Zdobywcą tegorocznego piłkarskiego Pucharu Polski została Wisła Kraków. Drużyna ze stolicy Małopolski wygrała z Pogonią Szczecin 2:1 w dogrywce meczu.
Finał piłkarskiego Pucharu Polski rozgrywany był na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. Spotkanie sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Wisła Kraków wygrała 2:1 z Pogonią Szczecin po dogrywce w finałowym meczu Pucharu Polski w piłce nożnej.
Bramki zdobyli:
- dla Pogoni - Efthymis Koulouris (75. minuta);
- dla Wisły - Eneko Satrustegui (90. minuta+9), Angel Rodado (93. minuta).
Po zakończeniu spotkania nastąpiła dekoracja z udziałem m.in. prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. W przeszłości puchar i nagrody wręczano na trybunie honorowej, ale od kilku lat ceremonia odbywa się na płycie boiska.
Druga połowa stała pod znakiem coraz większej przewagi Pogoni. Wydawało się, że wiślakom, którzy w pierwszej części narzucili spore tempo, zaczyna nieco brakować sił. Pogoda też nie ułatwiała zadania - było bardzo ciepło, piłkarze kilku razy podbiegali do linii bocznej, żeby uzupełnić płyny.
W 75. minucie sektory zajmowane przez fanów Pogoni oszalały z radości. W dogodnej sytuacji znalazł się wbiegający z lewej strony na pole karne, przy biernej postawie obrońców Wisły, Efthymis Koulouris. Grecki napastnik, który w sezonie 2018/19 był królem strzelców ekstraklasy w swoim kraju, przypomniał o wysokich umiejętnościach i nie dał szans bramkarzowi krakowskiej drużyny.
Od tego momentu Wisła, nie mając już nic do stracenia, zaczęła atakować. W 90. minucie powinna doprowadzić do remisu, ale po strzale Hiszpana Goku piłkę zmierzającą do bramki wybił... obrońca "Portowców" Mariusz Malec.
I kiedy wydawało się, że Pogoń utrzyma prowadzenie, Wisła już po upływie doliczonego przez sędziego czasu, strzeliła gola. Jego autorem był wprowadzony z ławki rezerwowych Hiszpan Eneko Satrustegui. Niektórzy piłkarze Pogoni padli załamani na murawę, inni próbowali protestować u sędziego Tomasza Kwiatkowskiego, lecz bezskutecznie.
Po tym golu (i sprawdzeniu przez VAR) arbiter już nie wznowił gry, konieczna więc była dogrywka - spotkanie w regulaminowym czasie gry zakończyło się bowiem wynikiem 1:1.
Mecz rozpoczął się od ataków Pogoni, ale to Wisła była bliższa zdobycia bramki. W szóstej minucie po sprytnym strzale Angela Rodado piłka minimalnie minęła słupek, a wkrótce potem obrońca "Portowców" Leo Borges tak interweniował, że... trafił w poprzeczkę swojej bramki.
Później dość długo brakowało dogodnych sytuacji z obu stron, drużyny grały uważnie, pilnując przede wszystkim dostępu do własnej bramki. Wciąż lepsze wrażenie mogli sprawiać jednak wiślacy.
W 41. minucie zrobiło się bardzo groźnie pod bramką Pogoni. Po uderzeniu głową Szymona Sobczaka i interwencji bramkarza Valentina Cojocaru piłka odbiła się od słupka. Tuż przed przerwą na strzał po drugiej stronie zdecydował się Kamil Grosicki, ale bramkarz Wisły Anton Cziczkan nie miał kłopotów z tym lekkim uderzeniem.
Pierwsza połowa meczu Pogoń Szczecin-Wisła Kraków zakończyła się wynikiem 0:0.
Piłkarze Wisły Kraków po raz piąty w historii zdobyli Puchar Polski.
Wcześniej "Biała Gwiazda" zdobyła to trofeum w latach 1926, 1967, 2002 i 2003.
Oto składy obu drużyn:
- Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (91. Kacper Smoliński), Leo Borges, Mariusz Malec, Leonardo Koutris (106. Luka Zahovic) - Adrian Przyborek (82. Marcel Wędrychowski), Alexander Gorgon (86. Benedikt Zech), Joao Gamboa (57. Wahan Biczachczjan), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris;
- Wisła Kraków: Anton Cziczkan - Bartosz Jaroch (69. Eneko Satrustegui), Joseph Colley, Alan Uryga, Dawid Szot - Jesus Alfaro (77. Goku), Marc Carbo, Kacper Duda (84. Patryk Gogół), Angel Rodado, Angel Baena (69. Miki Villar) - Szymon Sobczak (77. Michał Żyro).
Żółte kartki zobaczyło kilku zawodników:
- Pogoń Szczecin: Joao Gamboa, Efthymis Koulouris, Marcel Wędrychowski, Valentin Cojocaru, Wahan Biczachczjan;
- Wisła Kraków: Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Angel Rodado, Anton Cziczkan.
Oba kluby dostały dla swoich kibiców po 10 tysięcy wejściówek, które rozeszły się bardzo szybko. Podobnie jak w poprzednich latach zorganizowane grupy sympatyków usiadły na łukach za bramkami - fani Wisły zgodnie ubrani na czerwono, a Pogoni - granatowo-bordowo.
Kibice z Krakowa wywiesili przed meczem ogromny transparent z napisem "Pierwsi zdobywcy pucharu" i wizerunkiem piłkarzy z okresu międzywojennego, a ze Szczecina: "W naszych sercach zawsze Pogoń jest".
Łącznie na trybunach, licząc z sektorami wzdłuż linii bocznych, usiadło ok. 48 tysięcy widzów. Na tych "neutralnych" miejscach również pojawiło się sporo kibiców w szalikach i koszulkach obu drużyn.
Wyższa frekwencja była niemożliwa z uwagi na sektory buforowe.
Pula nagród wynosi 10 milionów złotych.
Połowa z tej kwoty, czyli 5 mln zł, trafi dla zwycięzcy, który otrzyma również prawo gry w europejskich pucharach.