Pora na czwartą edycję piłkarskiej Ligi Narodów. Biało-Czerwoni po raz kolejny zagrają w najmocniejszej Dywizji A. W grupie powalczymy z Portugalią, Chorwacją i Szkocją. To właśnie wyjazdowym meczem ze Szkotami w Glasgow rozpoczniemy batalię o utrzymanie w europejskiej elicie. Pierwszy gwizdek w Glasgow dziś o 20:45.

REKLAMA

Szkoci podobnie jak my mają za sobą nieudane Euro 2024. Nasi wieczorni rywale w meczu otwarcia niemieckiego turnieju przegrali aż 1:5 z gospodarzami. Dalej był remis 1:1 ze Szwajcarią i porażka 0:1 z Węgrami po golu w dziesiątej minucie doliczonego czasu gry. Selekcjoner Szkotów Steve Clark chce teraz stopniowo przebudować drużynę, ale liczy też na wyjście z grupy. To gwarantują dwa czołowe miejsca.

Trener liczy na energię, którą do reprezentacji mieli wnieść młodzi piłkarze oraz na mocną reakcję tych bardziej doświadczonych po słabym występie na mistrzostwach Europy.

My także mamy coś do udowodnienia. Podczas Euro pojawiły się symptomy, które pozwalały z optymizmem patrzeć na przyszłość reprezentacji prowadzonej przez Michała Probierza. Nasz selekcjoner ma jednak problemy. W sezon praktycznie nie weszli z powodów zdrowotnych trzej piłkarze, którzy mogliby stworzyć ofensywny i ciekawie grający środek pola. To Piotr Zieliński, Jakub Moder i Kacper Urbański.

Kłopoty trener Probierz ma też zapewne z wyborem defensywnego pomocnika. Zatem nasza linia środkowa budzi przed tym spotkaniem spore wątpliwości. W klubie nie gra także obrońca Jakub Kiwior, który w reprezentacji Probierza gra praktycznie od deski do deski. Selekcjoner wie za to, kogo wystawić w bramce. Po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego będą trwały poszukiwania nowego, pierwszego golkipera w kadrze. Inny bramkarz zagra dziś ze Szkocją, a inny w niedzielę przeciwko Chorwacji. Tyle zdecydował się zdradzić Probierz.

U nas zatem poszukiwania m.in. w linii pomocy. A ta formacja u Szkotów wydaje się być całkiem nieźle zestawiona. Przynajmniej na papierze. Najbardziej wartościowi szkoccy piłkarze wg. Portalu Transfermarkt to właśnie pomocnicy.

Kilka dni temu dwaj zawodnicy tej formacji wyjechali z Wysp Brytyjskich do... Neapolu. Zawodnikami Napoli zostali Scott McTominay związany właściwie od początku kariery z Manchesterem United oraz Billy Gilmour (ostatnio grał w Brighton). Ważną postacią kadry naszych rywali jest także John McGinn z Aston Villi. Kapitanem zespołu jest z kolei obrońca Andrew Robertson z Liverpoolu.

Warto pamiętać, że na zwycięstwo nad Szkocją czekamy od... 1980 roku. Zwycięskiego gola strzelił wtedy w Poznaniu Zbigniew Boniek. Ostatni mecz ze Szkocją to towarzyska potyczka z 2022 roku. Wtedy na Hampden Park zremisowaliśmy 1:1 a gola w doliczonym czasie strzelił Krzysztof Piątek.

Do końca graliśmy także w 2015 roku. Wtedy reprezentacja Adama Nawałki walcząca o awans na Euro 2016 remisowała w Glasgow 2:2. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski. Pierwszą już w 3. minucie. Drugą jak Piątek: w doliczonym czasie. Rok wcześniej w tych samych eliminacjach w Warszawie także padł remis 2:2.