jakieś problemy zdrowotne, fizyczne. Czasami nie wiesz jak zmierzyć się z takim problemem, jak naprawić, jak zacząć. Ale te dziewczyny, które do nas dołączyły, są bardzo zjednoczone. Każda, która do nas dołącza, coś z siebie daje. W każdej kryzysowej sytuacji możemy stworzyć taką atmosferę, żeby odwrócić losy meczu. Myślę, że to dobry początek sezonu.
Jest w kadrze kilka nowych twarzy. Nie każdy kibic zna z kadry Natalię Mędrzyk, a ona zagrała naprawdę świetny turniej.
Tak, myślę że Natalia to bardzo doświadczona zawodniczka. Ale myślę, że polscy kibice ją znają z gry w polskiej lidze. Była już przecież w kadrze, ale potem miała urlop macierzyński. Wypadła na kilka sezonów i może to wystarczyło, żeby o niej zapomnieć. Ale jak wróciła - pokazała jakość. Przede wszystkim w ostatnim sezonie Tauron Ligi i dlatego dałem jej szansę. Wygląda na to, że może coś dać temu zespołowi, po tym co zobaczyłem na początku Ligi Narodów.
A Malwina Smarzek? Wróci do kadry na turniej w Arlington? Ma pan już w głowie skład na ten turniej?
Tak, ale nie mogę go zdradzić. Zostanie ogłoszony dopiero w kolejnych dniach. Więc na razie oficjalnie nie mogę powiedzieć, ale Malwina pracuje z grupą i z pewnością jest gotowa, żeby wnieść do niej swój wkład.
A może powie pan po prostu - czy będą zmiany? Mówił pan wcześniej, że planuje sporo zmian, bo - tak jak pan powiedział - skład jest szeroki.
Tak, to na pewno mogę powiedzieć. Będzie kilka zmian. Oczywiście nie o to chodzi, żeby dać zagrać tysiącowi zawodniczek. Musimy obserwować, jak trenują na co dzień, jak sobie radzą. Wiemy w jakiej są formie po sezonie klubowym. Szukamy potwierdzenia, czy niektóre zawodniczki poradzą sobie na poziomie międzynarodowym, bo to trochę co innego. I to da nam alternatywę. Może jeszcze kilka zawodniczek dostanie szansę, żeby inne odpoczęły, ale nie będzie szalonej rotacji. Natomiast w Arlington będą nowe twarze w kadrze.