Jagiellonia Białystok zremisowała czwartkowy mecz w Lidze Konferencji z Olimpiją Lublana (0:0), a Legia Warszawa przegrała z Djurgarden IF (1:3). Wyniki czwartkowych spotkań oznaczają jednak, że to stołeczna drużyna ma zapewniony bezpośredni awans do 1/8 rozgrywek, a "Jaga" musi o niego powalczyć w barażach.
Jagiellonia Białystok zremisowała u siebie 0:0 ze słoweńską Olimpiją Lublana w meczu 6. kolejki fazy zasadniczej piłkarskiej Ligi Konferencji. Zakończyła tę fazę rozgrywek na 9. miejscu w tabeli.
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Dusan Stojinovic, Cezary Polak - Jarosław Kubicki (90. Tomas Silva), Nene (71. Aurelien Nguiamba) - Lamine Diaby-Fadiga (56. Darko Churlinov), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen (71. Miki Villar) - Afimico Pululu.
Olimpija Lublana: Matevz Vidovsek - Manuel Pedreno, Marcel Ratnik, Ahmet Muhamedbegovic - Jorge Silva (87. Justas Lasickas), Agustin Doffo, Diogo Pinto (77. Antonio Marin), David Sualehe - Alejandro Blanco, Raul Florucz (77. Ivan Durdov), Marko Brest (86. Reda Boultam).
Żółta kartka: Jagiellonia - Michal Sacek, Afimico Pululu, Aurelien Nguiamba; Olimpija - Marko Brest, Alejandro Blanco, Jorge Silva, Reda Boultam.
Sędzia: Luis Godinho (Portugalia). Widzów: 14 329.
W pierwszej połowie przewagę miała Olimpija. Jej piłkarze długo rozgrywali piłkę, szukali dośrodkowań do środkowego napastnika Raula Florucza, który był jednak dobrze pilnowany przez stoperów Jagiellonii. Przy dośrodkowaniach nie był zbyt pewny na przedpolu Sławomir Abramowicz, ale mógł liczyć na czujność swoich obrońców.
Jagiellonia miała duże trudności w stwarzaniu podbramkowych sytuacji, wiele pojedynków przegrywał na skrzydle Lamine Diaby-Fadiga, nominalnie jednak środkowy napastnik, mało widoczny był drugi skrzydłowy Kristoffer Hansen. Najlepszą okazję gospodarze mieli na początku meczu; w 5. min po dośrodkowaniu Nene z rzutu wolnego, strzału z bliska próbował Afimico Pululu, ale minął się z piłką, a dobitkę Dusana Stojinovica obronił Matevz Vidovsek.
W 25. min Abramowicz minął się z dośrodkowaniem z lewej strony, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić Cezary Polak. W odpowiedzi bramkarz Olimpii obronił niezłe uderzenie z rzutu wolnego Nene.
Druga połowa zaczęła się od żywszej gry białostoczan. W 47. min Nene znalazł się w polu karnym gości, ale nie zdołał oddać strzału niemal z linii końcowej. Trzy minuty później znakomitą sytuację dla Olimpii zmarnował Diogo Pinto, uderzając obok bramki Jagiellonii. W 54. min Florucz nie zdołał przyjąć piłki w polu karnym gospodarzy, mając przed sobą już tylko Abramowicza. W kolejnych minutach to bramkarz Jagiellonii ratował swój zespół przed utratą gola, broniąc groźny strzał z ostrego kąta Davida Sualehe, a w następnej akcji uderzenie Alejandro Blanco.
Goście znowu mieli przewagę i utrzymywali się przy piłce. Ale w 72. niespodziewanie w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Michal Sacek; prawy obrońca Jagiellonii przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i próbował skorzystać z tego, że nikt go nie zaatakował przed polem karnym. Uderzył mocno, ale trafił w obrońcę zespołu z Lublany. W 75. strata piłki przez Mateusza Skrzypczaka mogła skończyć się też stratą bramki, ale podanie w swoim polu karnym zdołał wybić Polak, który odnotował w tym meczu piłka ważnych interwencji w defensywie.
