Po dwóch ostatnich meczach, w których Hutnik przegrał w kuriozalnych okolicznościach, władze klubu podjęły radykalne kroki. Surowe konsekwencje poniosło dwóch środkowych obrońców zespołu. Jeden z nich już nie zagra w barwach Hutnika.
Wszystko zaczęło się 29 października. Hutnik grał w Poznaniu z rezerwami Lecha Poznań. Prowadził w tym meczu 3:0 i tak było do 69. minuty. Później stracił cztery gole w 12 minut i przegrał 3:4. I być może mecz ten poszedłby szybko w niepamięć, gdyby nie wydarzenia z 5 listopada z własnego boiska. Hutnik gra z Kotwicą Kołobrzeg. Do 60. minuty prowadzi 3:0. Ale potem w pół godziny traci pięć bramek i przegrywa 3:5.
To wzbudziło podejrzenia władz Hutnika. Zarząd klubu przeanalizował wszystkie mecze zespołu w tej rundzie, przyjrzał się poszczególnym zawodnikom i podjął bardzo konkretne kroki.
Na celowniku znaleźli się Dawid Kubowicz i Kamil Wenger. To dwaj środkowi obrońcy, z czego tego drugiego, możemy nazywać już byłym obrońcą Hutnika, bo został z nim rozwiązany kontrakt za porozumieniem stron. Kubowicz z kolei został zawieszony w prawach zawodnika.
Komunikat Zarzdu Klubu:https://t.co/vIdDPWo1MQ
KSHutnikKrakowNovember 7, 2023
Klub skierował sprawę do Polskiego Związku Piłki Nożnej, a czy doszło do zjawiska match-fixingu, czyli ustawiania meczów, ma sprawdzić związkowy Rzecznik Dyscyplinarny.
Prezes Hutnika Kraków, Artur Trębacz, powiedział nam, że drużyna po dwóch ostatnich spotkaniach była podejrzewana o korupcję. Decyzja o przekazaniu sprawy do PZPN-u ma oczyścić klub z podejrzeń, bo zarząd i sztab szkoleniowy jest przekonany, że katastrofalne wyniki z Lechem i Kotwicą wynikają tylko ze słabszej dyspozycji drużyny.
Nie ma nic wspólnego między zawieszeniem Dawida Kubowicza i rozwiązaniem umowy z Kamilem Wengerem a skierowaniem sprawy do PZPN-u. Chcemy skorzystać z dostępnych narzędzi i oczyścić atmosferę wokół zespołu. Nie mamy żadnych podejrzeń korupcyjnych ani się ich nie doszukujemy - powiedział nam Artur Trębacz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wszyscy piłkarze drugoligowca mają też zawieszone premie, stracili też dzień wolny, który przysługiwał im po meczu. Teraz mają trenować przez siedem dni, a szkoleniowiec Hutnika, Bartłomiej Bobla, został zobowiązany do zwiększenia ilości zajęć teoretycznych.