Polski Związek Piłki Nożnej otrzyma z FIFA 10,5 mln dolarów za awans na tegoroczny mundial. Jak zapewnia prezes Cezary Kulesza, nawet złotówki nie dostanie z tej puli trener Paulo Sousa, który prowadził Biało-Czerwonych w eliminacjach, a potem na własne życzenie rozwiązał kontrakt.
Pieniądze z FIFA jeszcze nie wpłynęły do Polski, ale już niedługo otrzymamy 10,5 miliona dolarów, które PZPN wypłaci piłkarzom i sztabowi reprezentacji za sukcesy związane z awansem na mistrzostwa świata w Katarze - informuje Kulesza w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
"Każdy finalista mundialu otrzymuje automatycznie 9 milionów dolarów oraz 1,5 miliona z przeznaczeniem na premie. Razem wychodzi 10,5 miliona dolarów" - powiedział Kulesza. "Z tej kwoty związek wypłaci piłkarzom i sztabowi reprezentacji premie za awans".
Dopytywany o wysokość premii od kwoty, prezes PZPN odpowiada, że informacja ma charakter poufny. Dodaje, że "decyzję podejmie rada drużyny z Robertem Lewandowskim na czele. Oni mają swój wewnętrzny regulamin i zasady, więc na pewno dokonają sprawiedliwego podziału".
Gazeta zapytała Kuleszę o podział pieniędzy pomiędzy dwóch trenerów: Paulo Sousę, który prowadził drużynę w dziesięciu meczach i Czesława Michniewicza, który debiutował jako selekcjoner w wygranym barażu ze Szwecją.
"Sousa nie dostanie nawet na frytki. Kiedy postanowił opuścić reprezentację Polski i wyjechać do Brazylii, zaczęły się trudne negocjacje dotyczące warunków rozwiązania umowy" - powiedział Kulesza.
"Nie wyobrażałem sobie, żebyśmy w tej sytuacji jeszcze dopłacali do tego, że zostawił nas z dużym kłopotem. Nie mamy już z nim nic wspólnego, ani w sprawach prawnych, ani finansowych" - podkreślił prezes PZPN.