Ostatni kwadrans gry to sporo chaosu, bo oba zespoły walczyły o trzy punkty. W drugiej minucie doliczonego czasu gry bramkarz gości Vidovsek nie dał dojść do piłki w polu karnym Jesusowi Imazowi i mecz się zakończył.
Piłkarze Legii Warszawa przegrali w Sztokholmie z Djurgarden IF 1:3 (0:2). Rundę zasadniczą zakończyli na siódmej pozycji w tabeli z 12 punktami. Po zwycięstwach w czterech pierwszych kolejkach LK - i to bez straty choćby jednej bramki - warszawianie ponieśli drugą porażkę z rzędu. Przed tygodniem ulegli u siebie FC Lugano 1:2, a na zakończenie fazy ligowej jeszcze wyżej pokonał ich zespół, który na czwartej pozycji zakończył sezon grającej w systemie wiosna-jesień szwedzkiej ekstraklasy.
Djurgarden IF: Jacob Rinne - Adam Staahl, Jacob Une Larsson, Marcus Danielson, Keita Kosugi - Gustav Wikheim (88. Haris Radetinac), Daniel Stensson (88. Rasmus Schueller), Tobias Gulliksen (62. Patric Aaslund), Besard Sabovic, Tokmac Nguen (90+4. Oskar Fallenius) - Deniz Huemmet (90+4. Santeri Haarala).
Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Sergio Barcia, Steve Kapuadi (63. Jan Ziółkowski), Patryk Kun - Claude Goncalves (63. Migouel Alfarela), Kacper Chodyna (81. Mateusz Szczepaniak), Jurgen Celhaka (72. Artur Jędrzejczyk), Luquinhas (81. Jakub Adkonis), Ryoya Morishita - Marc Gual.
Bramki: dla Djurgarden - Tokmac Nguen (25.), Deniz Huemmet (45+4), Patric Aaslund (76); dla Legii - Paweł Wszołek (56-głową).
Żółta kartka: Djurgarden - Besard Sabovic, Marcus Danielson, Keita Kosugi; Legia - Marc Gual, Steve Kapuadi, Ryoya Morishita, Kacper Chodyna.
Sędzia: David Smajc (Słowenia).
Zanim widowisko w Sztokholmie rozpoczęło się na dobre, mecz został przerwany na kilkanaście minut, ponieważ na trybunach zajmowanych przez kibiców gospodarzy odpalono race. Dym ograniczył widoczność i gra była niemożliwa.
Po jej wznowieniu inicjatywę mieli gospodarze, a przewagę udokumentowali bramką po precyzyjnym uderzeniu urodzonego w Kenii Norwega Tokmaca Nguena. Zegar wskazywał wówczas 25. minutę, ale faktycznie gra toczyła się przez mniej niż 10.
Gdy rozpoczął się czas doliczony do pierwszej połowy, Legia była bliska wyrównania, ale po strzale Hiszpana Marca Guala piłkę sprzed samej linii wybił japoński obrońca Keita Kosugi. Goście byli przekonani, że bramka padła, ale sędzia główny, po konsultacji z VAR, podtrzymał pierwotną decyzję.
Po chwili znacznie skuteczniej zaatakowali gospodarze. Deniz Huemmet znalazł się w podobnym miejscu jak ponad 20 minut wcześniej Nguen i oddał jeszcze efektowniejszy i silniejszy strzał z dystansu, trafiając w "okienko" (45+4.). Gabriel Kobylak nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Gościom udało się zmniejszyć stratę w 56. minucie, gdy po dośrodkowaniu Kacpra Chodyny "główką" do bramki trafił Paweł Wszołek, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Wynik ustalił w 76. Patric Aaslung, który na boisku pojawił się kwadrans wcześniej.
Dzięki zajęciu miejsca w pierwszej "ósemce" tabeli Legia będzie miała wolne, gdy zespoły z lokat 9-24 (m.in. Jagiellonia Białystok) będą walczyć w barażach o awans do 1/8 finału. Bezpośrednio do tej rundy awansował także jej czwartkowy rywal, który zgromadził 13 punktów i jest piąty.
Bezdyskusyjnym zwycięzcą fazy ligowej została Chelsea Londyn z kompletem zwycięstw i bilansem bramek 26:5.